Odruchowo się od siebie odsunęliśmy, Matt podniósł się i złapał pierwszą lepszą poduszkę by wsadzić ja sobie między kolana a brzuch.
Nie wiele myśląc również się podniosłam, ale zakręciło mi się w głowie, więc położyłam się z powrotem.-Wszystko ok?-spytał cicho Matt.
Przytaknęłam. Złapałam się za piekące od adrenaliny policzki by trochę zamaskować ich purpurowy kolor.
-Fajna miejscówka.-rzucił Mike podchodząc jeszcze bliżej.-Mogę się przyłączyć?
-Jasne, wskakuj.-odparł lekko zmieszany Matt i przesunął się na bok, by Mike mógł usiąść między nami.
Złapał się sznura i tak jak Matt powiedział- dosłownie wskoczył na huśtawkę i usiadł między nami, tyle ze głowę położył po drugiej stronie.
Huśtawka zabujała się trochę mocniej.-Trochę długo ci to zajęło.-powiedział Matt.
-Ale co?-spytał Mike marszcząc brwi.
-Zmiana spodni.
-Aa to.. tak wiec trochę zbłądziłem szczerze mówiąc, a po drodze jak na złość pojawił się tor przeszkód, na przykład kafelki, gdzie nie mogłem nadepnąć na linię, albo rzucony na podłogę odkurzacz.. wyglądał jak szczur z długą trąbą.
Zaśmiałam się głośno zakrywając usta.
-Rzeczywiście długa droga za tobą.-stwierdziłam uśmiechając się, co Mike od razu odwzajemnił.
-A wy co tutaj robicie?
Matt spojrzał na mnie nerwowo i odchrząknął, po czym wzruszył ramionami.
-Nic, siedzimy. Jest wygodnie, jest huśtawka..
-Naokoło mnóstwo kwiatów i drzew.-dodałam od siebie.-Eh, czuje się niesamowicie.. jakby cały świat należał do mnie. Jestem jego częścią..-kontynuowałam a chłopaki słuchali wpatrując się we mnie.
-Moje ciało wydaje się takie lekkie na tych poduszkach, jakbym miała zaraz odlecieć.
-Łał.-wydusił Mike.-Ja tam widzę tylko jakieś dziwne, kolorowe rzeczy, które co chwile zmieniają kształt. Ale masz racje, leży się tu całkiem lekko.-zaśmiał się.
Kątem oka zerknęłam nerwowo na Matta, jego oddech się uspokoił, opuścił ręce z kolan i odłożył poduszkę na stronę.
Wzrok miał spuszczony, jednak co chwile zerkał to na mnie, to na Mike'a.-A tak w ogóle, to pamietam już wszystko co ostatnio miało miejsce.-wyrzuciłam z siebie.
Matt już odwrócił głowę w moja stronę chcąc coś powiedzieć, ale Mike go uprzedził.
-Mówisz o tym zatruciu?-spytał.
-Tak, o tym mówię. I chyba wiem..
-Ness.-przerwał stanowczo Matt.-Nie mówmy o tym teraz. Nie masz pojęcia jak takie rzeczy wpływają w tym momencie na twój mózg. Teraz jest okej ale zaraz możesz dostać paranoi, ze wszyscy chcą cię tu otruć lub zabić. Porozmawiamy o tym jutro.-dokończył wyskakując z huśtawki.
-Gdzie idziesz?-spytałam podnosząc się i krzyżując nogi.
-Idę się napić. Zaschło mi w gardle.-rzucił nie patrząc więcej w naszą stronę i odszedł za rogiem.
-Chyba ma rację, cieszmy się narazie chwilą.-westchnął Mike.
-No dobrze, przecież nic już nie mówię..-odparłam cicho.
-To nie tak, ze nie chcemy o tym słyszeć Ness..-usiadł obok mnie i objął ramieniem.-Tylko nie można lekceważyć działania tych grzybków, mówię serio.. znam różne nieciekawe historie, których fabułę pominę.-powiedział pocierając moje ramie swoją ręką.-I niejedna z nich jest o mnie.-dodał śmiejąc się.
CZYTASZ
Poznaj mnie.
Novela JuvenilVaness przechodzi dosyć ciężki okres. Chciałaby powiedzieć, że lubi oglądać seriale, chodzić na pizzę ze znajomymi, jednak jej życie nie jest takie zwykłe. Ktoś próbuje coś udowodnić kosztem jej życia. Czy ta zabawa jest tego warta?