ROZDZIAŁ 17

101 13 2
                                    

Po sytuacji na dachu Kin i Izaya zaczęli się ze sobą dogadywać. Okazało się, że są do siebie podobni bardziej niż by się zdawało i obojgu to imponowało i fascynowało. Nareszcie znaleźli kogoś równego sobie o podobnych poglądach i zachowaniu. Polubili się. W dwa dni zdołali przejść z relacji formalnych do koleżeńskich, a nawet przyjacielskich(są takie relacje?xd) do tego stopnia, że spacerowali razem śmiejąc się i rozmawiając. W takiej sytuacji zauważyła ich Magenta. Od razu odwróciła wzrok i poszła szybszym krokiem. Wróciła do domu. Targały nią różne uczucia, ale wiedziała jedno. Skoro Kin nie potrafiła zemścić się na Izayi to ona zrobi to na ich dwójce. Pospiesznie zaczęła przeszukiwać kieszenie marynarki i kurtki. W końcu znalazła szukany kawałek tekturki- wizytówkę od Shizuo. Wzięła ją w jedną rękę, a w drugiej trzymała telefon i usiadła na łóżku. Wpisała numer i już miała nacisnąć ikonkę słuchawki, żeby zadzwonić kiedy nagle coś sobie uświadomiła. Zadzwoni i co zrobi? Powie: Panie Heiwajima czy mógłby pan ich zniszczyć? Nie...to nie miało by sensu. Jeśli chciała zemsty to musi być ona taka, żeby zabolała. Mocno i nie tylko fizycznie. Pomyślała przez chwilę. Po chwili wpadła na pomysł.

Następnego dnia zadzwoniła do szkoły i powiedziała, że nie da rady przyjść. Przez ostatnie parę dni zachowywała się inaczej, więc nauczyciele tym bardziej uwierzyli w jej niedyspozycję. Następnego dnia zrobiła to samo. Była gotowa zwolnić się nawet trzeci raz. Na szczęście nie było to potrzebne. Koło 15 przyszedł do niej SMS.


KIN
/Żyjesz?/

Na to właśnie Magenta czekała przez dwa dni. Na jedną wiadomość od kuzynki. Przynajmniej w tym ją znała. Mimo wszystko przejmowała się nią i zmartwiła się kiedy przestała chodzić do szkoły. Wiedziałam. Obserwuje mnie codziennie. Nawet w szkole.-Pomyślała lekko zdenerwowana. Odczekała 10 minut. Nie chciała odpisywać od razu.

JA
/A co cię to obchodzi?/

KIN- odpisała niemal natychmiast
/Daj spokój. Jesteśmy kuzynkami/

Zero odpowiedzi

KIN
/Poza tym...myślałam o tym co się stało.../

DZWONI KIN
ODRZUCONO POŁĄCZENIE

KIN
/No dalej. Odbierz/

DZWONI KIN
PRZYJĘTO POŁĄCZENIE

- Słuchaj. W sumie nie chciałam, żeby tak...

- Nie uważasz, że to nie jest rozmowa na telefon?

- Czy to oznacza, że masz ochotę się ze mną spotkać.

Dusza Magenty chciała na całe gardło wykrzyczeć 'NIE'

-Powiedzmy.- odparła sucho- Spotkajmy się za pół godziny na starym boisku.

- Zgoda.

ZAKOŃCZONO POŁĄCZENIE

Rio drżącą ręką wykręciła numer z wizytówki.

- Tak?- w słuchawce odezwał się męski głos. Różnił się do głosu Shizuo. To zestresowało Magentę jeszcze bardziej.

- Przepraszam...Heiwajima Shizuo dał mi ten numer. Powiedział, że gdybym...

- Shizuo! To chyba ta dziewczyna- usłyszała jak mężczyzna krzyczy oddalając od siebie telefon. Po chwili usłyszała już znajomy głos.

- Coś się stało?- Był zatroskany. Chyba się o nią martwił. Mimowolnie na jej twarzy pojawił się uśmiech.

- Chodzi o to, że...Ihara Kin...za pół godziny będzie na starym boisku...wiem, że proszę o wiele, ale...

- Będę tam. Nie martw się. To będzie koniec twoich problemów.- Odłożył słuchawkę.

INFORMATORKA (FF DURARARA- NOWA WERSJA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz