Rozdział 3 part 3

551 27 4
                                    

W domu pomogłam ile tylko się dało wykonując takie proste czynności jak obranie i ugotowanie ziemniaków, zajęcie się naczyniami, odkurzenie mieszkania czy wyniesienie śmieci.
Rodzice nawet nie musieli o nic prosić, pracowali ciężko już pietnastą godzinę z półgodzinną przerwą rano i popołudniu. Zacharują się. A jedzenie musi przecież być. Nawet nie mieliby na to wszystko czasu. Kiedy dochodziła już siedemnasta szybko wystrzeliłam jak z procy do pokoju żeby na wariata odrobić lekcje przed wyruszeniem na patrol. Wracam z niego zazwyczaj między siódmą a ósmą wieczorem, więc nie mam już wtedy siły na wysiłek umysłowy  i zwykle czytam jakąś książkę, rysuję, albo przeglądam youtuba. Na całe szczęście zadana była tylko biologia, WOS oraz matma. Ledwo co skończyłam przepisywać przykłady, a musiałam się przemienić i wskoczyć na balkon. Zastanawiała mnie jeszcze jedna sprawa - Jak mam teraz współpracować z Rudą Kitką?? Ona nie wie kim jestem, ale ja doskonale wiem kim ona jest. O mój Boże... Ona się przecież brata z tym irytującym, debilowskim Kotem! Przecież wiedziałam, że trzymają razem sztamę! Zaraz się ze sobą zmówią i będą mnie dręczyć, kiedy jedno z nich będzie mieć do mnie o coś pretensje.
Jak dzieci. Nie chce mi się już dalej matkować. Zawsze to ja muszę myśleć i decydować jak jakiś dowódca. Tak bardzo marzę, aby mój zespół składał się z odpowiedzialnych, bystrych, samo myślących, nie potrzebujących instrukcji oczywistych podstaw, jednostek. Czarny Kot jest idiotą, to już wiemy. Ruda może i umie myśleć samodzielnie, ale zupełnie tego nie wykorzystuje. Zawsze się waha użyć swoich mocy, trzeba ją wszędzie obserwować, wszystko dosadnie tłumaczyć.
Królowa Pszczół jest bohaterką od niedawna, a i tak lubi się ciągle wymądrzać i ciężko ją namówić do współpracy. Wszystko robiłaby na własną rękę, a gdy jej coś nie pójdzie, to wraca nawet nie z podkulonym ogonem, a lubi robić setki niepotrzebnych wymówek.
Pancerniak dobrze się sprawdza na obronie, ale dużo słabiej w walce wręcz. Może i jest skupiony na zadaniu i stara się skupić na nim w 100%, ale i tak często nie nadąża, no i potrzebuje porządnego treningu. W końcu Nino nie miał nigdy jakiejś pozwalającej sprawności fizycznej.
To do poprawy. Na dodatek jest tu z nas najkrócej, wiele rzeczy też nie rozumie, ale przynajmniej ma dobre chęci. Kompletnie nie potrafi zarządzać innymi, ani wydawać rozkazów, na kapitana się nie nadaje.
Zresztą, on i tak różni się od reszty drużyny. W końcu Chloe i Alya może i otrzymały miracula po to, by nam pomagać, lecz mają je na stałe. A Pancernik nie. Nawet nie należy w gruncie rzeczy do niego, bo miraculum Żółwia łaskawie z dobrego serca pożycza mu Mistrz Fu. Bez krztyny wdzięczności. Nino nigdy nie był, nie jest, i pewnie nie będzie permamentnym członkiem drużyny.
Wisienką na torcie jest to, że z nas najsłabiej sprawdza się na misjach, mimo starań. Więc jest nas czwórka, z czego aż trójka potrzebuje cały czas asekuracji i stałego nadzoru z mojej strony. ECHHHHHHH... Lecz to nie jest zwykłe narzekanie z mojej strony, nie nie. To na serio poważna sprawa.
I jednego jestem pewna - gdyby Władca Ciem by dzisiaj ostatecznie zaatakował, przegralibyśmy. Nasza ekipa jest tak nie stabilna, że aż się trzęsie, a nikt nikomu żadnych porad nie udzieli, bo niby kto miałby?
I to jest już problem, o którym wie nawet Mistrz. A ja muszę się z nim w tej sprawie spotkać. W grę wchodzi, co bardzo niestety prawdopodobne - konieczność faktycznej zmiany. Mówiąc inaczej, odebranie niektórym, jak nie wszystkim osobom ich miracul, i zastąpienie ich nowymi rekrutami.
Czego się trochę obawiam...
Obecnie byłam w posiadaniu tajemniczego miraculum Cudownej Biedronki, którego sekretów w połowie nawet ja nie znam. Kiedy je otrzymałam, Mistrz Fu powiedział, że kryje w sobie całe mnóstwo tajemnic. Zresztą, każde z miraculów, bez wyjątków, posiada własne specyficzne zdolności i sekrety, których nie posiada ani nie zna większość z ich posiadaczy. Tym bardziej moje, które jest jednym z najbardziej wyjątkowych oraz silnych. Kot jest w posiadaniu miracula Niszczycielskiego Czarnego Kota, równie mocnego co moje. Chloe Księżnej Pszczoły, Alya Przebiegłego Lisa, Misztrz Starożytnego Żółwia, Władca Ciem - Mrocznego Motyla, a miraculum Dumnego Pawia zaginęło, razem z miraculami Magicznej Ważki i Magicznego Jednorożca - tzw. Bliźniaczych miracul. A w szkatułce było ich jeszcze chyba z 12. Tyle powiedział mi Mistrz Fu.
Kto wie, jakimi miraculami by byli obdarzeni nowi bohaterowie? I kim by byli? Myślę, że gdyby tak naprawdę się stało, to tym razem nie mogłabym wiedzieć o prawdziwych tożsamościach tych osób. Starzec by na pewno wybierał. Hmmm.... Ciekawe.
Skakałam sobie, skakałam, i skakałam na moim jo-jo. Aż nagle zobaczyłam na horyzoncie dwie dyskutujące ze sobą dziewczyny, stojące na jednym z dachów. Podeszłam bliżej. To były Chloe i Alya, w strojach superbohaterek. Dziewczyny się nie lubiły od samego początku, jednak teraz przesadzały. Darły się w niebogłosy, aż mnie uszy bolały.
- Nie masz prawa mnie wyzywać, Ruda Kito od siedmiu boleści!
- To nie zachowuj się jak rozpuszczona księżniczka! Czy na świecie wogule istnieje jakaś rzecz, którą umiesz zrobić dobrze??!!
- Ha! Mów za siebie, słuchaj no ty lafiryndo...-
- CISZA! - Przerwałam im gwałtownie, na co obie skierowały swoją uwagę na mojej osobie. - Chloe, co się stało?
Blondynka podeszła do mnie jeszcze bliżej i już ciszej powiedziała:
- Biedronko, nie uwierysz mi pewnie, ale ta wykała losu bez żadnego powodu zaczęła się na mnie wydzierać, że nikt mnie tu nie potrzebuję, że nie nadaję się na bohaterkę, i że tylko przeszkadzam wam, i zaczęła mnie obrażać. A ja nawet nic jej nie zrobiłam! Chciała się ze mną szarpać!
- Zamknij się Bourgeouis!!! Wygadujesz bzdury, jak zwykle!
Biedronko, nie słuchaj jej, ta wywłoka robiła do mnie swoje głupie miny, zaczepiała i przedrzeźniała. Jest wkurzająca! ALE ty mi wierzysz, prawda? - Piwnooka uśmiechnęła się pogardliwie jakby ze swojej wygranej nad blondynką, w kierunku Chloe. Ta na jej słowa szybko się wyprostowała, jej twarz wyrażała czysty szok, a źrenice się jej pomniejszyły gwałtownie.
- Ty... Ty kłamiesz! Ta historyjka jest wyssana z palca! Nic takiego się przecież nie wydarzyło, i dobrze o tym wiesz! Podeszłaś do mnie i... i... -
- Widzisz Biedronka? Chloe nic się nie zmieniła, jest nadal tą samą pustą, pazerną, nieporadną, tępą córeczką swojego tatusia, do którego - rudowłosa odzyskując wątpliwą przewagę, porwała się do, co mnie zaskoczyło, świadomych szyderstw z blondynki i jej rodziny publicznie, przy BIEDRONCE...
- Ruda Kitko. - uciełam jej ostro zmuszając do spojrzenia prosto w moje, teraz rozwścieczone oczy.
- Jesteś tego w pełni świadoma, że nadużywasz swoich praw nie tylko jako bohatera, ale i także człowieka, oraz nie wykonałaś poprawnie swoich obowiązków? Jesteśmy tu po to, by walczyć ze złem, a nie do cholery atakować siebie nawzajem. Wiem, że domeną twojego charakteru jest wredota, nieobliczalność, chytrość i kłamstwo, co widać po przypadaniu ci miraculum Lisa, ale OPANUJ SWÓJ NIEWYPARZONY JĘZYK i zamiast zbędnego przykładania się do zgryźliwości wobec swoich kolegów z drużyny, bądź tak pożyteczna i przykładaj się tak do likwidowania niebezpieczeństwa. Jak ostatnio sprawdzałam, nie pozwoliłam tobie ani na obrażanie członkini zespołu, ani na szmatowate wyrażanie się bez żadnych skrupułów i to z tupetem w mojej obecności, i najważniejsze. Nie pozwoliłam ci na okłamywanie prosto w twarz swojego dowódcy. - No dobra, skoro już mam tu być niemym "Kapitanem", to mogę chociaż raz urzyć tego określenia na swoją korzyść, co nie?
Widok zawstydzonej, respektującej mój autorytet Alyi, nawet mi się podobał. Miałam już serdecznie dosyć, że ruda zawsze się do mnie podlizuje i przymila na każdy możliwy sposób, jakby myślała że zdobędzie tym moją sympatię. Pfff...
Czy na tym świecie są jeszcze jacyś normalni ludzie? No cóż, przynajmniej laska się mnie teraz boi.
- A teraz, przeprosisz Królową Pszczół.
Reakcją Alyi na moje słowa było zerwanie się na równe nogi i chęć protestu, lecz chamsko jej przerwałam kolejny raz.
- Daje ci łaskawie dwie opcje. Albo schowasz swoją durną dumę do kieszeni i przeprosisz tu i teraz, na moich oczach swoją koleżankę, ALBO twoje wyolbrzymione ego pójdzie się rypać i poprostu bez zbędnych komentarzy, zabiorę ci miraculum i będziesz zmuszona na zawsze się z nim rozstać. Pasuje ci taki układ?
- W oczach piwnookiej pojawił się namacalny wręcz strach. To oznaczało utratę tytułu bohaterki Paryża, którą zresztą była marną, i zniszczenie swoich dziecięcych marzeń.
Chloe też oniemiała. Jednocześnie z szoku, podziwu jak i zachwytu.
- Czekam. - warknełam. Mmmm... zemsta najlepiej smakuje na zimno.
Naburmuszona, cała czerwona na twarzy od złości i wstydu Ruda dziewczyna, jeszcze przez dłuższą chwilę stała w jednym miejscu, bijąc się ze swoimi myślami. W końcu, ruszyła swój leniwy tyłek i wybąkała dość dopuszczalne jak na jej standardy "Przepraszam" w stronę blondynki.
- No nareszcie. Bałam się, że noc nas już zastanie. I żeby to było jasne, pomarańczowa. Żadnych sprzeczek. Nie mam ochoty ani czasu na jakiekolwiek kłótnie, musimy zabrać się natychmiast do pracy. Inaczej, odbieram ci Foxy. Zrozumiano??!
- Tak jest - mruknęła.
- Dobra, to teraz pytanie do ciebie Chloe. Co tu robicie? Wy nie zajmujecie się patrolami, tylko ja i Czarny Kot. Wy interweniujecie tylko wtedy, kiedy was wezwiemy. Nie jesteście wybrańcami, tylko pomagierami w wyjątkowych kryzysach.
- Ech, no przecież wiem. Ale jak mam ja, czy nawet ona siedzieć cicho, kiedy nic się ciągle nie dzieje, nic nie robimy, i tylko wy ratujecie miasto?
My też chcemy coś robić. Pobyć z wami choć trochę na patrolach, nudno jest...
Achaaaaaa... To oto chodzi, nudzi im się. W takich sytyacjach lepiej poprostu się nie odzywać.
- Okej, skoro już tu jesteście nie marnujmy cennego czasu. Muszę z wami o czymś porozmawiać. Potrzebujemy całego zespołu. Znajdziemy jeszcze tylko Kota i zaraz potem zabieramy się do roboty.


Wyruszyłyśmy.



Wiem, nadal trochę krótko, ale musimy dużo przejść jeszcze zanim dojdziemy do tych ciekawszych według mnie wątków. Najchętniej napisałabym już wszystko teraz, bo narazie tych wątków przygotowałam sobie 23. Niestety, muszę przemyśleć jak się do tego zabrać, ale obiecuję wam, że postaram się ;) !
Wszystkie zmiany związane z miraculami są specjalnie - więc bez nerwów :)
Zapraszam do dalszego czytanka,
Pozdrawiam ~~~~
M.W <3

Marinette: Ścieżka bohatera ~ Miraculum [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz