2.12

27 6 0
                                    

A więc dzisiaj naszło mnie na opisanie jednej historii, bardzo zresztą aktualnej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A więc dzisiaj naszło mnie na opisanie jednej historii, bardzo zresztą aktualnej.

W lipcu zaczęłam pisać z pewnym chłopakiem. Niezwykle specyficznym z charakteru. Bo swoim stylem pisania, unikaniem każdego niemal tematu i zwodzeniem był niby odrzucający. No ale nie był. Bo jednak jesteśmy ludźmi i ciągnie nas do nieznanego, do złego, często pakujemy się w coś niedobrego dla nas. Przestaliśmy pisać w sierpniu, bo on stracił zainteresowanie, a ja i tak w sumie zaczęłam mieć chłopaka.

Nasz kontakt odnowił się niecałe dwa tygodnie temu. Wszystko super, jak zwykle flirtowanie i pisanie sobie praktycznie cały dzień, o wieeelu sprawach. Później nie odpowiadał mi przez tydzień, później znowu zaczęliśmy pisać. Wszystko przyspieszało, coraz więcej flirtowania. Nawet zaproponował umówienie się i wszystko ustaliliśmy. I nagle dzisiaj wkurwia się na mnie dosłownie za nic, a następnie ucina rozmowę słowami „nie pisz". Pamiętając o tym, że od długiego czasu jestem osobą starającą się za wszelką cenę nie angażować i czekam na ruchy drugiej osoby, zabrzmiało to absurdalnie. On pisał, on zaczynał, on się umówił. I wiecie co?
Powinnam być cholernie zdenerwowana i mieć w dupie tego człowieka, a tymczasem jest mi przykro. Zrobiło mi się tak cholernie przykro, bo kolejna osoba urywa ze mną kontakt bez żadnego powodu, kolejna zachowuje się w ten sposób. Ewidentnie coś ze mną jest nie tak, nie może być inaczej.
Pewnie właśnie pomyśleliście, że jestem głupią idiotką. W sumie jestem. Ale jest mi przykro i tak.

Potrzebuję większej kontroli nad sobą i pomyślałam nad powrotem do pisania bilansów (bo kiedyś były w tej książce, tylko je usunęłam, albo niektóre ustawiłam na prywatne)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Potrzebuję większej kontroli nad sobą i pomyślałam nad powrotem do pisania bilansów (bo kiedyś były w tej książce, tylko je usunęłam, albo niektóre ustawiłam na prywatne). Potrzebuję motywacji i żebym wiedziała, że ludzie widzą co robię (sami rozumiecie, jeśli coś odwalę z jedzeniem to będzie mi wstyd o tym napisać etc.).

edit. Jeszcze nie wiem czy się zdecyduję, bo jestem niezwykle niezdecydowaną osobą i mam za wiele sprzecznych ze sobą myśli w głowie.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
bezsennośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz