Krótka historia (2)

3.9K 83 21
                                    

Hermiona i Teodor biegli ile sił w nogach do Hogwartu. Wszyscy uczniowie zebrali się w Wielkiej Sali. Ginny pocieszana przez Blaise, Pansy przez Harrego, a Lavender przez Rona. Wszyscy byli przerażeni i smutni nawet Ślizgoni. Tylko Draco i Astoria stali i patrzyli się na ciało leżące na ziemi i zapłakaną Lunę oraz zmartwionych nauczycieli. Do sali wbiegła Miona a za nią jej towarzysz.

-Neville! - dziewczyna podbiegła do blond włosy Krukonki - Herm on nie żyje! Rozumiesz On nie żyje! - Gryfonka przytuliła Lunę.

-Draco co się stało? - Teo stanął obok blondyna.

-Ona go zabiła! - krzyknęła Lovegood. - Pożałujesz - wyciągnęła różdżkę i ruszyła w kierunku Astori.

-Stój dziecko! Proszę Hermiona, Hanno, Blaise, Cho zabierzcie wszystkich do pokoi, a potem tu wrócicie. Draconie Malfoy, Astorio Greengrass i Luno Lovegood zostańcie. 

Gdy wszyscy uczniowie byli już w swoich dormitoriach czwórka prefektów ruszyła do WS. 

-Dobrze- stoliki były połączone w jeden rząd przy ścianie. Zasiedli przy niej nauczyciele, minister i prefekci oraz aurorzy. - Zapraszam, które z waszej trójki opowie mi o tym co się stało?

-JA - zgłosiła się Lovegood. Wstała z krzesła i podeszła bliżej siedzących przed nią. - Byłam z Nevillem na błoniach. Zrobiło mi się zimno więc postanowiliśmy wrócić do Hogwartu. Na korytarzu spotkaliśmy ich - spojrzała na Astorie i Dracona. Wytarła pojedyncze łzy i ciągłą swój monolog dalej. - Draco spytał gdzie zgubiliśmy naszą szla... Szla no wie Pani o co chodzi - McGonagall spojrzała oburzona na Malfoya, w końcu Miona była jej ulubioną uczennicą. - Neville i ja nie odpowiedzieliśmy, ruszyliśmy dalej. Astoria zaśmiała się i powiedziała, że jestem dziwaczką, pomyluną i tylko ktoś taki jak Longbottom na mnie poleci. Neville zdenerwował się i wyciągnął różdżkę, za pomocom expelliarmusa rozbroił tę dwójkę. Draco zdenerwował się i powiedział, że chce się bić. Neville się zgodził, próbowałam przemówić mu do rozsądku, że to zły pomysł i powinniśmy ich olać. Poszliśmy wszyscy do Wielkiej Sali. Bez startu Neville rzucił się na Draco i bił go po twarzy. Chciałam odciągnąć go od Draco, ale Astoria w pewnym momencie wyrwała swoją różdżkę z moich rąk i rzuciła Avadę na Nevilla - zapłakana dziewczyna upadła na ziemię. Hermiona nie czekając ani chwili dłużej, podbiegła do przyjaciółki i zamknęła ją w szczelnym uścisku.

-Czy to p..prawda As..tor..io - zająknęła się Pani Dyrektor.

-Nie! 

Draco pierwszy raz od wojny siedział poruszony i zmartwiony. Nikomu nie pokazywał co tak naprawdę się z nim działo w środku. Chłopak wciąż walczył ze sobą, chciał być lepszy, ułożyć sobie jakoś życie, ale przeszłość śmierciożercy wciąż ciążyła na nim, a poczucie winny nie chciało odejść. Nie kochał Astorii, ale obwiniał siebie o śmierć jej siostry, a kiedy dowiedział się, że dziewczyna chce z nim być, zgodził się, by w jakiś sposób przestać się zadręczać tamtym przeraźliwym wydarzeniem. Teraz czuł się jeszcze gorzej, to on do prowadził do tego, że Astoria zabiła Nevilla. Nie wiedział, że dziewczyna z miesiąca na miesiąc coraz bardziej wariowała psychicznie, nie tylko na jego punkcie, ale także ogólnie.

-T...tak - odezwał się cicho. - Czy ja? Czy ja bym mógł iść... - nie dokończył, bo po chwili stracił przytomność.

-Panno Granger, Panie Zabini proszę zabrać Panna Malfoya do skrzydła szpitalnego! - nie można ukrywać, że po śmierci Dumbledora, McGonagall ledwo łączyła koniec, z końcem. Dwójka prefektów za pomocą czarów wyprowadziła nieprzytomnego Ślizgona z Wielkiej Sali.

-Luno - dyrektorka szkoły podeszła do słabej Krukonki. - Jeszcze dziś wrócisz do domu. Podejmiemy jakieś środki leczenia, będzie dobrze - przytuliła blondynkę. - Co do Astori. Aurorzy muszą cię zabrać na rozprawę, tam czeka cię wyrok - pokręciła z niedowierzaniem. Astoria była spokojną i w miarę pilną uczennicą. - Ciebie również czeka leczenie, ale to już wedle wyroku przez Ministra Magii...

Instagram HP| DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz