Rozdział 1

804 51 11
                                    

Miałem tego już dość. Po wydarzeniach z Nogitsune miałam coraz częstsze koszmary. Czasem było tak , że nie wiedziałem czy to nadal sen czy już rzeczywistość. Nie chciałem co wieczór przeżywać tego wszystkiego od nowa. Nie chciałem znowu widzieć tych wszystkich ludzi których raniłem i zabijałem..
Coraz mniej spałem. Mniej jadłem. Z każdym dniem czułem się coraz gorzej. Nie potrafiłem powstrzymywać wypływajacych łez.
Jestem słaby.  Tak cholernie słaby i żałosny. Gdybym był chodź trochę silny nigdy bym nie dopuścił do tego aby mnie opętał, nie raniłbym innych.  Jestem potworem. Czuje to.
Wszyscy się ode mnie odsuneli... Scott, Lydia , stado nawet mój ojciec.  To tak boli gdy zbywają mnie tymi wymówkami. Gdy tylko próbuje się z nimi spotkać słyszę ,, Nie mam teraz czasu , może innym razem. Wybacz ". Ale ja znam prawdę. Nie chcą przebywać ze mną , z takim potworem. Nie dziwię im się. Jednak ta ich obojętność rani, tak bardzo rani. Chciałbym żeby ktoś mnie przytulił , powiedział ,, wszytko będzie dobrze ". Chciałbym aby ktoś był ze mną. Wspierał mnie. Nie chcę być sam. Boję się tego. Boję się samotności.

Z takimi myślami zasnąłem, a raczej próbowałem, bo gdy tylko zasypiałem odrazu budziłem się z krzykiem, męczony koszmarami.

MonsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz