~Rozdział 10~

537 35 10
                                    

5 miesięcy później

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

5 miesięcy później...

Byłam już  bliżej niż dalej rozwiązania. Pokój był gotowy na narodziny naszego maleństwa, był tylko jeden problem...Nie mieliśmy jeszcze imienia. 

Paweł wziął czterotygodniowy urlop, bo został mi równo miesiąc do porodu. Nie mogłam uwierzyć, że jeszcze miesiąc i będę miała naszą kruszynkę na rękach. 

Bardzo się cieszyłam, że Paweł wziął urlop, bo odciążał mnie. Teraz naprawdę szybko się męczyłam. 

Usiadłam na kanapie i wzięłam laptopa na kolana, już plecy mnie bardzo bolały i ciężko było mi stać. Brzuch był naprawdę duży. 

- Pawełku!- zawołałam - Chodź, trzeba w końcu wybrać imię

Mąż usiadł obok mnie i położył rękę za mną na kanapie. 

- Tylko nie znamy płci- przypomniał, miał rację. Chcieliśmy mieć niespodziankę, dlatego prosiliśmy lekarza, żeby nie mówił nam płci. Dlatego cały pokój zrobiliśmy na biało, białe łóżeczko, białe meble, ubranka też kupowaliśmy kolorowe, bo doszliśmy do wniosku, że resztę kupimy po narodzinach. 

- To zróbmy tak, ty wybierzesz dla dziewczynki, a ja dla chłopca- zaproponowałam, pocałował mnie delikatnie w policzek na to, że się zgadza. 

Zaczęliśmy szukać imion, ja na laptopie dla chłopca, a Paweł na swoim telefonie dla dziewczynki.

- Mam!- krzyknęliśmy w jednym czasie przez co się roześmialiśmy. 

- Mów pierwsza kochanie- uśmiechnął się 

- Dawid- oznajmiłam

- Świetne, takie delikatne, a słuchaj mojego- uśmiechnął się szeroko- Klara

- Klara? Jakie piękne- przytuliłam się do niego 

- Podoba ci się?

- Idealne- powiedziałam patrząc mu w oczy. 

- Klara albo Dawid- podsumował - Idealne są 

Siedzieliśmy w ciszy, przytuleni do siebie. Nagle poczułam jak maleństwo znowu kopie. 

- Paweł- powiedziałam cicho - Daj rękę, trzeba będzie chyba je zapisać na piłkę

Mąż położył dłoń na moim brzuchu i zaczął się śmiać. 

- Mój mały piłkarz

- Piłkarka, to jest ona- powiedziałam pewnie, a on spojrzał na mnie i zmarszczył brwi. 

- A skąd ta pewność?

- Czuję to- powiedziałam z czułością i pogłaskałam się po brzuchu. Paweł się pochylił i złożył pocałunek na moich brzuchu. Przestało w tym momencie kopać i czułam jak się uspokaja. 

Mój bohaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz