Świat mi się zawalił na te słowa. Nie daliśmy rady, nasza córeczka zmarła. Byłam wściekła na cały świat. Jakim prawem odbierają mi moje szczęście? Moje dziecko!
- Joasiu- zaczął Paweł swoim kojącym głosem
- Nie, zostaw mnie samą- warknęłam i odwróciłam głowę w drugą stronę.
- Jakby co to jestem za drzwiami- oznajmił i wyszedł. A ja zalałam się łzami. Płakałam tak głośno, że chyba każdy to usłyszał. Cała się trzęsłam, a serce waliło mi jak oszalałe. Położyłam sobie rękę na brzuchu i czułam tam pustkę. Czułam straszną pustkę w sobie. Nie było Mai, mojej małej księżniczki, którą przez tyle czasu miałam przy sobie.
Cieszyłam się, że byłam sama na sali, bo mogłam przynajmniej w spokoju się wypłakać. Chociaż żaden płacz nie wypełni mi tej pustki. Moje dziecko nie żyje, nic mi już tego nie zwróci. Płakałam tak długo, że nawet nie zauważyłam, że zrobiło się ciemno.
- Kochanie, ja muszę już iść i przyjdę jutro- powiedział Paweł, ale ja nie zareagowałam.
Miesiąc później...
Od pogrzebu już minął już miesiąc, ale ja nadal nie mogę się pozbierać. Tak bardzo tęsknie za Mają. Chciałabym budzić się w nocy i ją karmić, usypiać. Słyszeć codziennie jej płacz, śmiech, cieszyć się z każdego kroku i jej postępów. A teraz nie mogę. Odebrano mi to.
Siedziałam w sypialni i patrzyłam na zdjęcia USG oraz te z pogrzebu. Maja była podobna do Piotra, miała rysy twarzy po moim biologicznym ojcu, ale nosek miała Pawełka.
W karcie wpisano jej brązowe oczy, czyli miała je po Pawle, on miał tak mocny intensywnie brązowe te oczy. Ja i Piotr mieliśmy jaśniejszy odcień i to o wiele.
Siedziałam tak i głaskałam zdjęcia mojej kruszynki. Nie mogłam przestać płakać, oczy miałam już tak wypłakane, że wokół nich wszystko mnie piekło, rzęs nie było widać, a białka były całe czerwone. Znowu spałam sama w sypialni, bo Paweł spał z Klarą. Nic teraz dla mnie nie miało znaczenia, tylko Maja i to, że jej tutaj nie było. Teraz miała by już miesiąc, mój aniołek. Zrobiłabym wszystko, aby żyła i z nami była.
- Mamo- usłyszałam cichutki głos Klary. Podniosłam głowę i kazałam jej wejść.
- Coś się stało?
- Mamo, kiedy do nas wrócisz?- zapytała kalecząc język. Jej oczy były smutne, ale pełne nadziei. Ona za mną tęskniła.
- Jestem cały czas, skarbie- odpowiedziałam, a dziewczynka podeszła do mnie i usiadła obok
- Nie prawda, nie ma cię mamo jest tylko tata. Bardzo go kocham, ale o nie umie gotować ani prać. Moja ulubiona sukienka jest niebieska, a była różowa- spuściła głowę
- Co? Jak to? Pokaż mi tą sukienkę- poleciłam, a dziewczynka pobiegła do swojego pokoju. Chyba miała rację, nie było mnie z nimi. Paweł musiał sam wykonywać obowiązki ojca jak i matki. Nie tylko pracował, ale i zajmował się domem, a ja siedziałam i płakałam. Nawet nie wychodziłam z tego pokoju. Nie jadłam, tylko piłam, bo przynosił mi picie.
CZYTASZ
Mój bohater
RomanceJoasia Wojtecka, poczęła się jak jej mama miała 16 lat. Za swojego prawdziwego i jedynego ojca uważa Łukasza Wojteckiego, który ją wychował i jest ojcem jej rodzeństwa. Teraz Joasia jest już dorosła i wkracza w życie ze swoim chłopakiem Pawłem. 3 cz...