Rozdział 16.

3.1K 177 21
                                    

Rozdział 16.

Jak zwykle ferie skończyły się zdecydowanie zbyt szybko, przez co Severus i Harry musieli wrócić do Szkocji, w której — mimo nadejścia wiosny — wciąż było chłodno. Reszta uczniów miała zjawić się w szkole następnego ranka. Potter, przyzwyczajony do wysokich temperatur panujących na wyspie Mistrza Eliksirów, przez cały czas drżał z zimna. Kiedy Severus zauważył, że chłopak trzęsie się, próbując dokończyć swoją pracę domową, wziął go na ręce i zaniósł do łóżka. Otulony ciepłymi kocami i ramionami Snape'a, Harry wreszcie przestał drżeć.
Następnego dnia Potter czuł niemalże obrzydzenie na myśl o rozpoczynających się zajęciach, ale z drugiej strony chciał spotkać się z Ronem i Hermioną — zdążył się już za nimi stęsknić. Dlatego też wyszedł wcześniej z pokoju, chcąc ich złapać jeszcze przed lekcjami.
— Harry, gdzie byłeś? Jesteś opalony! — krzyknęła Hermiona, gdy ujrzała go na korytarzu.
— Na wybrzeżu — wyjaśnił.
— Ale jest dopiero wiosna — mruknął Ron.
— Nie byłem w Szkocji, tylko gdzieś na Karaibach. Tak mi się przynajmniej wydaje.
— Na Karaibach! Och, zawsze chciałam tam pojechać! Ludzie, którzy tam mieszkają, mają taka fantastyczną kulturę! Mogłabym się od nich tak wiele nauczyć... — rozmarzyła się Granger, co Harry i Ron skwitowali głośnym śmiechem.
— Cóż, tam gdzie byłem nie było zbyt wielu ludzi. Dom, w którym mieszkałem był jakby... Odizolowany od cywilizacji.
— Ale przecież nie udałeś się tam sam, prawda? — spytała Hermiona, unosząc brew w geście, który mógł świadczyć zarówno o zmartwieniu, jak i o niezadowoleniu. Albo o obu tych uczuciach naraz.
— Nie, był ze mną profesor Snape.
— Współczuję, stary. Musiał ci zepsuć całą zabawę — powiedział Ron, klepiąc przyjaciela po plecach.
— Wierz mi lub nie, ale zachowywał się całkiem w porządku. Wbrew pozorom udało nam się znaleźć wspólny język.
— Skoro tak twierdzisz, Harry, skoro tak twierdzisz... — mruknął Weasley, ewidentnie mu nie wierząc.
— Dlaczego masz taki problem z przyjęciem do świadomości faktu, że on też jest człowiekiem? — spytał Potter.
— Bo on nigdy nie traktował nas jak ludzi. Nie rozumiem, jak możesz tu siedzieć i go bronić, Harry.
— To tylko dowodzi, że skoro Harry widzi w nim coś dobrego, my też powinniśmy móc to zobaczyć — wtrąciła się Granger. Potter uśmiechnął się do przyjaciółki, a Ron jedynie przewrócił oczami.
— Hermiono, nie mów mi, że się z nim zgadzasz! Jedyne, co ten drań kiedykolwiek dla nas zrobił to obrażanie nas i odbieranie punktów domowi.
— Był szpiegiem, Ron — zauważył Potter. — Nie mógł być miły dla Gryfonów, a już z pewnością nie dla Chłopca—Który—Przeżył.
— Na Merlina, Harry, spędziłeś z tym tłustowłosym dupkiem zaledwie jedne wakacje, a on już zdążył zrobić ci pranie mózgu!
— Nikt mi nie zrobił prania mózgu, a jego włosy są tłuste przez opary eliksirów! — odparł Potter.
— Ble, chyba nie chcę wiedzieć, skąd o tym wiesz.
— Był dla mnie miły w wakacje, Ron. Zaopiekował się mną. Pomógł mi pozbierać się do kupy po tamtym wypadku. Wydaje mi się, że to po prostu ty jesteś wciąż zbyt niedojrzały, by przejść ponad swoimi uprzedzeniami — powiedział Harry i odjechał w poszukiwaniu sali, w której miały odbyć się pierwsze tego dnia zajęcia. Do końca dnia trzymał się z dala od Rona, a jeśli zdarzyło się, że musiał przy nim siedzieć, to miejsce między nimi zajmowała Hermiona. Oświadczył, że nie odezwie się do Weasley'a, dopóki ten nie przeprosi. Zaś Ron, uparty jak zwykle, twierdził że to Harry powinien przeprosić jego.

⚡️⚡️⚡️⚡️⚡️⚡️⚡️⚡️⚡️⚡️⚡️

Severus zamknął czytaną właśnie książkę, gdy usłyszał jak Harry wzdycha już po raz pięćdziesiąty. Obserwował chłopaka od dłuższego czasu — siedział przy biurku stojącym w rogu pokoju, uderzając końcówką pióra w prawie pusty pergamin i wpatrując się nieobecnym wzrokiem w książkę. Snape podszedł do niego bezszelestnie i położył mu dłoń na ramieniu. Harry niemalże podskoczył z zaskoczenia, po czym odwrócił się i obrzucił mężczyznę morderczym spojrzeniem, na co ten jedynie uśmiechnął się drwiąco.
— Nad czym tak rozmyślasz? — spytał.
— Miałem małą sprzeczkę z Ronem. Głupia sprawa — odparł Potter.
— O co się pokłóciliście?
— O ciebie, skoro już musisz wiedzieć. Nie uwierzył mi, kiedy mu powiedziałem, że byłeś dla mnie miły. Uważa, że zrobiłeś mi pranie mózgu. Boję się, że nie zaakceptuje tego, że jestem z tobą, gdy w końcu się o tym dowie. Ani Ron, ani Hermiona nie wiedzą, że jestem gejem.
— Jeśli Weasley nie umie zaakceptować tego kim jesteś, to najwidoczniej nie jest prawdziwym przyjacielem.
— To prawda, ale jest moim pierwszym przyjacielem, jeśli pominąć Hagrida.
— Powiedz mu, że jesteś gejem, ale dopiero wtedy, gdy będzie ku temu okazja. Nie rzucaj mu tego bezpośrednio w twarz. A później, stopniowo, będziesz mógł powiedzieć mu więcej.
— Dziękuję, Severusie — powiedział Harry, po czym uniósł się na ramionach, by skraść Mistrzowi Eliksirów krótki pocałunek.

Uszkodzony.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz