Rozdział 16

153 15 26
                                    

,, Picuś Glancuś buteleczka
Zaraz walne se Leszczka''~ WiktoriaRowiska
Kolejny wspaniały cytat.

    Pocałowałem go w czoło i puściłem z objęć.
- Przepraszam, ale muszę iść się umyć.- chłopak popatrzył tylko na mnie i skinął głowa. Również wstał i wszedł do pokoju.

   Zabrałem ubrania z szafy i poszłem do łazienki. Rozebralem się i otworzyłem drzwi kabiny prysznicowej. Szybko namydliłem ciało i włosy następnie je spłukałem. Nie miałem czasu na długą kompiel.

   Otarłem ciało oraz włosy ręcznikiem i posmarowałem je olejkiem. Nałożyłem bluzę oraz dresy i wyszłem z łazienki.

    Rozwiesilem ręcznik na drzwiach od toalety, a brudne ubrania włożyłem do walizki. Hoseok leżał na łóżku z zamkniętymi oczami. Postanowiłem, że położę się obok niego.

   Delikatnie ułożyłem moje ciało obok jego. Wtuliłem się w jego klatkę, on objął mnie ramieniem. Założyłem kaptur od bluzy na głowę.
- Idziesz razem ze mną do Jimina? Będziemy tam wszyscy.
- Z chęcią. Muszę przeprosić ich za moje zachowanie.- nastała chwila ciszy.- Powiemy im o nas?- zapytał.
- A chcesz?
- A czemu miałbym nie chcieć pochwalić się moim chłopakiem.- uśmiechnąłem się.
- Możemy im powiedzieć. Rozmawiałem z Jiminem, wtedy na basenie. On napewno będzie nas wspierał. Nie jest mi za złe, że go nie kocham. Nie wiem jak zareaguje reszta.
- Ja też nie.- odezwal sie, a ja popatrzyłem na wyświetlacz telefonu. Myślimy już iść.
Wstałem z łóżka i założyłem buty. Chłopak uczynił to samo. Hoseok był wesoły, ale wciąż czułem w nim nutkę złości.

   Otworzyłem drzwi i wyszedlem na korytarz. Hope zamknał drzwi i schował klucz do kieszeni mojej bluzy, która miał ciągle na sobie. Splótł razem nasze ręce.
- Chyba możemy robić to tak poprostu, prawda? Chyba, że nie chcesz?- zapytał.
- Gdybym nie chciał, nie byłbym twoim chłopakiem.- odpowiedział mi uśmiechem.
Ruszyliśmy w stronę pokoju Jimina.

   Stanęliśmy pod drzwiami, nadal trzymając się za ręce. Skierowałem rękę w ich stronę, aby zapukać.
- Suga...- przerwał mi tą czynność.- Bo ja się boję jak zareagują. Nie wstydzę się Ciebie, absolutnie. Ale nigdy nie wiedzieli o mojej orientacji i nie wiem co zrobią.- złapałem go za drugą rękę i popatrzyłem prosto w oczy.
- Hobi- zacząłem.- Napewno będą nas wspierać. Są naszą rodziną.
- Mam nadzieję.
- A teraz niczym się nie przejmuj. Jesteś pewien, że chcesz im to powiedzieć? Ja mogę zaczekać.
- Jestem.- oderwał jedną rękę i zapukał.

   Otworzył nam uśmiechnięty Jimin. Popatrzył na nasze nadal złączone ręce.
- Zapraszam.- odezwał się i wykonał gest zapraszający nas do środka.
- Widzę, że rozmowa się odbyła.- szepnął mi do ucha.- Gratuluję.- uśmiechnąłem się.
- Wszyscy już są?- zapytał Hobi
- Tak.

   Na łóżku siedział V i Kookie. Na podłodze opierając się o nie siedział Jin.  Fotel został zajęty przez Namjoona. Stojac na środku pokoju Hopa zaczął mówić.
- Chciałbym was przeprosić za to, że tak poprostu ucieklem. Byłem bardzo zły na Suge.- przerwał.
- Nie masz za co przepraszać. Każdy ma gorszy dzień.- odpowiedział Jin
- Chcilibysmy wam jeszcze coś powiedzieć.- zaczął z powrotem. Bo my...- zaciął się. Poczułem mocniejszy uścisk na ręce.
- Jesteśmy razem.- dokonczylem. Kookie zaczął klaskać w dłonie.
- Nareszcie!- krzyknął V
- Nie jesteście zdziwieni?- zapytał Hope.
- Ani trochę. Widziałem, że was coś łączy i prędzej czy później będziecie razem.- odezwał się RM.

   Byłem w wielkim szoku. Nie wiedziałem, że aż tak bardzo to ukazuje.
- No to chyba świętujemy co?- zapytał niepewnie Jimin
- Znaczy...- zacząłem
- Tak!!!- krzyknął podekscytowany V
- Kto idzie po szampana? Bo mi się nie chce.- oznajmił RM.
- Najmłodszy ma najzdrowsze nogi. On pójdzie.- odparł Jin
- Dzięki- uśmiechnął się Kookie
- Pójdę z Tobą.- odparł Hope.- wkoncu to też moje święto.
- A ja co kamień?- zapytałem ironicznie
- Możecie iść sami.- powiedział Kook
- Nie dzięki. Nie chce mi się schodzi do baru.- odparłem.

   Kiedy Kook z Hopem wyszli zająłem miejsce obok Tae.
- Teraz mow jak to się stało.- odparł Jimin.
- Znaczy...- zaczalem
- No nie ukrywaj, że nie chcesz się tym pochwalić.- skomentował Jin
- Wyjasnilismy sobie wszystko i tak jakoś wyszło.
- Tak poprostu?- niedowierzal V
- No... Tak. Chyba...- nie wiedziałem co powiedzieć
- Od dawna coś do niego czułes?- wypytywal Park.
- Od mega dawna.- rozluznilem się i odpowiadalem szczerze.
- O Boze... wiedziałem!!- wykrzyknął podekscytowany
- Dobra, dobra. Nie bądź taki cwaniak Jimin. Nic nie podejrzewałes, bo oni nawet tego nie ujawniali.- odezwał się RM.
- Jak nie?- zdziwił się.
- Ejjjjjjj... to miało być nasze spotkanie, a nie rozmowa o mnie i Hopie. Porozmawiamy o tym jutro co?
- Niech ci będzie, ale masz wszystko szczegółowo opowiedzieć.- odparł Park.

   W tym momencie do pokoju weszła bardzo rozbawiona dwójka chłopaków.
- Widzę, że ominęło nas coś śmiesznego.- powiedział Jin. Chłopaki nie przestawali się śmieć.
- Dobra, dawajcie tego szampana.- odezwał się niecierpliwy Tae. Kookie podał napój nieprzestajac się śmieć.
- To nie jest fajne jak ktoś się śmieje, a ty nie wiesz z czego.- zaznaczył Jimin.
- No chodzi o to...- zaczął Hobi, ale nie dokończył bo wybuchł śmiechem.-Że... Jungkook wszedł..- znowu zaczął się śmiać.- Wszedł przez okno do kuchni i zabrał tego szampana.- poplakal się ze śmiechu.
- Aha... fascynujące...- odparł RM.
- Hahahahaha- V zaczął się śmiać.
- Serio?- zapytał Jimin kierując swoje słowa do Tae.
- No co?
- Nic, nic... Dobra Suga otwieraj.- powiedział Park.

   Nie minęła godzina a szampan zszedl. Najwięcej wypił Jimin. Bardzo był szczęśliwy tym, że jestem z Hopem i chciał to uczcić. Fajnie mieć takiego przyjaciela, który cieszy się twoim szczęściem, a ja właśnie go posiadam.
- Która godzina?- zapytał lekko pijany Kookie.
- 2:34.- odezwałem się. Nie wypiłem za dużo, nie lubię alkoholu, ale to jednak moje święto.
- Chyba trzeba się zbierać.- odparł RM, który siedział na kolanach Jina z niewyjaśnionych przyczyn.
- Chyba tak, ale przed tym pomożecie mi tu ogarnąć.- odezwał się Jimin.
- Sprzątanie po pijaku to nie najlepszy pomysł. Nie masz tu takiego wielkiego syfu, więc możesz iść spokojnie spać.- powiedział V siadając na łóżku.
- No to ja spadam. Do jutra.- odezwał się Jin.- po tych słowach wyszedł, a za nim RM, Kookie oraz V, a następnie Hobi.
- Dziękuję, że przyszedłeś.- powiedział do mnie
- Ja Ci dziękuję, że jesteś takim wspaniałym przyjacielem I mam Cię przy mnie.
- O nie mów tak, bo się rozkleje.
- Do jutra.
- Pappapapap.- podszedł do mnie i lekko objął.

   Na korytarzu czekał senny Hoseok. Objąłem go ramieniem i zaprowadziłem do pokoju. Otworzyłem drzwi i położyłem go na łóżku. Nie był w stanie sam ściągnąć butów ani przebrać się w piżame.
Ściągnąłem mu spodnie i założyłem spodenki dresowe, w których śpi. To samo uczyniłem z górą.
Następnie odkryłem kołdrę i włożyłem go pod spód. Chłopak już spał.

   Poszedłem do łazienki, aby umyć zęby i przy okazji przebrać się w piżame.

   Zacząłem myśleć o szczęściu jakie mnie spotkało. Jestem z chłopakiem moich marzeń, moi przyjaciele zaakceptowali nasz związek. Lepiej nie może być.

   Wyszedłem z łazienki i położyłem się obok Hopa. Wydawał z siebie ciche pomruki. Zgasilem lampkę i zamknąłem oczy.

   Hejka💛
Chciałbym poinformować, że zbliżamy się do końca, ale spokojnie mam już pomysły na kolejne fanfiki. Mam nadzieję, że spodobają się tak samo jak ten Sope. Jeżeli masz jakiś pomysł na ksiazke możesz do mnie pisać. Napewno odczytam.

Bad Emotions Destroy ~ SOPEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz