19.

337 30 8
                                    

Ambar ruszyła z powrotem do kuchni, wstawiając sobie wodę na kawę.

Czuła się zmęczona, dlatego chciała w spokoju wypić kubek gorącego napoju, który działałby na nią pobudzająco.

Chciała odsapnąć, zostać sam na sam ze swoimi myślami, które dobijały ją od momentu zbliżenia z Luną.

Brunetka jednak powlokła się za starszą, jak gdyby ich nić, którą czuły jeszcze nie dawno, trwała aż do teraz.

Blondynka nie przywykła do tego żeby ktoś chodził za nią krok w krok a teraz czuła się zaszczuta przez młodszą, która wpatrywała się w Smith szeroko otwartymi oczami.

-Co? - spytała Lunę, która spuściła wzrok na swoje gołe stopy.

-Ni-nic - wyszeptała i odwróciła się na pięcie zamierzając wyjść z pomieszczenia, w którym stała blondynka.

Ambar westchnęła i podeszła do młodszej, kładąc swoją twarz na jej ramieniu.

-Nie wiem, czy to jakieś Twoje wachania nastroju ale nie odrzucaj mnie - szepnęła po chwili ciszy Luna a z jej oczu uleciały dwie krople łez.

Blondynka odwróciła brunetkę w swoją stronę, wbijając w nią zdumione spojrzenie.

Nie przypuszczała, że młodsza mogła zdawać sobie sprawę z jej obaw, które co chwilę uderzały w nią niczym morska fala.

Ambar skanowała smutną twarz brunetki a ciepło zalało jej ciało, wpadając do serca.

Smith ze zdziwieniem starała się opanować drżenie ciała, jednak nic nie przynosiło ulgi.

Widok zielonych oczu, przepełnionych ogromnym smutkiem paraliżował blondynkę.

Ambar miała ochotę pocałować młodszą, jednak nie miała odwagi po słowach młodszej.

-Nie odrzucaj mnie - słowa brunetki chodziły Smith po głowie jak mantra.

Blondynka odrzuciła od siebie wszystkie myśli, które natarczywie odbijały się od niej i ponownie uderzały ją, obarczając ją coraz większym uczuciem niepokoju.

Nie rozumiała tego co działo się z jej ciałem ale czuła zmianę, która nasępowała tylko w obecności Luny.

-Nie zrobię tego nigdy - szepnęła Ambar, nachylając się nad młodszą. -Nigdy Cię nie odrzucę.

-Czy to znaczy, że mnie kochasz? - spytała z nadzieją młodsza.

-Nie wiem co czuję, Luna - westchnęła Ambar i oplotła ciało młodszej w delikatnym uścisku. -Mam mętlik w głowie, jednak...

-Co jednak? - spytała brunetka, wpatrując się z napięciem w starszą.

-Jednak czuję ciepło, kiedy tylko jestem przy Tobie, kiedy Cię całuję, przytulam, dotykam - przyznała blondynka i ucałowała delikatnie czubek głowy meksykanki, która wtuliła się w ciało Smith.

-Myślisz, że kiedyś mnie pokochasz? - Luna zadała następne pytanie, wsłuchując się w bicie serca starszej.

-Myślę, że powoli zaczynam to robić - Ambar uśmiechnęła się pod nosem. -Myślę, że ten mętlik to bitwa między sercem a rozumem.

Luna bez słowa przymknęła oczy i słuchała jak serce starszej biję coraz mocniej.

Może to przez moją bliskość, pomyślała, uśmiechając się pod nosem bo taka opcja bardzo ją cieszyła.

 Blondynka starała się zrozumieć to co tak bardzo nie dawało jej spokoju.

Czy to faktycznie była miłość, czy tylko i wyłącznie pragnienie jej bliskości, myślała Smith, delikatnie jeżdżąc palcem po ramieniu Valente.

Choć przecież pragnienie czyjejś bliskości a miłość to tak naprawdę jedno i to samo.

Wszystko sprowadza się do uczuć, które czujemy.

Każdy z nas chce być kochany i mieć przy sobie kogoś, kogo możemy kochać.

A bliskość człowieka, którego kochamy to pragnienie każdego z nas.

Wszyscy chcą być szczęśliwi, kochać i być kochanym, jednak uczucia są gruntem tak niepewnym, że nie każdy z Nas potrafi odpowiednio ich odczytać a tym bardziej zinterpretować.

Teraz, kiedy obie stały wtulone w siebie, myśląc o sile uczuć, nie wiedziały, że jedno z najmocniejszych uczuć, jakie mogło kiedykolwiek między nimi powstać, właśnie tchnęło w nie kolejną falę, która oświetliła myśli starszej.

-Kocham ją, pomyślała Ambar i odsunęła się od Luny, która wbiła w nią zdziwione spojrzenie.

Oczy blondynki lśniły jasnością, jakiej młoda jeszcze u niej nie widziała, co jeszcze bardziej wprawiało ją w zdumienie.

Smith jednak złapała za dłoń młodszej i szeroko się uśmiechnęła.

-Ambar, dobrze się czujesz? - Luna zmarszczyła brwi, spoglądając w uśmiechającą się Argentynkę.

-Muszę Ci coś powiedzieć - odparła z szerokim uśmiechem, czując, że to właśnie trapiło ją przez ostatnie godziny.

Prawda.

gινє υѕ α ¢нαη¢є - ℓυηα × αмвαя ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz