Rozdział 7

872 20 0
                                    

Jak zwykle z łóżka zerwał mnie budzik, aż dziwne, że jeszcze go nie wyłączyłam, choć gdybym to zrobiła to pewnie spałabym do czternastej więc niech narazie sobie dzwoni.

-Czy możesz mi powiedzieć co się wczoraj działo na tej pływalni?- Od rana Ashley nie dawała mi spokoju i pochylała się nade mną zostawiając zdecydowanie zbyt mało przestrzeni pomiędzumy naszymi twarzami.

-Ni już ci mówiłam, przyszedł do mnie do jacuzzi i zapytał czy chce zjechać z nim z tej zjeżdżalni a ja się zgodziłam. Tyle nie ma o czym mówić, ale było fajnie.- Nagle zaczęłam się głupkowato uśmiechać.

-Było fajnie bo zjechałaś, czy dlatego, że Aaron był tam z tobą?- Spojrzała na mnie przenikliwym spojrzeniem.

-Bo zjechałam.- Odpowiedziałam stanowczo jednak w głębi duszy cieszyłam się, że Aaron też tam był. Ale jak już wspominałam wiele razy on mi się nie podoba, i będę to powtarzała zawsze.

Ashley chyba wyczuła, że chodzi o coś więcej niż sam zjazd, ale nie zwracając na to uwagi wstałam z łóżka w celu doprowadzenia się do porządku.

***
Po śniadaniu siedziałyśmy razem z Ashley w naszym pokoju, kiedy usłyszałyśmy pukanie do drzwi.

-Proszę.- Krzyknęłam.

Do pokoju wszedł Aaron.

-Mogę porozmawiać z Lizą?- Ashley spojrzała na mnie wielkimi oczami a ja nie wiedziałam o co chodzi. Wstałam z łóżka i podeszłam do chłopaka.

Stałam koło niego jakąś chwile a on tylko patrzył się w moje oczy.

-Chcesz porozmawiać, czy nie?- Powiedziałam jednocześnie wychodząc z pokoju. Usłyszałam, że w tym samym czasie chłopak idzie za mną.

-O czym to tak pilnie chciałeś pogadać?- Aaron ciagle nie odrywał ode mnie wzroku, chociaż ja tego unikałam.

-Chciałem się zapytać... czy m-może nie chciałabyś, no wiesz..znów gdzieś wyjść? Naprzykład dziś wieczorem?- Pierwszy raz słyszałam, jak Aaron się jąka. Ogólnie był jakiś taki zestresowany.

-No dobra.- Na twarzy chłopaka pojawił się szczery uśmiech.- Siedemnasta pasuje?

-Tak, jasne.- Gdy chłopak zmierzał zadowolony do swojego pokoju krzyknęłam stojąc w drzwiach.

-Ale nie myśl sobie, że to randka i, że cię lubię.- Usłyszałam jedynie jego śmiech, który nie był już taki szczery i prawdziwy jak wcześniej, ale nadal było słychać przebijające się zadowolenie.

-Co on od ciebie chciał?- Od samego progu Ashley zaatakowała mnie pytaniami, a właściwie to jednym konkretnym pytaniem, które zadawała ciagle.

-Znowu chciał się ze mną spotkać.- Ashley uśmiechnęła się do mnie.

-Czyli randka?

-Nie!!!- Krzyknęłam dosyć głośno.- To tylko przyjacielskie spotkanie.

***
Dobiegała godzina 16 Ashley jak zwykle zaczynała szaleć. Biegała po całym pokoju i kazała mi się szykować bo nie zdążę.

Ja, jak to ja na luzie spokojnie siedziałam na swoim łóżku. W końcu postanowiłam jednak iść do łazienki i zacząć swoje przygotowania. Gdy z niej wyszłam na łóżku znowu leżały przygotowane ubrania. Tym razem moja przyjaciółka wybrała mi białą bluzkę oraz moje ulubione spodnie.

Włosy jak to zwykle rozpuściłam i byłam już gotowa, a na zegarku była szesnasta pięćdziesiątcztery więc miałam jeszcze sześć minut

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Włosy jak to zwykle rozpuściłam i byłam już gotowa, a na zegarku była szesnasta pięćdziesiątcztery
więc miałam jeszcze sześć minut.

Czekając na Aarona przeglądałam swojego instagrama aż w końcu usłyszałam pukanie do drzwi.

-Gotowa?- Krzyknął.

-Tak już idę, nie musisz tak krzyczeć.- Powiedziałam śmiejąc się pod nosem.
Gdy schodziliśmy po schodach usłyszałam za sobą cichy głos chłopaka.

-Wow.

-Mówiłeś coś?- Odwróciłam się przodem do Aarona śmiejąc się serdecznie.

-Nie, nie.- Widziałam zakłopotanie w jego oczach, nerwowo zaczął uderzać paznokciami o opuszki.- Tylko nie powiedziałem ci jeszcze, że pięknie wyglądasz.

-No to teraz już powiedziałeś. Dziękuje.-
Gdy wsiedliśmy do samochodu ponownie usłyszałam ciepły głos Aarona.

-Gotowa na najlepszą randkę w życiu?

-Randkę?- Przechyliłam lekko głowę zdziwiona jego słowami.

-Przepraszam nie chciałem tego powiedzieć, przejęzyczyłem się...

Żeby nie wyjść na jakąś bezduszna istotę, którą czasem jestem, złapałam Aarona za rękę i się uśmiechnęłam. Widziałam, że chłopakowi humor od razu się poprawił, a ja jakoś też tak dziwnie poczułam się lepiej.

***
Myślicie, że Aaron spodobał się Lizie, czy po prostu chciała być miła? Ten rozdział zapowiadał się być o wiele krótszy a tu naszła mnie wena i udało mi się napisać trochę więcej niż planowałam, i cieszę się z tego.😂

Kuzyn mojej przyjaciółki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz