29.

22 2 2
                                    

-Uwierzysz w to?!- zapiał mój braciszek gdy dojeżdżaliśmy do szkoły.

-Łał! Niesamowite! W ogóle nie było widać, że jest Tobą zainteresowana.-wyśmiałam go. -Znam Emmę, to było jasne, że zgodzi się z Tobą wyjść.

-Tylko weź się tam nikomu nie chwal, że cieszę się jak debil.

Dałam mu kuksańca i pocałowałam w policzek.

-Lecę. Pa.- zatrzasnęłam drzwi za sobą i zarzuciłam torbę na ramię.

Wchodząc na uczelnię przywitałam się z kilkoma osobami, wymieniliśmy kilka zdań i udałam się na nasz prywatny park, bo skoro była taka piękna pogoda, to pewnie wszyscy są w parku.

-Vanes! Tu jesteśmy!- usłyszałam krzyk Emmy.

Rozejrzałam się dookoła ale nie mogłam zlokalizować tego miejsca.
Nagle zza drzewa wybiegł Michael, pomachał mi, żebym szła w jego stronę. Wyszczerzyłam się i ruszyłam przed siebie gdy ktoś zakrył mi oczy.
Grubym głosem usłyszałam
-Zgadnij kto, a przeżyjesz.

-To nie jest zabawne, River? Sean?-zaczęłam macać ręce tej osoby.

-Pudło, księżniczko.

Stał za mną Matt, uśmiechnięty od ucha do ucha. Przeczesał palcami swoje brunatne włosy i pomachał w stronę Michaela.

- To jednak się znacie.-rzuciłam.

-Jasne, Mike jest ok. Możesz z nim gadać.

-Słucham?-otworzyłam szeroko oczy.

Wzruszył na to ramionami i poszedł w stronę Michaela.

Otrząsnęłam i się i ruszyłam tuż za nim, wciąż myśląc co miało znaczyć "możesz z nim gadać".

Mogę robić co chce?

Dotarłam do naszego stolika i uprzednie ze wszystkimi się witając usiadłam między Mike'em a Emmą. Na przeciwko mnie siedzieli bliźniaki i Matt.

-Jak tam, Vanes?-spytał River.- Widziałem, że miałaś zaszczyt poznać maroon5?

-Taak, było naprawdę fajnie. ŻAŁUJCIE, że was tam nie było.

Mike uśmiechnął się lekko zerkając co rusz w moja stronę.

-Wybacz, nie dostaliśmy zaproszenia.-dodał z wyrzutem Sean.-Czyli randka się udała?

Zaskoczył mnie tym pytaniem.

-Randka?-spytałam w tym samym czasie co Matt.

Nerwowym wzrokiem zerkałam to na Matta, to na Mike'a.

-A wy co, znowu synchronizacja głosów? Może w chórku spróbujcie swoich talentów?- jakby znikąd pojawiła się Cori.

Czułam na sobie pytający wzrok wszystkich osób wokół stolika.

- Co? O co wam chodzi?-spytałam po dłuższej chwili ciszy.

-Pytałem, czy randka wam się udała?

-Nie nazwałabym tego randką..-spojrzałam na Mike'a.-To był raczej spontaniczny, ale bardzo miło spędzony wieczór..-szukałam dobrych słów.

Matt prychnął.

-Jak to nie randka? Przecież mówiłeś, że..

Mike kopnął River'a w kolano.

-Aua! Kutasie..

Michael zakrył twarz rękoma a ja na ten widok zaśmiałam się w duchu. Taki zawstydzony był bardzo słodki.

-..gdyby Mike uprzedził, że jest to randka, inaczej bym się na nią przygotowała.-dodałam niepewnie.
Nie wiedziałam czy to było kłamstwo, po prostu chciałam w tym momencie nie zawstydzic Mike'a jeszcze bardziej.

Momentalnie odkrył twarz i odwrócił się w moja stronę opierając głowę na prawej ręce. Po chwili zamknął o czy i szeroko się uśmiechnął łapiąc mnie za dłoń.

Odwzajemniłam gest.

Jak tu go nie adorować? Idealny uśmiech, idealna cera. Onieśmiela uśmiechem.

-A tak w ogóle.. to gdzie jest Ben?-zaczęła Cori.-Nie widziałam go od piątku.

-Akuku skurwysyny!-krzyknął Ben rzucając się na Matta.

Cori momentalnie poprawił się humor.

-Słuchajcie, mam pomysł.

Wszyscy zbliżyliśmy się do stolika, żeby lepiej słyszeć.

-Jest to trochę nielegalne..

- Co?- warknął Matt, ale po Benie spłynęło to jakby nic nie słyszał.

-Znowu mam wolną chatę na weekend. Mam też koszyk pełen fajnych.. rzeczy.

-Bake?

-Nie nie, coś lepszego.

-Truffle?-spytał Mike pełny nadziei.

-Mhm.-przytaknął Ben z szerokim uśmiechem na twarzy.

-Nie podoba mi się ten pomysł.-szepnął Matt.

-Mi też nie bardzo.-zawtórowała mu Emma.

-A co to takiego trufle? Te czekoladowe? To jakis hash jest w środku?-spytałam nie wiedząc o czym mówią. Wprawdzie słyszałam o jakiś ciastkach z hashem ale o truflach nic.

Bliźniaki prychnęli śmiechem.

-Truffle to grzybki halucynki.-odparła Emma.-Ich działanie trwa nawet do 6 godzin. Każdy reaguje inaczej, i mogą wbić się bad tripy.

-Bad tripy?-spytałam znowu.

-Wbijasz sobie do mózgu coś niefajnego i źle się z tym czujesz. Ostatnio słyszałem od dobrego ziomka, że jak brali grzyby, i ktoś powiedział że jest mu nie dobrze, że brzuch go boli, to zaraz wszystkich rozbolał i każdy się porzygał!-prawie wykrzyczał River.

-Okej, więc co takiego w nich fajnego?

- To jest tylko kilka minusów. My bierzemy je tylko dla tych pozytywnych punktów.-odparł Ben.

-Jestem za.-zgłosiła Cori.

-Ja też z chęcią spróbuje.-dodał Mike.

-Ja jestem w weekend zajęta..-wykrztusiła Emma.

-Cały weekend?-zdziwiłam się.

-Mhm.-mruknęła.

-Nas nie musisz pytać.- powiedział Sean łapiąc Matta za brodę.-A ty, książę ze bajki?

Matt wzruszył ramionami wyczekując mojej odpowiedzi.

-Nie jestem pewna..-spuściłam wzrok.

-Dopiero co była w szpitalu..-Matt złapał mnie za rękę.-Nie musisz i nikt nie będzie miał ci tego za złe. Może tak będzie nawet lepiej.

-Ale ja bym chciała..

-No to postanowione suki!-zawył Ben.

Uśmiechnęłam się lekko.

- Na to wygląda.

Poznaj mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz