Rozdział 2

358 34 1
                                    

   Po krótkiej negocjacji z Hopem postanowiliśmy udać się do RapMonstera. Jest on najbardziej odpowiedzialną osobą, a tak mi się raczej wydaje. Jesteśmy przyjaciółmi, w zasadzie rodziną, więc każdy o każdym wie wszystko.

Hoseok był bardzo nerwowy. Ja jednak na spokojnie zapukałem do drzwi Namjoona. Zaprosił nas i szybko weszliśmy.
- Co chłopaki?- powiedział nie odrywając wzroku od monitora.
-Mamy pytanie.- powiedziałem za J-hopa.
RM popatrzył na nas a my wiedzieliśmy, że mamy mówić.
-No, jakby to powiedzieć.- zacinał się Jung
- Co się działo wczoraj po koncercie?- zapytałem.
RM wybuchł śmiechem. Znowu. Fajnie. Kolejna osoba.
- No wróciliście jako ostatni. Potem poszliście do Ciebie Suga i słyszałem no...- mówił .
Zamarłem
- Wiedziałem, że to się stanie.- mówił smutno Hope
RapMon znowu zaczął się śmiać.
-Hahaha.., żartowałem. Uczyłaś Hoseoka grać na gitarze. To tyle.

Ułożyło mi. Ale nadal nie wiedziałem dlaczego nic nie pamiętam ani skąd znalazł się bordowy ślad na mojej oraz Hoseoka szyi.
- A może wiesz dlaczego nic nie pamiętamy?- zapytał wkoncu Jung.
- No, świętowaliśmy koniec trasy i wy wypiliście najwięcej.

Hahaha, świetnie. Dlaczego ja się tak nawaliłem. Przecież nie lubię smaku alkoholu.
- A co do tych śladów, to nie mam pojęcia.- uśmiechnął się i wrócił wzrokiem do jakiegoś tekstu na monitorze.

Czułem się spokojny. Jednak ta malinka, nie mogłem o niej zapomnieć. Podziękowaliśmy i wyszliśmy z jego pokoju. Wiedziałem, że RM to właściwa osoba.

Po wyjściu rozdzieliliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę. Postanowiłem zajrzeć do Jimina. Może on wie dlaczego mam to na szyi. Nie zastałem go w pokoju, więc udałem się nie siłownię, gdzie spędza większość czasu. Nie myliłem się.
Jego ciało tak idealnie wygląda w obcisłej koszulce na ramiączkach. Miał slucahwki na sobie przez co nie słyszał moich kroków. Oparłem się o ścianę i zapatrzylem w jego seksowne ciało. Całe świeciło się od potu, Ale nie mogłem oderwać wzroku od idealnie podkreślonego brzucha. Otrząsnołem się i przypomniałem po co przyszedłem. Pewnym krokiem wszedłem na siłownię.
- Hej Jimin!!
Chłopaka natychmiast przerwał ćwiczenia i poświęcił mi całą uwagę.
- Hej! Co się dzieje?- zapytał zaniepokojony. Spojrzałem w lustro i byłem cały czerwony. To dlatego, że patrzyłem na jego umięśniony brzuch. Jak ja kocham się rumienić.
- Chciałem Cię o coś spytać.
- Spoko. O co chodzi?- poprawił włosy A ja poczułem jeszcze większe wypieki na twarzy.
- No, może takie dziwne pytanie, ale no...
- Chodzi o tą czerwoną plamę?
-Yyyy...- zawstydziłem się
- Trudno jej nie zauważyć. Cały czas ją teraz próbujesz ukryć.- uśmiechnął się. Teraz już czułem się jak kompletny idiota. Zrobiłem sztuczny uśmiech.
- Dobra, wiesz czemu to znalazło się na mojej szyi?
- No więc jakby to powiedzieć. Hmmm... Wracaliśmy wczoraj z świętowania zakończenia trasy.
- To już wiem, RM mi powiedział.
- Nie miałem ochoty na alkohol, więc tylko ja wszystko pamiętam.- uśmiechnął się- Naprawdę źle się z wami dzieje kiedy wypijece za dużo. Oprócz tego, że tanczycie, ale to norma to...- zawahał się i widać było, że myśli nad odpowiednimi słowami.
-Ukazuje się wasza druga twarz, którą ukrywacie i nie chcecie pokazywać na codzień.

Wiedziałem, nie mogę pić alkoholu. Teraz chłopaki, a w zasadzie Jimin, napewno wie, że jestem ten no. Dobra trzeba pogodzić się z tym słowem. Jestem gejem.
- Ok. A co dokładnie przyczyniło się do powstanie tej malinki?
- Podczas drogi do domu. Od wtedy to masz, Jung również.- odpowiedział bez zastanowienia.
Byłem tak zaciekawiony, że musiałem spytać o najdrobniejsze szczegóły.
- RapMon powiedział, że uczyłem Hoseoka grać na gitarze. To prawda??
- Namjoon grał na gitarze a Jin, Tae i Kook śpiewali, trudno to było nazwać śpiewem. Was zaprowadziłem do pokoju. Nic nie robiliście, spokojnie.
Od razu poszliście spać. No może jak się wyspiewaliście i wytańczyliście.
- Czemu do mojego pokoju. Nie mogłeś go zaprowadzić do siebie?
- Szczerze to tego już mi się nie chciało robić. Miałem jeszcze resztę.- zaśmiał się.
Teraz wiem już wszystko.
- Jak mam ci się odwdzięczyć za to wszystko?
- Możesz mi pomóc przy sprzątaniu po obiedzie.- posłał mi oczko i założył słuchawki.

Nie umiałem się powstrzymać, podeszłem do niego i przytulilem go mocno. Jestem mu wdzięczny, za to, że zaopiekował się mną jak byłem pod wpływem, a przede wszystkim za to, że do niczego nie doszło w niewłaściwym momencie.

Hejka😊
Drugi rozdział za nami. Jak wam się podobał? Podzielcie się swoją opinią w komentarzu.

Bad Emotions Destroy ~ SOPEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz