Po powrocie ze spotkania od razu poszłam do swojego pokoju, umylam się przebrałam i poszłam spać. Ashley już spała więc nie chciałam jej budzić, bo spowodowało by to fale pytań z jej strony. A ja kompletnie nie miałam ochoty rozmawiać teraz o tym co zaszło na spotkaniu.
Z samego rana zamiast budzika usłyszałam moją przyjaciółkę, która cały czas szturchajac mnie lekko za ramie próbowała obudzić.
-Dobra już wstaje, przestań.- Wstałam z łóżka i spojrzałam na Ashley zapisanymi oczami.- Czego chcesz?
-Opowiadaj jak było.- Z jednej strony byłam trochę na nią zła, że obudziła mnie tylko z tego powodu, ale z drugiej czułam, że muszę się komuś wygadać.
Przybrałam pozycje siedzącą i zaczęłam opowiadać wszystko ze szczegółami, po chwili po moim policzku poleciala łza.
-Hej, Liza, czemu płaczesz?- Ze łzami w oczach przytuliłam ją mocno.
-Nie wiem to wszystko jest takie trudne, to dzieje się za szybko.
-Zabije tego gnojka! Powiedz mi tylko jedno czy on ci się podoba?- Gwałtownie odsunęłam się od mojej przyjaciółki.
-Nie, po prostu w jego towarzystwie czuje się dobrze nic więcej. I nic mu nie rób przeprosił mnie za to jak już ci mówiłam i pomiędzy nami jest dobrze, nie masz się o co martwić.
Jeszcze raz przytuliłam się do Ashley i ponownie zaczęłam płakać.
***
Był już wieczór, tego dnia nie wybieraliśmy się nigdzie. Cały dzień nie widziałam Aarona, szczerze mówiąc to mało mnie to obchodziło gdzie on jest i co się z nim dzieje.Chociaż mówiłam, że pomiędzy nami wszystko w porządku to i tak byłam na niego wściekła, doprowadził mnie do takiego stanu do jakiego naprawdę było trudno mnie doprowadzić.
Siedząc na łóżku usłyszałam dźwięk mojego telefonu, był on spowodowany wiadomością od Aarona.
Aaron: Hej, jeszcze raz przepraszam cię bardzo, możemy porozmawiać?
-Nie wierze.- Wymamrotalam pod nosem.
-Co się stało?- Spojrzałam na Ashley poirytowana.
-A jak myślisz, Aaron chce pogadać.
-I co, pójdziesz do niego?
-Sama nie wiem, nie mam na to ochoty, ale zobaczę co ma mi do powiedzenia.
Ja: Za 10 minut będe u ciebie.
Byłam już nieźle zmęczona, sama nie wiem czym, po prostu ten dzień był dla mnie, nie wiem jak to powiedzieć. Dziwny?
Poszłam do łazienki umyć tylko zęby, po czym wyszłam z pokoju i ruszyłam do Aarona.
Stałam pod jego drzwiami gdzieś pięć minut nie wiedząc czy dobrze robię przychodząc tutaj. W końcu odwarzyłam się zapukać. Po chwili drzwi otworzył mi Aaron i zaprosił do środka.
Usiadłam na jego łóżku i czekałam aż coś powie.
-Liza.- Zaczął mówić, a ja patrzyłam się w ziemie.- Przepraszam cię po raz nie wiem który. Naprawdę nie wiem co ja sobie wtedy myślałem. Nie chce cię stracić.- To zdanie poruszyło mną bardzo, po policzku znów poleciała mi łza. Chłopak widząc to podszedł do mnie złapał ręką moją brodę i uniósł twarz do góry tak aby mógł patrzeć mi w oczy i mówił dalej.- Nie chce cię stracić, rozumiesz. Nie mogę.- W tym momencie nie wytrzymałam przytuliłam się do niego mocno.
-A ja nie chce stracić Ciebie.- Wyszeptałam w jego ramię.
Poczułam jak chłopak przytula mnie jeszcze mocniej, teraz czułam się szczęśliwa, cieszyłam się, że możemy być przyjaciółmi.
Wróciłam do swojego pokoju. Ashley widząc mnie zapłakaną od razu podbiegła do mnie i przytuliła.
-Biedaczko, co on ci zrobił?
-Nic, płacze ze szczęścia.- Ashley odsunęła się ode mnie spojrzała na mnie nie wiedząc co się dzieje.- Wszystko sobie wyjaśniliśmy, on nie chce mnie stracić a ja nie chce stracić jego.
-To znaczy, że jesteście razem?- Ashley spytała mnie zaskoczona.
-Nie, jesteśmy przyjaciółmi, ja nic do niego nie czuje. Ile razy mam ci to powtarzać?- Teraz razem zaczęłyśmy się śmiać.
-Wy i tak będziecie razem.- Ashley wynamrotała coś pod nosem.
-Mówiłaś coś?- Spojrzałam na nią poważnie.
-Nie idź już spać. Dobranoc.
-Dobranoc.
***
Jakoś nie podoba mi się ten rozdział, kompletnie nie miałam na niego pomysłu. Trochę dużo dzieje się teraz w życiu Lizy, i te rozdziały mogą być trochę haotyczne ale postaram się aby inne takie nie były.
CZYTASZ
Kuzyn mojej przyjaciółki
Teen Fiction20 letnia Liza Carter ze swoją najlepszą koleżanką Ashley Collins niespodziewanie wylatują do Los Angeles. Liza choć na początku zniechęcona co do wyjazdu zobaczy, że była to najlepsza decyzja w jej życiu. ----------- Najwyższe notowania: Nr.1 #podr...