20. Tam dom,gdzie serce twoje.

98 9 0
                                    

-Nareszcie święty spokój - Powiedział Alex opadając na trawę.

-Niezły chaos zrobiłeś - Stwierdziłam patrząc na miasto.

-Aż tak źle? - Zapytał brunet obserwując mnie.

-Sam się przekonaj... - Chłopak cicho westchnął, po czym powoli wstał, podszedł do mnie i stanął obok obserwując miasto. Staliśmy na niewielkiej gurce, ale była wystarczająca żeby zobaczyć całą panoramę miasta.

Layos dosłownie stanęło na nogi, w oddali można było zobaczyć kilku ludzi biegających w kółko i mały oddział strażników wychodzący z zamku który najpewniej wyrusza na poszukiwania zaginionego księcia. Nawet z stąd można było usłyszeć krzyki dobiegające z miasta które były zwrócone bezpośrednio do Alex'a.

-Gdzie jesteś książę!!!

-No pokaż się!!!

-Wracaj do domu, potrzebujemy Cię!!!

-Jesteś nam potrzebny!!!

-Książę Alexandrze gdzie jesteś!!!

-Wracaj do domu chłopcze!!!! - Krzyczeli mężczyźni i kobiety.

Spojrzałam na stojącego obok mnie chłopaka, był zszokowany a z zarazem przygnębiony i sfrustrowany aż mi się go szkoda zrobiło.

- To wszystko moja wina - Powiedział pół szeptem.

-Gdybym z wami nie poszedł nie doszło by do tego!! - Krzyknął wściekły na siebie.

-Nie przejmuj się tym Alex, zdarza się że coś idzie nie tak jak po naszej myśli, to normalne - Starałam się go jakoś uspokoić.

-Ale ty nic nie rozumiesz Aria... - Zaczął.

-Oni mnie rozpoznali, teraz już wszyscy wiedzą że gdzieś tam byłem i nie przestaną szukać do póki mnie nie znajdą! - Mówił wskazując palcem na miasto.

-Zagrodzą wszystkie wyjścia przez które nikt nie będzie mógł przejść, przez to wszystko Thomas i Leanna mogą mieć problem z opuszczeniem miasta i to z mojej winy - Powiedział słabo siadając na trawie.

-

Na pewno dadzą sobie radę, Thomas ma bogatą wyobraźnię, dzięki temu zawsze wymyśli jakiś pomysł - Uśmiechnęłam się do niego pocieszająco.

-To dobrze, liczę na niego, ale teraz bardzo martwię się o Leannę, wszyscy strażnicy wiedzą że to moja przyjaciółka i ją też mogą szukać z zamiarem wydobycia od niej potrzebnych informacji gdzie można mnie znaleźć - Powiedział patrząc na swoje buty.

-Miejmy nadzieję że do tego nie dojdzie - Popatrzyłam w niebo.

-Oby... - Szepnął.

-A jeśli postąpiłem źle opuszczając Atras bez pozwolenia? - Zapytał Alex. Słysząc to spojrzałam na niego pytająco.

-W sumie to mogłem kogoś wysłać aby odwalił za mnie całą robotę ale wolałem szukać na własną rękę - Zaczął.

-Teraz się zastanawiam czy przypadkiem poddani nie postrzegają mnie jako wroga...

- Jak bym teraz wrócił do domu czy by mnie od razu wrzucili do lochu albo wygnali jak William'a?

-W sumie, to nie mam nic przeciwko wygnaniu, ponieważ mi tu z wami jest dobrze - Uśmiechnął się do mnie szczerze.

Zapomniana Magia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz