Ambar leżała w łóżku, zastanawiając się co się stało chwilę wcześniej.
Nie wiedziała, że Luna odważy się na taki krok, nie spodziewała się po brunetce czegoś takiego.
Blondynka odchyliła głowę do tyłu i ponownie zaczęła analizować sytuację, która zaszła pomiędzy nimi.
Czy dałam jej jakiś sygnał, że tego chce?, pomyślała, podnosząc się na z łóżka i kierując się z powrotem w stronę salonu.
Smith cicho szła, starając się zbytnio nie hałasować, jednak kiedy weszła do pokoju, jej oczom ukazała się śpiąca na ziemi brunetka.
Blondynka podniosła młodszą na ręce, zdając sobie sprawę z tego, jak mało waży.
Ruszyła z nią na rękach wolno do jej pokoju i ułożyła ją na łóżku, starając się delikatnie otulić ją kołdrą.
Luna przez sen pociągnęła w swoją stronę Ambar, która z impetem poleciała na miejsce obok śpiącej dziewczyny.
Blondynka zamarła bez ruchu a meksykanka wtuliła się w ciało blondynki.
Argentynka lekko westchneła pod nosem, wiedząc, że teraz już nie opuści pokoju młodszej i przymknęła oczy, starając się zasnąć.
Sen jednak nie nadchodził a myśli blondynki kręciły się wokół leżącej obok Valente.
Ambar czuła przyjemne ciepło na podbrzuszu, czuła się dobrze leżąc obok młodszej dziewczyny, jednak starała się odepchnąć od siebie niewygodne myśli.
Luna zafascynowała Smith już pierwszego dnia, wydawała się inna niż wszystkie dziewczyny, jakie poznała w swoim życiu starsza.
Ambar poczuła, że mogłoby coś wyjść z tej znajomości, jednak bała się, że to nie byłoby to, czego oczekuje młodsza.
Blondynka miała nie jednego partnera w życiu ale jeszcze ani jednej partnerki.
Nie wiedziała, czy jest gotowa, aby spróbować czegoś tak odstającego od normy.
Dla blondynki związki tych samych płci były czymś niecodziennym.
Tolerowała owe związki, jednak sama jeszcze w życiu nie była w takiej sytuacji.
Co prawda całowała już dziewczyny, jednak było to niezobowiązujące i podczas gry w butelkę.
A może to był jednorazowy wyskok po alkoholu a nie uczucia?, pomyślała blondynka, spoglądając kątem oka na śpiącą u jej boku dziewczynę.
Blondynka jednak nie miała serca wykorzystać stanu dziewczyny, aby poczuć smak jej ust.
Ambar była zdania, że jeśli coś ma się odbyć to tylko na trzeźwo.
Jednak zaraz przez myśl Smith przeszła wizja ich wspólnego pocałunku i na samą tę myśl, blondynka poczuła ucisk w żołądku.
Ponownie przemknęła oczy, nieświadomie podnosząc kącik ust w górę.
Kiedy nastał ranek a pokój brunetki rozświetliły promienie słoneczne, Valente otworzyła oczy.
Zamarła, kiedy zauważyła, że obok niej w łóżku znajduję się również Ambar.
Brunetka przetarła oczy ze zdumienia lecz blondynka nie zniknęła z pokoju dziewczyny.
Luna cicho wstała z łóżka i udała się do kuchni w celu znalezienia czegoś, co zaspokoi suszę w jej gardle.
Brunetka nie pamiętała wiele z wczorajszego wieczoru, nie miała pewności co zaszło pomiędzy obiema i w jakim stanie położyły się spać.
Brunetka zlustrowała wzrokiem kuchnię a jej oczom ukazała się butelka wody, która dla spragnionej wydawała się być niczym napój bogów.
Szybkim krokiem znalazła się przy butelce i zachłannie upiła spory łyk.
Kiedy odsunęła butelkę od ust, poczuła, że nie powinna była tyle pić.
Rzadko zdarzało się młodej Valente upijać się do nieprzytomności, jednak brunetka potrzebowała luzu i chwili zapomnienia.
Myśli dziewczyny przerwały zbliżające sie do kuchni kroki starszej, która chwilę później stanęła w drzwiach do kuchni.
Spojrzała na butelkę wody w ręce młodszej i uśmiechnęła się współczująco w stronę dziewczyny.
-Jak się czujesz? - spytała po chwili, podchodząc do brunetki.
-Źle - jęknęła meksykanka, czując jak jej głowa pulsuję. -Ile wypiłam?
-W zasadzie to niewiele - odparła blondynka, przeciągając się.
-To nie był dobry pomysł, aby wogóle pić.
-Masz bardzo słabą głowę - zachichotała uroczo, co nieco rozweseliło Lune.
-Ambar - odezwała się brunetka po dłuższej chwili.
Blondynka wyprostowała się jak struna i wolno odwróciła się w kierunku młodszej.
-Hm? - mruknęła w jej stronę, na co Valente podniosła na nią zaczerwienioną twarz.
-Mogę Cię o coś spytać?
-O co zechcesz - odpowiedziała Ambar, spoglądając na twarz młodszej.
-Czy my... Czy my coś... No wiesz... - Luna nieskładnie starała się złożyć krępujące zdanie, czując jak rumieniec rozlewa się już całkiem na jej policzkach.
-Nie Luna - Smith uspokoiła młodszą, podchodząc nieco bliżej. -Tylko chciałaś mnie pocałować.
-Słucham? - spytała, czując, że jej uszy płatają jej figla.
-Chciałaś mnie pocałować - powtórzyła z naciskiem blondynka, spoglądając prosto w oczy młodszej.
-Japierdole - szepnęła Valente i wbiła wzrok w stojącą już naprzeciw niej Ambar.
-Jestem tylko ciekawa, czy to było tylko spowodowane alkoholem, czy może jednak czymś, o czym mi nie powiedziałaś - westchnęła blondynka i opuściła kuchnię, zostawiając w niej brunetkę samą.
CZYTASZ
gινє υѕ α ¢нαη¢є - ℓυηα × αмвαя ✔
FanfictionLuna - 17-letnia meksykanka, która przyjeżdża do Argentyny, aby spełnić marzenia. Ambar - 20-letnia córka najbardziej wpływowego producenta muzycznego. Co się stanie, jak te dwie dziewczyny staną na swojej drodzę? Dowiecie się, czytając "Give us a...