Rozdział 11

520 23 6
                                    

< Lidia/Octi >

Ten cały obóz szybko minął. Codziennie poznawałam bardziej chłopaków. Z Ashtonem nadrabiałam stracony czas a w między czasie robiłam milion zdjęć i rozmawiałam z Alminą.
To właśnie dzisiaj jadę do rodziców Ashtona i też moich oraz na policję. Wciąż nie mogę uwierzyć, że zostałam porwana. Zawsze chciałam mieć starszego brata a teraz go mam. Wciąż się zastanawiam po co oni mnie tak właściwie porwali skoro i tak mieli mnie gdzieś.
Teraz właśnie lecę samolotem z Ashtonem.
-Denerwujesz się?- zapytał przytulając mnie do siebie
-Trochę.- odrzekłam zgodnie z prawdą
-Nie bój się, będą oni w niebo wzięci, że się odnalazłaś.- powiedział pocierając mnie w uspokajającym geście po plecach.
-Zdrzemnę się.- oznajmiłam i wygodniej się oparłam o brata wywołując tym samym jego śmiech ale nie zaprotestował tylko jeszcze bardziej mnie do siebie przyciągnął

-Octi wstawaj już lądujemy.- powiedział ktoś nad moim uchem
-Już wstaję.- powiedziałam zaspana patrząc na Asha i poprawiając się aby już nie leżeć na perkusiście.
-Pojedziemy do domu taksówką oki? Bo nic nie mówiłem rodzicom, że dzisiaj wracam.- powiedział a ja tylko mu przytaknęłam.

-Jesteś gotowa?- zapytał gdy staliśmy przed drzwiami jego domu
-Bardziej nie będę.- powiedziałam a Ash otworzył drzwi domu i wspólnie weszliśmy do środka. Walizki zostawiliśmy w przed pokoju i poszliśmy jak się okazało do salonu gdzie byli nasi rodzice.
-Mamo, tato znalazłem Lidię.- powiedział prosto z mostu.

****
To już ostatni rozdział <3 Jeszcze tylko epilog

Nieznana siostra z obozu- 5 sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz