•001•

2.8K 104 7
                                    

***
Chciałabym wam trochę wyjaśnić kim jestem.
Niektórzy mówią na takie stworzenia jak ja
Anioł.
Teoretycznie jestem demonem
Tym światem panują właśnie demony,
Tylko, że
Istnieją demony w czystej postaci, czyli stworzone z materii,
Ale
Istnieją także te, które były ludzkimi duszami, które oddzieliły się od ciała i zabłądziły albo nie zrozumiały dlaczego muszą odejść.
Te demony często porównywane są z emocjami
Ponieważ kiedy ktoś napotka takiego demona
Może popaść na przykład w chorobę.
Stać się alkoholikiem
Narkomanem
Umrzeć przedwcześnie.
Nie lubimy tych demonów, ponieważ one strasznie mieszają w życiu ludzi.
To przez nie powstaje chaos..

Ja jestem demonem, po prostu. Mam na imię Jyotika
Oznacza ono „światło".
Nie wiem, dlaczego dostałam takie imię, ale wiem, że powstałam z pyłu księżycowego i mgławicy Andromedy.
Ponieważ jesteśmy bytami, aby upodobnić się do ludzi stwarzamy własne ciała.. moje ziemskie ciało wygląda tak..

Nie wiem, czy według ludzi ono jest ładne, bo nie widzą nas

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie wiem, czy według ludzi ono jest ładne, bo nie widzą nas. Raczej się to nie zdarza, bo nikt już nie wierzy w nasze istnienie od miliona lat..
Jisoo jest moim pierwszym dzieckiem, nad którym się opiekuję. Wcześniej błąkałam się w obłokach nieba skacząc od słońca po księżyc i zorze polarne.
O tym jak znalazłam te dziecko opowiem innym razem..

Snułam się po domu czekając aż moje dziecko wróci do domu ze szkoły. Mówiąc o dziecku, mam na myśli tą dziewczynkę, którą mam pod swoją opieką. Nazywa się JiSoo i ma 16 lat. Rzadko kiedy pozwalałam jej chodzić do szkoły samej, ale wiedziałam, że wśród znajomych nic jej nie grozi. Poza tym nie miała dzisiaj żadnego testu, na którym potrzebowałaby mojej pomocy. Poczułam w sobie ciepło, które oznaczało że moja pociecha właśnie wraca do domu. Pełna szczęścia pojawiłam się na schodach czekając aż dziewczyna z werwą będzie opowiadała jak minął jej dzień w szkole. Zawsze tak robiła, a ja czułam się jak jej najlepsza przyjaciółka i mogłam wtedy choć trochę poczuć się jak człowiek. To mnie uszczęśliwiało.
Trzask drzwi.
-Witaj JiSoo! -jej matka przywitała ją jak zwykle i wróciła do gotowania obiadu.
-Cześć.. -mruknęła dziewczyna. Coś było nie tak w jej zachowaniu. Była jakby smutna.
-Wszystko w porządku? Jak było w szkole?
-Spoko.
-Nałożyć ci obiad?
-Nie dzięki, zjem później. -dziewczyna powlokła nogami na piętro do swojego pokoju. Gdy mnie mijała, widziałam że stało się coś poważnego.

Pojawiłam się w jej pokoju i usiadłam na łóżku. Dziewczyna leżała twarzą w poduszkach i milczała.

-Masakra.. -wysyczała w pościel. Nie przejęłam się zbytnio tym stanem bo już nie raz się zdarzało, że moja JiSoo brała coś bardzo do siebie i to przeżywała, a następnego dnia wszystko wracało do normy. Sprawdziłam jej zeszyty. Nie miała nic zadane i dostała trójkę z ostatniego testu. Ona zawsze miała zbyt wysokie ambicje jeśli chodzi o oceny. Zaśmiałam się cicho przypominając sobie jak popłakała się kiedy dostała swoją pierwszą w życiu jedynkę. Jej tato powiedział wtedy „JiSoo prawdziwy uczeń bez jedynki jest jak żołnierz bez karabinu". Jej rodzice cieszyli się nawet z tej jedynki. To było niesamowite.
Zawisłam nad dziewczyną w powietrzu i dotknęłam palcem jej czoła.

-Dobranoc JiSoo. -zasnęła natychmiast..

Siedziałam przy niej cały wieczór, aż przyszła jej matka. To miła kobieta, która poświęca się domu i pracy. Lubię ją.
Kobieta zobaczyła śpiącą córkę i uśmiechnęła się ciepło.
-Oh JiSoo.. -mruknęła i przykryła dziewczynę pościelą dając jej pocałunek na czole. Zawsze mnie to ciekawiło. Ten gest. Po nim twarz Jisoo zawsze wydawała się być spokojniejsza, a ja odczuwałam przyjemne uczucie w klatce piersiowej. Dotknęłam się w czoło, jednak niczego nie czułam..
Leżałam obok dziewczyny i wpatrywałam się w nią jak w obrazek. Nigdy nie śniłam, więc patrzenie na nią było dla mnie niezwykłą frajdą. To jak gadała przez sen, albo robiła różne grymasy mówiło mi o czym teraz śni. Czasami nawet brałam udział w tych snach. Zwłaszcza kiedy były męczące.. starałam się jej pomóc.

Na moim ciele pojawił się blask księżyca. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna, a chwilę później siedziałam na dachu budynku.
Była piękna gwieździsta noc. Ciepły wiatr czesał moje włosy, a oczy pod wpływem promieni księżycowych zaczęły świecić niczym gwiazdy.

-Powiedz mi.. co u innych? Czy każdy ma się dobrze? -mówiłam do księżyca czekając na jakąkolwiek odpowiedź. To przecież z niego po części zostałam stworzona.

Noc szybko przemieniła się w dzień. Czekałam podniecona kiedy JiSoo otworzy oczy. Chciałam zobaczyć jej uśmiech. Specjalnie dzisiaj przestawiłam jej budzik żeby pospała chwilę dłużej. Wszystko dla jej zdrowia.

Jednak...

Jej uśmiechu nie było..


Witam w nowym opowiadaniu!
Mam nadzieję, że będzie się cieszyło dużą czytelnością
W następnym rozdziale będzie trochę ciekawiej, OBIECUJĘ!!!

Demon(y) życia // SugaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz