Blondynka cudem zwlekła się z łóżka, po czym w przerażeniu spojrzała na zegarek, stojący na szafce nocnej. Była dopiero ósma trzydzieści, więc miała szansę zdążyć na trening.
Zagęściła swoje ruchy, aby nie wyjść na zaciętą imprezowiczkę, która w sobotę nie może wstać z łóżka. Może trochę tak było, bo wyciągnięcie blondynki z łóżka graniczyło z cudem. Tym bardziej w sobotę.
Ubrała jakieś pierwsze lepsze ubrania, uczesała włosy w kitkę, zjadła szybkie śniadanie i wzięła z domu trylion sprzętu, który przytargała do prania. W zasadzie poszło jej naprawdę dobrze, bo przyszła do stajni spóźniona tylko o pięć minut, co (jak na nią) było cudem.
Weszła do stajni lekko zdenerwowana, choć powinna się już przyzwyczaić do spóźnień.
- Masz szczęście, że jestem miła i przyprowadziłam ci konia. Nie wiem skąd ty go wzięłaś, ale męczyłam się z tym osłem pięć minut - szybko powiedziała brunetka, która czyściła właśnie swojego izabelowatego wałacha.
- Dzięki.
Obrzuciła przyjaciółkę szybkim, ale i wdzięcznym, spojrzeniem i ruszyła po gniadosza.
Ten, jak zresztą zawsze, cały brudny, obtoczony piaskiem, błotem, trawą i innymi bliżej niezidentyfikowanymi rzeczami. Blondynka jedynie westchnęła, wyprowadziła Untypicala z boksu i wzięła się za czyszczenie konia.
*
Trening wyszedł stosunkowo dobrze, a przynajmniej w jakimś stopniu. Było wiele dobrych chwil, parę tych gorszych, a także parę tych żałosnych. Mimo wszystko - jak na razie szło to w dobrym kierunku.
Czasem tak jest, że musimy się przyzwyczaić. Czasem do nowego towarzysza czy miejsca, innym razem do nowych sytuacji. Zrozumienie często jest trudne, tym bardziej innej osoby, dlatego dojście do wspólnego porozumienia i komfortu w swoim towarzystwie jest czasochłonne. Jedni robią to szybciej, inni wolniej, a jeszcze inni mają to gdzieś.
Blondynka z wałachem coraz to lepiej się dogadywali, choć nie było idealnie. Na pewno było lepiej niż na początku, trochę już przepracowali, choć na pewno nie było to to co finalnie sobie planowali.
Nie wszystko w naszym życiu było takie jakie miało być. Niektórzy planowali o wiele większe wyniki, a finalnie wychodziły średnio. Mimo wszystko większość osób zaparcie dążyła do swoich ambicji i celów, nie ważne jak bardzo życie dawało im w kość. Takich ludzi się po prostu szanowało, niezależnie jak niektóre rzeczy im wychodziły.
Blondynka wypuściła gniadego wałacha, aby za chwilę ten szczęśliwy odbiegł w głąb rozległego pastwiska, podobnie jak drugi, tym razem izabelowaty, wałach.
Zaraz potem konie zajęły się w stu procentach sobą, tym samym znikając z pola widzenia blondynki.
Pastwisko wyglądało naprawdę malowniczo w wieczornym świetle, którego blask łagodnie otulał zieloną trawę. Nocne lampy świeciły jasnym i łagodnym światłem.
Dwie dziewczyny ruszyły wesołym krokiem w stronę stajni. Musiały dzisiaj ogarnąć i co najważniejsze - wyczyścić sprzęt, co nie należało do najprzyjemniejszych czynności.
Po przestalkowaniu rzeczy blondwłosa głośno westchnęła. Derka padokowa, która wręcz błagała o proszek do prania, ochraniacze całe od piachu i błota, jeszcze gorzej było z niezwiniętymi, polarowymi owijkami. Trochę w lepszym stanie był popręg, siodło i ogłowie, choć również przydałoby się im czyszczenie. Nie wspominając już o stercie przeróżnych derek polarowych, czapraków i kantarów z uwiązami, które często zmieniała i dokupywała.
Obydwie dziewczyny zabrały się za czyszczenie sterty sprzętu (która w przypadku brunetki wyglądała trochę lepiej).
Sterta użytych ścierek nawilżonych, ręczników papierowych, a także trochę gąbek, znacząco rosła. Biedna pralka chodziła na najwyższych obrotach, a bałagan z każdą chwilą się zmniejszał.
Gdy skończyły były wyjątkowo zadowolone. Całość wyglądała o niebo lepiej niż na początku, choć teraz to one były brudne.
Blondwłosa westchnęła głośno, wycierając brudną ręką spocone czoło. Wyglądała źle i tak też się czuła, choć skutecznie to tuszowała swoim uśmiechem. Była z siebie zadowolona, a to jak wyglądała było nieważne.
Chyba jedną z najważniejszych rzeczy było poukładanie sobie preferencji. Jeśli jesteśmy zadowoleni z tego co zrobiliśmy, może powinniśmy skupić się na satysfakcji z wykonania danej rzeczy, a nie przykładowo na naszym aktualnym wyglądzie. Niestety wiele ludzi o tym zapomina, tak jak o milionie innych rzeczy.
•
Przepraszam Was, że ten rozdział jest tak zły i musieliście czekać na niego dwa tygodnie. Nie wyrobiłam się zwyczajnie :(
CZYTASZ
Ulubieniec
Historia CortaKażdy ma jakiegoś ulubieńca. Untypical był ulubieńcem praktycznie każdego. Jego idealny charakter, wewnętrzny spokój i sportowa budowa tworzą go praktycznie idealnym towarzyszem do sportu. Ale nikt nie jest doskonały. Tylko pewna nastolatka poznała...