1.12

39 7 0
                                    

A więc mamy kochani, pierwszy dzień grudnia. Świąteczne reklamy, bogate dekoracje w sklepach, piosenki w radiach. Czy czuję klimat świąt?

Oczywiście nie.

W sumie jest to dziwne. Odkąd pamiętam już w listopadzie czułam tę cudowną (wyczucie ten sarkastyczny akcencik), świąteczną atmosferę, do nauki odpalałam kultowe bożonarodzeniowe piosenki i przeszukiwałam sklepy w poszukiwaniu prezentów dla siebie czy innych (tak, jeszcze na końcu listopada/początki grudnia).

No ale nevermind, w tym roku ta cała otoczka strasznie mnie denerwuje.

Ostatnio zawiodłam się na tylu osobach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ostatnio zawiodłam się na tylu osobach. Zacznijmy od tych, którzy przez tak długi czas byli w moim życiu. Kilka lat. Wiele chwil. Całe dorastanie. Jedna głupia sytuacja, niewiele związana ze mną, i już wszyscy mnie ignorują.

Pierdolcie się, szmaty. Zadławcie się tymi pigułkami, które masowo bierzecie w szkole aby było zabawnie.

Dalej osoby, które zerwały ze mną kontakt bez żadnych konkretnych powodów oraz osoby olewające moje wiadomości.

Nie będę się o was starać. Nie będę zabiegać o waszą głupią uwagę. Jeśli nie chcecie utrzymywać kontaktu, proszę bardzo, droga wolna.

Wczoraj uświadomiłam sobie coś istotnego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wczoraj uświadomiłam sobie coś istotnego. Przeżywam właśnie najgorszy okres mojego dotychczasowego życia (nie żeby było jakieś szczególnie długie). I nie, nie lepszy od kwietnia, kiedy przeżywałam swoje pierwsze załamania i pierwszy raz odważyłam się samookaleczać. Płakałam wracając do domu. Bardzo się cieszę, że została ze mną przyjaciółka. Gdyby nie ona siedząca obok mnie, leżącej mocno ukrytej pod kocem, zapewne sięgnęłabym po tabletki i żyletkę. Właściwie miałam to w planach, ale po godzinie byłam już mniej więcej uspokojona. I tak jest ciągle. W sumie nie potrzebuje już ukrywać przed innymi tego, co się ze mną dzieje. Niech sobie wiedzą, jebać ich.

Zdecydowanie potrzebuję miłości

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zdecydowanie potrzebuję miłości. A raczej bliskości.
Bo wiecie, paru chłopaków mnie podrywa. Głównie elektronicznie, w sensie przez wiadomości. Urocze słowa, małe gesty, kochane zachowanie. Ale ja wiem, że to tylko obłuda. Ja potrzebuje fizycznego kontaktu i normalnego traktowania, prostego okazania that he cares. Ale mnie nie da się nawet lubić. Jestem zbyt denerwującą osobą, zbyt wiele we mnie nienawiści do siebie i przygnębienia. Nikt nie lubi takiego zachowania. Ważny jest dystans, poczucie humoru, uśmiech. A u mnie na próżno tego szukać, nawet nie potrafię tego udawać.
Czy potrafiłabym być teraz w związku? Być dla kogoś?
Nie jestem pewna. Może czułabym, że przytłaczam sobą drugą osobę. Że zrzucam na nią swoje problemy i przekazuję zbyt wiele negatywnej energii. Ale przecież przy odrobinie pracy wszystko da się ukryć. Nauczyć się, aby udawany uśmiech wyglądał szczerze. Nabrać fałszywej pewności siebie. Stworzyć atrakcyjną dla innych maskę, ukrywającą mój fatalny charakter. To na pewno da się zrobić.
Nawet moja przyjaciółka mówi, że powinnam nad sobą popracować, bo chowam głowę w piasek. A ona ma zawsze rację. Nie może się mylić.

„Look at the sky tonight, all of the stars have a reasonA reason to shine, a reason like mine and I'm fallin' to piecesLook at the sky tonight, all of the stars have a reason"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Look at the sky tonight, all of the stars have a reason
A reason to shine, a reason like mine and I'm fallin' to pieces
Look at the sky tonight, all of the stars have a reason"

Kocham tę piosenkę. Jest tak przepiękna. Wzruszam się słuchając jej, za każdym razem mnie urzeka.

bezsennośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz