06: ,,Cieszyć się z małych rzeczy"

254 26 7
                                    

Gdy dwie nastolatki doszły do domu brunetki ujrzały dziwny widok. Po domu walały się przeróżne rzeczy, przypadkowo porozrzucane. Włamanie - to nasuwały myśli patrząc na stan mieszkania.

Chwilę później dziewczyny ujrzały wyjątkowo spokojnego Michaela, który ze stoickim spokojem przeczesywał miejsce wzrokiem. Wyglądał tak jak zawsze - uczesane brązowe włosy, podkrążone prawie czarne oczy, obojętny wyraz twarzy i zwyczajne, ciemne ubrania. I nie bez powodu jego siostra czasami mówiła na niego ,,morderca" czy ,,zabójca". Chłopak ten wyglądał jak wcielenie zła mające się ukryć pod wyglądem zwykłego chłopaka, tak samo też się zachowywał. Każdy kto znał go lepiej wiedział, że pod cichym chłopcem kryje się obojętny, a często nawet brutalny, w stosunku do wszystkiego nastolatek.

Obok dziwnego brata Nicole stała Jackie, co nie uległo zdziwieniu obu dziewczyn. Nastolatka wyglądała tak jak zawsze - jej blond włosy miały pofarbowane końcówki (tylko tym razem nie bladoniebieskie a pomarańczowe), jej oczy miały kolor zielony, a wręcz prawie żółty, a usta były uformowane w delikatny uśmiech. Może trochę nie na miejscu, jednak nikogo za bardzo to nie interesowało.

- Nie mogłem czekać na ciebie sam, a jedynie ona raczyła odpisać - wytłumaczył się nastolatek, zupełnie gdyby był na komisariacie za najgorsze zbrodnie.

- No jasne, jasne. Tak to sobie tłumacz - powiedziała Nicole puszczając oczko do brata, na co ten wywrócił oczami i westchnął.

Rozmowę rodzeństwa przerwał dźwięk wiadomości wysłanej do Dennis. Dziewczyna pośpiesznie wyciągnęła telefon.

Od: Mama:
Dennis, gdzie jesteś? Miałaś pomóc w stajni i wylonżować konia.

Do: Mama:
Już wracam.

- Muszę iść, mama czegoś chce - powiedziała dziewczyna, na co odpowiedziano jej zwykłym ,,cześć".

Blondynka opuściła dom przyjaciółki kierując się w stronę swojego domostwa.

Jej mama była wściekła za niewychodzące córce treningi. Jeszcze gdyby był to jeden trening jakoś by to przyjęła, jednak trening za treningiem bardzo denerwował matkę.

Dziewczyna pośpiesznie przemierzała ciemne ulice Nailsea. Mimo, że miasteczko było jedno z najbezpieczniejszych miejsc, to Dennis nie lubiła chodzić po nocach sama. Czuła jakąś obawę, choć nawet nie wiedziała jaką.

Ludzie boją się różnych rzeczy. Jedni nierealnych ubzdurań, a inni realnych zdarzeń czy osób. Wszystko siedzi właściwie gdzieś w naszej głowie i ciężko jest się tego pozbyć. Wiele osób uważa, że trzeba to przezwyciężyć, jednak niektórych rzeczy nie da się przeskoczyć. I niestety nie każdy ma tego świadomość. Bo każdy chce być idealny. Bez żadnych wad, strachów, obaw. Ale dlaczego nie akceptujemy faktu, że posiadamy wady, strachy i obawy? Tak nas stworzono i tak trzeba to akceptować. To dlaczego tego nie robimy?

Blondynka przekroczyła drzwi jej domu. Szybko popędziła do pokoju przebrać się w rzeczy przystosowane do pracy w stajni.   Po zmienieniu ubrań pognała w stronę stajni omijając naburmuszoną matkę, która już miała zacząć prawić dziewczynie kazania.

Szybko wyczyściła swojego konia, założyła mu ogłowie i pas do lonżowania, do tego wzięła z siodlarni czambon gumowy i oczywiście lonżę. Ruszyli razem na kryty lonżownik.

Dziewczyna zaczęła od rozgrzewki na dwie strony, która przebiegła normalnie, bez żadnych sensacji. Potem przeszła do pracy na czambonie - nie chciała zaczynać od razu na wypięciach i oczekiwaniu od konia prawidłowych ustawień od pierwszego stępa. Zawsze dawała koniom czas na rozgrzanie ,,bez niczego", a potem dopiero zajmowała je właściwą pracą.

Wałach bardzo ładnie pracował na wypięciu. Zaokrąglił plecy, zaangażował zad, wydłużył krok, no i opuścił w dół głowę.

Dziewczyna aż musiała to uwiecznić. Wyjęła z kieszeni bryczesów telefon i odpaliła Snapchata. Nakręciła krótki filmik, który zapisała w galerii. Do tego znalazł się na nim podpis ,,top fura ;D" i dodała go na swoje My Story. Nie musiała długo czekać na wiadomość od przyjaciółki o treści ,,wiadomo, że najlepsi <3", na co odpisała jej serduszkiem.

Zakończyli lonżę na rozkłusowaniu i rozstępowaniu. Dennis stwierdziła, że ta lonża była jak dotąd najlepszą pracą, którą zrobiła z Untypicalem.

Może było to dziwne, że jedyne co na razie im wyszło to zwykła lonża, jednak mogło być gorzej. Trzeba cieszyć się z małych rzeczy. Trzeba doceniać każde powodzenie aby wyjść z niepowodzenia. I dlatego właśnie małe, dobre sprawy dają ludziom nadzieję na lepsze jutro.

Po zostawieniu wałacha w boksie i wcześniejszym rozsiodłaniu, dziewczyna poszła do domu. Przywitał ją zniecierpliwiony wzrok matki.

- I jak? - spytała matka obojętnie.

- Dobrze. Nic się nie działo dziwnego - odpowiedziała dziewczyna po czym wyminęła rodzicielkę i poszła do swojego pokoju.

Dennis szybko przebrała się w luźne ubrania i usiadła do komputera przeglądając najnowsze posty w mediach.

Chwilę później jej ekran zajęła powiadomienie o dzwonieniu Nicole przez Skype'a. Dziewczyna odebrała połączenie klikając zieloną słuchawkę.

- Boże, Dennis i jak? Widziałam filmik, serio idealni jesteście - brunetce zaczął się tryb ,,fangirl".

- No było super i już tak się nie ciesz - dziewczyna przewróciła oczami ze śmiechem, co jej przyjaciółka zobaczyła w kamerce.

Później rozmawiały na miliony nieistotnych rzeczy, zupełnie tak, jak to robią nastoletnie przyjaciółki. Nawet oglądały razem jakiś durny serial, komentując bohaterów i akcje.

Blondynka chyba nawet nie była świadoma jak bardzo jej tego brakowało. Cieszyła się jak malutka dziewczynka, która dostała wymarzoną zabawkę. Cieszyła się z małej rzeczy, która była tylko zwykłą rozmową z jej najlepszą przyjaciółką. Dla większości było to dziwne - przecież i tak widziały się codziennie. Jednak coraz rzadziej rozmawiały ,,o wszystkim i o niczym". Coraz rzadziej mówiły sobie nieistotne rzeczy, z których często się śmiały. I dla tego było to dla nich tak ważne. Bo wreszcie czuły się jak zwykłe dzieci bez problemów.

Ich rozmowę przerwał im głos wiadomości.

Od: Team
Czarny samotnik: nie czujecie się dziwnie?

Szczera debilka: Dlaczego byśmy mieli?

Czarny samotnik: Bo się nie znamy, a piszemy tutaj jak zwykli przyjaciele. Tak naprawdę prawie nikt z nas siebie nie zna.

Dennis zablokowała telefon powracając do rozmowy z przyjaciółką.

Czy serio się nie znali? Pewnie tak. Nie wiedzieli o sobie wielu rzeczy, nawet nie potrafili sobie pomóc. Nie wiedzieli nawet w czym mają sobie pomóc.


Dziś krócej trochę, ale chciałam już wstawić rozdział :).

Miałam robić nowe okładki, ale coś mi nie wyszło i zostają stare (nie wierzę w siebie po prostu :v).

UlubieniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz