Rozdział 2.

1.8K 79 0
                                    

Nie macie pojęcia jakie to uczucie, zostawić wszystko co kochasz i wyjechać daleko, mimo woli. Ale czasem tak trzeba. I czasem, wychodzi to na lepsze. Ale jako, że nie jestem osobą należącą do najspokojniejszych i wyrozumiałych, miałam problemy z dopuszczeniem do siebie tego, że będzie dobrze.

Siedziałam na tylnych siedzeniach w samochodzie mamy, i wsłuchiwałam się w wypływające słowa piosenki, które w tej sytuacji, mimo że były denne, bardzo pasowały. Chciałam jak najbardziej wczuć się w sytuację, tak jak w tych wszystkich dramatycznych filmach.

Po jakiś 14 godzinach jazdy zrobiliśmy czwartą pauzę na to, by coś zjeść, i skorzystać z toalety.

-Idziesz ze mną?-spytała mama, na co przecząco pokręciłam głową. Wysiadłam z samochodu podążając w stronę przybocznej kawiarni.

Wystrój jej wnętrza bardzo mnie zaskoczył, spodziewałam się raczej jasnych kolorów, promienności.. a zobaczyłam tylko drzewo, i brąz. Zajęłam stolik obok okna, by mogła zauważyć mnie mama. Rozejrzałam się dookoła, nikogo tu nie było. Nikogo, prócz kelnerki, kasjera i chłopaka mniej więcej w moim wieku, który bawił się telefonem. Wywracając oczami poprosiłam kelnerke by zrobiła mi zimne latte. Korzystając z nieuwagi chłopaka zaczęłam mu się bardziej przyglądać. Dobrze zbudowany brunet, w czarnej koszuli i dżinsowych spodniach. Nic nie zamówił, może na kogoś czekał? Był tak zajęty swoją zabawką, że stało się to aż irytujące.

Poznaj mnie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz