17 - Wódka w barszczu

3.1K 108 43
                                    

*Bronisław POV*

Trzy miesiące później, mimo upływu czasu, mój konflikt z Andrzejem nadal był tak zacięty jak bitwa o bilety na koncert Ariany Grande. Nie myślałem już o nim, a przynajmniej chciałem, żeby tak było. Tak naprawdę marzyłem o tym, aby nasza relacja była znów tak magiczna jak gra aktorska Tomasza Karolaka w Listach do M. Chciałem znów błądzić z Andrzejem po jarmarkach świątecznych, zdobić pierniki i pozwolić mu zakutasić pod jemiołą.

Nastał wigilijny poranek, a ja słuchając All I Want for Christmas is You, popijałem grzańca z odrobiną płynu do felg (tzw. GBL), który zostawił po sobie kiedyś Andrzej. Szykowałem się do wyjazdu na rodzinną wigilię w Obornikach Śląskich. W trakcie pakowania moich kosmetyków do stylizacji wąsa oraz starannie dobranych prezentów dla moich krewnych (między innymi był tam nowy dzban przywieziony prosto z Mielna, klapki Kubota x Gucci, dziesięć gram najwyższej jakości klefedronu oraz świąteczny kocyk w gwiazdki), usłyszałem dziwny dźwięk dochodzący z mojego świeżo oczyszczonego komina. Zaniepokojony, podszedłem do niego, a moim oczom ukazał się dziwnie zapakowany prezent. Pełen stresu, mając nadzieje że to nie kolejny prank, delikatnie dotknąłem papier kijem stylizowanym na wielkość mojego penisa (bardzo długi). Jeśli już mowa o moim członku, to z opakowania wydobył się głos jego największego fana - Andrzeja...

*Andrzej POV*

W weekend przed wigilią głowiłem się jak naprawić moją relacje z Bronisławem. Opuszczenie go na zawsze byłoby dla mnie za dużym ciosem, a święta wydawały mi się najlepszym czasem na zmiany. Doszedłem do wniosku, że opcja jest tylko jedna... telefon do dziadka z Laponii. On mnie dostarczy wprost do komina Bronisława.

Następnego dnia już byłem umówiony. Potrzebne mi były tylko chęci. Mikołaj miał załatwić paczkę, wstążkę - wszystko, lecz gdy przyleciał na sankach napędzanych nogami nagich europosłów wiedziałem, że coś się święci i to nie gwiazda w Betlejem. Mikołaj powiedział, iż zapłata może być tylko jedna - ja. Miałem mętlik w głowie. Zadawałem sobie pytanie - czy Bronisław jest warty tego gwałtu? OCZYWIŚCIE, ŻE KURWA TAK. Z obrzydzeniem, w ramach zapłaty za połączenie serca mego z sercem byłego prezydenta - połączyłem me wargi z członkiem dziadka. Kiedy lukier w końcu trafił do przełyku, Mikołaj mnie zapakował i wrzucił do komina... jego komina. Mamy to. Jestem. To było wejście smoka, a może pytona, który marzy o dotyku skroni Bronka.

*Bronisław POV* 

To niemożliwe. Co Andrzej znowu odwalił? Miałem już dosyć jego odlotów. Montar miał to zmienić, ale wszystko jest po staremu. Tylko że wzloty Andrzeja kiedyś były jak Orła Białego, lecz później zmieniły się w ikarowe. Koniec tego. Wściekły rozdarłem papier, w którym był ten lubieżnik. Cały nagi i poobijany. Lecz gdy po tylu miesiącach znów na niego spojrzałem, nie mogłem być zły. W ułamku sekundy przypomniałem sobie, jak dużo nas łączy - kredyt, tytuł prezydenta, HIV...

- Co ty tu robisz? - krzyknąłem, roztrzęsiony.

- Dziadek mi to zrobił...

- Co zrobił?! Znowu majaczysz! Mam dość tego sezonu klefy...

- On miał pomóc... ale nie wyszło... znów nie wyszło - ah!

Łzy spłynęły mu po skroni ciurkiem, tym samym co ejakulat Mikołaja. Andrzej był upokorzony. Tragiczny widok, na który nie można pozwolić. Wbrew sobie, wpuściłem go do domu. Wzięliśmy razem kąpiel. Miałem wrażenie, że to nowy początek. Może "my" to jeszcze nie koniec. No cóż... To trudne, lecz robię tak jak podpowiada mi serce. Wykazuje postawy romantyczne, albowiem jestem ogromnym fanem Mickiewicza. Są trzy rzeczy które kocham - kraj, węgiel i Andrzeja.


----------------------------------------------------------------

Życzymy zdrowych, szczęśliwych, wysokoprocentowych świąt dzieciaczki. 

Wkrótce opublikujemy nasz nowy projekt xoxo

- Morfi x Chelly x Kasia Devolay

Andrzej Duda Między Moje UdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz