Tak dla jasności, żeby rozwiać wszystkie wątpliwości, byłam przeciwko wszelkim używkom.
Ale jak tak się trochę o tym poczytało i popytało, to chyba jeszcze nikt na "przedawkowanie" trawy lub grzybków nie umarł. Chociaż kto wie.
Wszystko jest dla ludzi, można raz spróbować tego czy tamtego..
Tłumaczyłam sobie, że to nie uzależnia i czemu to ja miałabym umrzeć po pierwszym razie??-Wszystko jest dla ludzi.. będzie dobrze..-szeptałam pod prysznicem.
Od tego rozmyślania rozbolał mnie brzuch.
Szybko zakręciłam wodę i załatwiłam swoje potrzeby.-Ness? Co ty tam tak długo robisz?-zapukał Nate.
-Gram w simsy.. A co mam robić w łazience?-prychnęłam.
-HA-HA, Cori po Ciebie przyjechała.
-Powiedz, żeby weszła na górę, zaraz będę.
Mokre włosy przeczesałam grzebieniem nakładając odżywkę, nie chciałam ich suszyć, niech wyschną po swojemu.
W ciało wtarłam kokosowy olejek, ubrałam rajstopy kabaretki, jakieś sprane krótkie jeansy i krótką, purpurową bluzkę z otwartymi ramionami.
Make up miałam zrobiony wcześniej. Postawiłam na naturalność, podkreśliłam jedynie rysy twarzy i brwi.
-Cześć chuda pipo.-przywitała mnie Cori.
-Cześć.. też?-uniosłam jedną brew.
Cori wywróciła oczami.
-Wyglądasz całkiem nieźle. Mogło być lepiej, ale jest dobrze.
-Ty za to wyglądasz jak królowa tej ćpuńskiej nocy..
-Wiesz, liczę dziś na coś więcej ze strony Bena..-zarumieniła się.
-A jak wam narazie idzie?
-Noo piszemy ciągle, rozmawiamy, wychodzimy.. Wiesz jak jest.
-Zazdroszczę wam. Jesteście razem supersłodcy! - przytuliłam ją rzucając się na łóżko.
Leżałyśmy tak przez chwilę trzymając się za ręce i patrząc w sufit, na którym ostatnio Nate namalował zachód słońca.
Aż dreszcze mnie przeszły.
-Gotowa?-odwróciła głowę w moją stronę wyczekując odpowiedzi.
Westchnęłam i zmrużyłam oczy.
Na co? Na halucynacje i nie wiadomo co jeszcze?-Nie.
-No to lecimy. A tak btw, dobrze że ubrałaś spodnie. Dziś ma być przede wszystkim wygodnie.-puściła mi oczko.
Nim się obejrzałam stałyśmy pod drzwiami Bena.
-Cześć dziewczyny! - krzyknął Ben. - Jak zwykle zwalacie z nóg. - zagryzł wargę lustrując Cori od góry do dołu.
-Staram się. - odparłam podając mu rękę do pocałowania.
On pewnie złapał pierw moją, następnie rękę Cori i pocałował je śmiejąc się przy tym.
Przywitałam się z resztą ekipy ale Matta jeszcze nie było.
-Spóźni się kilka minut, miał coś do ogarnięcia. - odchrząknął Ben.
Rozsiadłam się na fotelu, zrobiłam kilka snapów z chłopakami i odłożyłam telefon do skrytki gdzie były w sumie wszystkie nasze ważne rzeczy, na wypadek jakby ktoś miał coś zgubić.
-Jest i VIP! Gratulacje, wbiłeś na scenę niczym diabeł tasmański.
Ben ukłonił się Mattowi a ten poczochrał go po włosach. Rozejrzał się po pokoju, pomachał wszystkim na przywitanie i usiadł koło barku.
CZYTASZ
Poznaj mnie.
Novela JuvenilVaness przechodzi dosyć ciężki okres. Chciałaby powiedzieć, że lubi oglądać seriale, chodzić na pizzę ze znajomymi, jednak jej życie nie jest takie zwykłe. Ktoś próbuje coś udowodnić kosztem jej życia. Czy ta zabawa jest tego warta?