Rozdział 15.

1.2K 66 2
                                    

Weszliśmy do domu, mamy jeszcze nie było.

Nate wyciągnął szklanki i zrobił nam mocne drinki.

-Weź mi pomóż.. schowaj te rzeczy..-powiedziałam zanosząc ziemniaki do piwnicy.

Gdy wróciłam, jedna siatka była już pusta. Szybko się uwinął. Upiłam kilka łyków drinka i wzięłam się za resztę.

-Skończyłaś?-spytał Nate gasząc światło w łazience.

-No..

-To chodźmy może do salonu?-odparł gdy nagle po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.-To pewnie mama, idź otwórz.-wziął dwie butelki wódki i poszedł w stronę salonu. Wstałam z krzesła i ruszyłam otworzyć drzwi. Spojrzałam na osobę przed drzwiami, i coś we mnie pękło. Wszystko nagle wróciło. Bariera dzieląca mnie z tą osobą jakby zniknęła. Przede mną stał chłopak o blond włosach i niebieskich oczach. W ręku trzymał torbę i kartkę papieru. Spojrzał pierw na kartkę, potem na mnie. Dreszcze przeszyły całe moje ciało, a z wrażenia zaczął boleć brzuch.

Staliśmy tak póki mój brat nie przeszedł przez korytarz zatrzymując się przy drzwiach.

-O kurwa! Paul! Co ty tu robisz!?-rzucił się na niego mierzwiąc jego delikatne blond włosy.

-Jaa..-zająknął się wciąż patrząc w moją stronę.

-Wejdź, stary! Kurwa nie wierzę!-prawie wykrzyczał i wziął od niego jego bagaż. Nate zniknął po chwili gdzieś w domu.

Patrzyłam prosto w jego oczy. Były zaszkolone i lekko czerwone. Byłam pewna, że moje wyglądały w tej chwili dokładnie tak samo. Odsunęłam się, by mógł wejść do środka. Przeszedł przez próg, poczułam jego zapach. Poczułam każdy jego ruch, oddech. Zatrzymał się przede mną. Nie mogłam powstrzymać łez, zamknęłam oczy. Nie musiałam długo czekać. Objął mnie a ja oddałam się mu całkowicie. Poczułam między palcami delikatność jego włosów.

Tak bardzo tego potrzebowałam. Ręką gładził mnie po głowie. Po policzkach spływały mi łzy, które zaraz zmieniły się w ciche szlochanie.

-Nie płacz.. skarbie..-powiedział wycierając swoje policzki od łez. Usłyszałam jego głos, który pragnęłam od dawna usłyszeć. On nie ukrywał swoich uczuć, potrafił mówić o tym co czuje, myśli. To jest zaleta. Nie znaczy o jego słabości, tylko o tym, że mu na mnie naprawdę zależy. Patrzyliśmy na siebie uśmiechając się jak debile.

-Co ty tu robisz?-zapytałam wycierając mokre policzki w rękawy bluzy.

-Już nie mogłem..-odparł cicho zamykając ciasno moją dłoń w jego. Pogładziłam go lekko po policzku, a on zatopił się w tym dotyku. Zamknął oczy i wdychał moją woń.

-Ej! Gołąbeczki!-krzyknął Nate robiąc ręką gest, który znaczył "Chodźcie!".

-Mieliśmy zamiar się dziś upić..-zaśmiałam się prowadząc go do salonu.

-Ah, świetnie.-uśmiechnął się-Jest za co.-dodał.

Matt*

-Ja pierdole, czy cię pojebało? To, że wyglądasz jak normalna dziewczyna, nie robi z ciebie nikogo innego niż zwykłej dziwki! Po chuj to przedstawienie, co?-zapytałem zaciskając palce na kierownicy. Szmata. Niech wie, że tak robić będzie mogła tylko moja kobieta, którą będę kochał, a nie zwykła kurwa.

-Weź koleś, nie spinaj dupy.-odparła zaciągając się papierosem.-Podoba ci się ta mała?

-Zamknij pysk. Nie twoja sprawa.-warknąłem zatrzymując się przy moim mieszkaniu.-Wypożyczyłem cię na dziś po to, żebyś mnie zaspokoiła, a nie bawiła się w psychologa. Wysiadaj.

Poznaj mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz