Rozdział 6 Posiadłość

469 31 7
                                    


Zdziwiony wziąłem ją delikatnie na ręce i skacząc po dachach ,zaniosłem ją do domu.
Będę miał zakwasy na 100%

Autorka (Wszech:widząca i słysząca)

Iril była w kiepskiej formie psychicznej, cały dzień siedziała w swoim pokoju, skulona na łóżku.
Jej Servamp nie miał pojęcia jak jej pomòc. Na każde pytanie odpowiadała ,,tak" lub ,,nie", w innych wypadkach wogòle nie odpowiadała. Sleepy Ash coraz bardziej był zagubiony. Ponieważ większość życia przespał, nie znał się na uczuciach. Trudno mu szło z różnorakimi sytuacjami ,a słowo
,,Upierdliwe" używał jako zastępstwo za ,,Nie rozumiem" ,czy ,,Nie wiem co zrobić".
Teraz w jego głowie się tłoczyło mnòstwo tzw. Upierdliwości.
Zagubiony, nieśmiertelny nie wiedział co zrobić. Najchętniej nic by nie zrobił ,ale nie potrafił tak po prostu zostawić swojej nowej Eve.
Pytał się co by zrobił ktòryś z jego braci, ale nic mu to nie dało.
Tak na początku myślał ,jednak wpadł na pomysł.

Sleepy Ash

Iril musi mieć coś takiego jak pamiątki rodzinne, coś z czego mógłbym dowiedzieć się o jej przeszłości.
Poszedłem na strych, było tu naprawdę parno i duszno oraz wszystko było zakurzone.
Gdy tak przegrzebywałem ślamazarnie strych usłyszałem za sobą kroki. Odwròciłem się, za mną we własnej osobie stała Iril.
Wyglądała jak upiór. Blada cera, neonowo żółte oczy lśniące teraz w ciemności i biała koszula nocna do połowy ud.
-Czego szukasz ?- zapytała, odezwała się w końcu.
Usiadłem na zakurzonej podłodze.
-Czegoś, dzięki czemu byś wyszła z doła- powiedziałem wprost, nie miałem powodu kłamać.
-Przepraszam za moje załamanie. Czasami tak już mam ,że zapadam w stan depresyjny na kilka dni. Psycholog mówi ,że to całkiem normalne dla osòb z traumatycznymi przeżyciami.- cichutko powiadomiła.- Chodźmy stąd strasznie tu parno.
Zeszliśmy ze strychu.

Time Skip

Przede mną stała Iril ,tak jakby nic się nie stało.
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść zupki chińskie.
-O co chodzi z tymi stanami depresyjnymi i traumatycznymi przeżyciami?- spytałem wciągając kluski.
-Jak byłam mała zostałam porwana przez jakiś mężczyzn, jakoś udało mi się uciec. Jednak jak jakiś mężczyzna zbliży się do mnie za blisko, przypomina mi się wszystko i się przerażam ponownie. Tamten ,,Who is Coming?" był stanowczo za blisko mnie, t- to było p-po prostu strszne- wstrząsnął nią dreszcz.
-Czemu w takim razie nie przeraża cię moja bliskość?- zapytałem ,popatrzyła się na mnie zdziwiona i się zamyśliła.
-Eeeeee... Nie wiem. Może dlatego ,że jesteś Słodkim Kotkiem?- uniosłem brew ku górze.

Iril

Nie powiem mu przecież ,że przy nim czuje się po prostu bezpieczna bo mnie uzna za jakąś zauroczoną dziewuchę!
Gdy zjedliśmy nasze zupki ,stwierdziłam że przydało by się nowe żarełko. Dlatego poszliśmy do sklepu ,jednak nie było nam dane tam pójść ,bo pod blokiem zostaliśmy ,,wciągnięci" do limuzyny.
Na siedzeniu siedział jakiś dzieciak w fiolecie z fioletowymi włosami.
-Nazywam Misono Arisuin ,jestem eve Servampa Pożądania All of Love.- Powiedział ,a ja nie wiedziałam co zrobić.
-Eee ...Iril Verowari- przedstawiłam się spłoszona.

Time Skip

Przemieszczaliśmy się właśnie po ogromnej posiadłości Arisuin. Gdy nagle weszliśmy do jakiejś sali ,a fioletowłosy stanął na przeciwko mnie.
-Żądam abyś oddała mi Servampa Lenistwa- po tych słowach się wkurzyłam.
-Czy Kuro wygląda Ci na jakąś pieprzoną rzecz , żeby ją dostwać i dawać!- oburzyłam się - Jeżeli czegoś od niego chcesz to się go o to spytaj. Właśnie ,,spytaj" ,bo żądać to ty se możesz klapkę od kibla, żeby Ci do sedesu pasowała!- wydarłam się na niego.
-Jak śmiesz się tak do mnie odzywać! Lily!- wrzasnął nagle wstążka na jego włosach pofrunęła i usiadła na jego szyi po czym zamieniła się w jakiegoś bląd Ekshibicjonistę, który na dodatek miał kosę jak z jakiś gier online.
Nagle zamachnął się nią w naszą stronę. Kuro mnie złapał w pasie i zarzucił sobie na ramie po czym zaczął spierniczać tak ze mną, na ramieniu.
Trafiliśmy do ogrodu, gdzie w oknach było mnóstwo dzieci o czerwonych oczach.
-Dzieci tego Lily'ego ?- spytałam samą siebie ciągle przerzucona przez ramie Kuro.
-Nieeee, to moje podklasy- powiedział ten sam gostek co nas zaatakował.- Jestem Snow Lily, nie przedstawiłem się.- uśmiechnął się w naszą stronę.
(Aut.dop Kuro i Iril są teraz bokiem do Misono i Lily'ego)
-Jesteście stanowczo za szybcy- wydyszał Misono.
-Po co Ci Kuro?- zapytałam szczerze
-Żebym mógł chronić te dzieci, przed Tsubakim. To Lily was wtedy uratował od niego.
Wstrząsnęły mną dreszcze ,Kuro najwyraźniej zrozumiał ,że to nie jest dla mnie miłe wspomnienie.
Postawił mnie na ziemi przodem do mojego rozmówcy ,jednak ciągle mnie trzymał jedną ręką w pasie tak jakbyśmy mieli znowu zaraz uciekać.
-Skoro chcesz je chronić ,nie muszę ,,oddawać" Ci Kuro, razem możemy Ci pomuc ,jakoś.- zaproponowałam ,nie licząc się z konsekwencjami.
Misono najwyraźniej zrozumiał ,że źle postąpił tak na nas naskakując i się zarumienił.
-N -no dobra!- odwrócił od nas wzrok- Ale musisz się wiele nauczyć o Servampach!

Ciąg dalszy nastąpi!
Do zobaczenia!

SerVamp-Nie Zapomnij!!! ||Kuro X OC||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz