Rozdział 6

212 24 8
                                    

   Zupa naprawdę była dobra i sam się dziwiłem. Zdawało mi się, że nie umiem gotować.
- Suga, gdzie ty się tak nauczyłeś gotować?- zapytał RM
- Nie mam pojęcia.- uśmiechnąłem się- Kook zaproponował zupę na śniadanie.
- Taki młody a dobrze myśli.- odezwał się Jin.
Zrobiło mi się miło na serduszku. Docenili moje staranie w rozpuszczeniu kostki rosołowej.

Od przepysznego posiłku oderwał nas dźwięk dzwoniącego telefonu RapMona. Chłopaka automatycznie wstał i podbiegł do niego.
- Oczywiście, przekaże- odezwał się- Do zobaczenia.
Wszyscy patrzyliśmy się na niego.
- Chłopaki, WAKACJE!!!- krzyknął radośnie- właśnie dzwonił nasz menadżer. Lecimy na Malediwy.
- O Tak, tego było mi trzeba- powiedział szczęśliwy Hope.
- Lecimy dziś wieczorem około 21:00. Mamy mało czasu na ogarnięcie wszystkiego. A przede wszystkim siebie- wyznał lider
- Dobra ja z Sugą tu ogarniemy a wy idźcie się umyć.- postanowił Jimin i popatrzył na mnie. Chłopaki rozbiegli się w swoje strony a ja zbierałem talerze z zupy.
- Co planujesz spakować?- zapytał Park
- Oprócz ubrań i najważniejszych przedmiotów, to nic.- odpowiedziałem
-Aha..., dokładnie o taką odpowiedź mi chodziło.- zaśmiał się
- Lecimy na 2 tygodnie- krzyknął RM ze swojego pokoju.
- Macie jakieś brudne ubrania? Robię ostatnie pranie przed wyjazdem.- zapytał V
- Tak, za drzwiami w moim pokoju.- odpowiedział Jimin.

Szybko uwineliśmy się ze sprzątaniem. Pobiegłem do pokoju, w którym czekala już moja walizka. Przyniósł mi ja jeden z chłopaków.
Spakowałem buty, krótkie oraz długie spodnie, bluzy i podkoszulki. Nie mogłem znaleźć swojego ulubionego, więc poszedłem do Tae, który jest odpowiedzialny za pranie.
- Wiesz gdzie jest mój biały podkoszulek z czarnym napisem Suga?
- Dawałem go Hoseokowi, miał ci przekazać- odpowiedział wkładając ubrania do pralki.
- Ok, dzięki.
- Spoko

Zacząłem pukać w drzwi Hopa, ale nie otwierał. Postanowiłem sam wejść. Chłopaka nie było w środku. A tak raczej mi się wydawało. Otwarłem drzwi garderoby i zacząłem szukać bluzki. W tym momencie Hoseok wyszedł spod prysznica. Miał na sobie tylko spodnie a na jego zamieniu zawieszony był ręcznik. Zrobiło mi się gorąco a zarazem głupio.
- Czego szukasz?- odparł bez najmniejszego zdziwienia moja obecnością.
- Podkoszulka- odparłem
Podszedł do jednej z półek a ja poczułem te same perfumy co wczoraj. Jego włosy były całe mokre a ciało błyszczało od użytego balsamu. Nie mogłem oderwać od niego wzroku.
- Proszę.- wręczył mi koszulkę
- Dzięki- wziąłem ją i pocałowałem go w policzek. Po tym szybko wyszedłem z pokoju.
- Co ja właściwie zrobiłem- mówiłem sam do siebie. Dlaczego moje emocje są tak bardzo kontrolowane. Muszę się nauczyć mas nimi panować.

Spakowałem ostatnią rzecz do walizki i zabrałem się za torbę podręczną. Włożyłem do niej szkicownik oraz ołowki. Może uda się coś narysować. Słuchawki, MP4, telefon oraz małe perfumy.

Nie mam pojęcia jak, ale ten czas szybko zleciał. Była już prawie godzina obiadowa. Do jedzenia nie było nic nadzwyczajnego, trzeba było zjeść zupę, żeby się nie zepsuła.

Bad Emotions Destroy ~ SOPEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz