Rozdział 6

574 31 10
                                    

Lidia

Po krótkiej rozmowie z dziewczynami, odeszłam od stolika w dobrym humorze. Uśmiechnęłam się i już chciałam usiąść przy jednym z pustych stolików, gdy ktoś pociągnął mnie za prawy nadgarstek tak, że prawie się wywaliłam. W efekcie końcowym ten ktoś trzymał mnie jedną ręką za nadgarstek a drugą w tali. Podniosłam wzrok i tym tajemniczym idiotą przez którego prawie na zawał padłam był Luke.
-Siadasz z nami.- oznajmił i pociągnął mnie w stronę stolika gdzie siedziało prawie całe 5 sos. Blondyn pociągnął mnie tak, że usiadłam na krześle pomiędzy nim a Mikiem. Spojrzałam na nich jakby uciekli  cyrku na co oni zaczęli się śmiać.
-Mogę wiedzieć co ja tu robie?- zapytałam patrząc na nich po kolei
-Siedzisz.- odrzekł Calum
-Serio? Myślałam, że latam.- odpowiedziałam sarkastycznie i wybuchłam śmiechem patrząc na jego mine. W moje ślady poszli też chłopaki, włącznie z azjatą.
-Dobra tak serio to chcemy, żebyś zawsze siedziała z nami.- powiedział Mike, co nie powiem ale mnie troche zdziwiło, ale nic nie odpowiedziałam

Po obiedzie był czas wolny, więc postanowiłam się przejść po pokojach, okolicy i po robić zdjęcia.

**
Wiem, że krótki. Pisałam w szkole na tel bo mi się nudziło. Także mogą być błędy.
Cieszycie się na święta? Lubicie zimę?❤❤✴✴✴

Nieznana siostra z obozu- 5 sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz