Chodziłem po zamkowych ogrodach wspominając spędzone tu chwile. Podszedłem do małej, białej, zdobionej złotem altanki. Oparłem się o barierkę i spojrzałem na zachodzące już słońce. Moje blond włosy rozwiał wiatr. Pamiętam jak siadywał tu Loki i czytał księgi zabrane z biblioteki, a ja mu przeszkadzałem. Uśmiechnąłem się na te wspomnienia. To już cztery lata odkąd umarł. Westchnąłem cicho i wróciłem do zamku.
***
- To już miesiąc od ostatniego pojawienia się Śmiercionośnych. - powiedziała Sif podchodząc do mnie.
- Tak, ciebie też dobrze widzieć.
- Co? A tak, witaj. Wracając, może odpuścili? - spytała.
- Nie sądzę. Musiało się coś stać. - wtrącił Fandral. Śmiercionośni to pięcioosobowa grupa nieznanych nam ludzi, działających od czterech lat. Dowodzi nimi Zwiastun Śmierci, niektórzy określają go mianem Potężnego, bo podobno jest najpotężniejszym magiem jaki istniał.
Nagle w pokoju pojawił się biały prostokąt mieniący się tym samym kolorem. Wyszedł z niego mężczyzna odziany w długi, czarny płaszcz. Jego twarz zasłaniał kaptur. Wszyscy wyciągnęli broń.
- Kim jesteś!? - warknąłem. Intruz powoli zdjął kaptur, a nam opadły szczęki z zaskoczenia. Przed nami stał Loki. Jego czarne włosy sięgały mu do ramion, a one same ułożone były na prawą stronę i spięte były srebrną klamrą. Wydawało mi się że jego twarz nabrała szlachetniejszych rysów. Upuściłem mój młot, który z hukiem spadł na podłogę. - Loki...bracie... - szepnąłem. Czarnowłosy spojrzał na mnie obojętnym wzrokiem, po czym minął mnie. Złapałem go za ramię. Było dziwnie twarde. - Ale jak? - wydukałem. Loki w odpowiedzi wyszarpnął rękę i poszedł w kierunku wyjścia.
Pov. Loki
Czy czuje gniew wracając tutaj po tych paru latach? Nie. Złość dawno mi minęła. Teraz przebywając tu czuję tylko żal. Żal do Odyna za te kłamstwa, którymi mnie karmił, a co z drużyną Thora? Zapomniałem o nich. Są dla mnie jak powietrze. Teraz po tym wszystkim, jestem kimś innym. Wszedłem do sali tronowej Wszechojca.
Odyn spojrzał na mnie zdziwiony. Wstał z tronu i podszedł do mnie odkładając wcześniej swoje berło.
- Loki? - spytał. - To naprawdę ty?
- Jak widać. - powiedziałem obojętnie. Starzec rozłożył ręce chcąc mnie przytulic, ale cofnąłem się parę kroków do tyłu.
- Przyszedłem tu... - zacząłem. - By prosić ciebie i wszystkich Asów o przebaczenie. - wiedziałem jak przekonać Odyna bym mógł tu zostać. Wystarczyło sprawić by uwierzył w moją skruchę, co w sumie aż takim kłamstwem nie było.
- Loki z Asgardu...
- Loki Laufeysonie z Jotunheimu. - sprostowałem ku zdziwieniu Wszechojca.
- A więc...Loki Laufeysonie z Jotunheimu. Skazuje cię na areszt. Nie możesz opuszczać przydzielonej ci kwatery i poszczególnych miejsc bez zgody mojej lub Thora. Ponadto wraz z drużyną mojego syna będziesz chodzi na wyprawy bojowe. Rozumiesz postawioną ci karę i będziesz jej przestrzegać? - spytał spokojnie.
- Tak.
- Do twojej dyspozycji oddaje ci twój stary pokój, bibliotekę i najbliższą część ogrodu. Co do ostatniego miejsca będziesz pod stałą kontrolą straży pałacowej. Czy to jasne?
- Tak.
- Możesz odejść. - powiedział Odyn. Odwróciłem się, ale zanim wyszedłem usłyszałem za sobą. - Witaj w domu synu.
***
Przed moim pokojem stali już strażnicy. Wszedłem do środka, od razu wyczułem magiczną aurę. Uśmiechnąłem się lekko. Frigga zaczarowała pokój tak, by odczytać wszystkie oznaki użycia przeze nie jakichkolwiek czarów. Użyłem prostego anty zaklęcia, a bariera momentalnie znikła. Rozejrzałem się po pokoju. Wszystkie meble przykryte były białym materiałem. Pstryknąłem palcami, a bród, kórz i płachty zniknęły. Wszystko było tak jak zostawiłem. Klasnąłem w dłonie, a kolory jakie tu panowały kompletnie się zmieniły. Złoto ustąpiło miejsca srebru, zniknął zielony, a jego miejsce zajął jasno niebieski. Stare przyzwyczajenia. Wyczarowałem manekin na którym od razu pojawił się mój skórzany pancerz. Czarne, buty sięgające kolana, długi do kostek płaszcz wycięty z przodu, czarno-niebieska kamizelka i czarne rękawice. Na szafce położyłem moje dwa sztylety, a o ścianę oparłem biały pozłacany łuk i takie same strzały w jasnym skórzanym kołczanie. Na nowo zaczarowałem pokój tak jak zrobiła to Frigga, po czym zdjąłem płaszcz i rzuciłem go na czarne krzesło.
--------------------------------------------------------------------------------------
Tak oto rozpoczęłam pisanie kolejnej książki o Lokim i tu na wstępie mała niespodzianka dla ludzi którzy znają moją twórczość i *chrząknięcie* zapał do pisania. Skończę tą książkę! A to dlatego że jakieś cztery czy pięć dni temu skończyłam ją pisać XD
Tak więc teraz muszę tylko dodawać rozdziały i tyle. Bułka z masłem, a tak a propos chcielibyście żebym zrobiła Marvel Talksy?
P.S: Okładka wykonana przez niebieskiecukierkiii. Polecam :D
CZYTASZ
Rodzina | Loki Laufeyson
Fiksi PenggemarJedna mała rzecz jest w stanie zmienić całe nasze życie. Jedno krótkie spotkanie może przestawić nasze życie na inne tory. Doświadczyłem tego na własnej skórze. Często się zastanawiam co by było gdybym ich nie spotkał, gdybym nadal pielęgnował moja...