8.

1.9K 140 3
                                    

I stało się. Było to bardziej niż pewne. Pojawiła się pierwsza bezsenna noc. Prawdopodobnie spowodowana pustką i pozornym chłodem panującym w pokoju. Łóżko faktycznie było najwygodniejszym na jakim leżała, równie dobrze mogła położyć się w poprzek i byłoby jej tak samo wygodnie. Przewracała się z boku na bok, zwalczając w głowie myśli prowadzące do pokoju obok. Nie mogę tam iść. Pomyśli, że totalnie mi odbiło. Poprawiła poduszkę pod głową i odgarnęła włosy z twarzy. Przeciągnęła palcem po wyświetlaczu telefonu. 23:46. Pięknie. I jak tu odpocząć? Po długich rozważaniach za i przeciw, pewnym ruchem usiadła na łóżku i naciągnęła na stopy skarpety. Wciągnęła na siebie bluzę, na dodatek należącą do niego, powoli uchyliła drzwi i wyszła. W ciemnym korytarzu synchronicznie mrugała tylko czerwona dioda od alarmu. Pokój gościnny w którym przebywał ze względu tylko i wyłącznie na nią był otwarty. Zajrzała niepewnie do środka, naciągając rękawy na dłonie. Leżał, oparty o ramę łóżka z laptopem na kolanach. Weszła krok dalej, a podłoga lekko zaskrzypiała. Jego spokojny wzrok zwrócił się w jej stronę. Uśmiechnął się delikatnie.

- Mogę? – lekko nerwowo złączyła dłonie i przygryzła policzek.  

- Pewnie, że możesz – poklepał miejsce obok siebie i odłożył urządzenie na szafkę obok – Coś się stało?

Podeszła i ostrożnie usiadła obok niego, wyczuwając bijące ciepło. Nie była to tylko i wyłącznie fizyczna temperatura, która idealnie dopasowywała się do jej wiecznie chłodnego ciała. Przeskakujące iskry wywoływały tysiące różnych emocji, których nazwy były bliżej nieznane, niemożliwe do określenia. Na pewno nie w momencie kiedy człowiek, który je wywoływał siedział obok. Pokiwała przecząco głową nie mogąc dłużej walczyć ze świdrującym ją wzrokiem.

- Dobrze – westchnęła ciężko, gdyż jej tajenie pewnych kwestii zostało przez niego złamane – Pomimo wszelkich atutów tamtego rewelacyjnego łóżka, wyczułam jedną wadę. Nie było tam ciebie.

Uciekła wzrokiem, a mimo to widziała przed oczami jego pełen satysfakcji uśmiech, a kiedy postanowiła jednak na niego spojrzeć jego źrenice dosłownie błyszczały w półmroku.

- No… po prostu, nie wiem czy wiesz, ale od jakiegoś miesiąca byłeś co noc koło mnie. Teraz nie mogę zasnąć.

Z żałością w głosie spuściła nieco głowę i poprawiła kaptur. Poczuła jak jego palce delikatnie pociągnęły kieszeń bluzy, następnie przyciągnął ją do siebie całkowicie. Złapał jej dłoń, później drugą.

- Jakie ty masz zimne rączki!

Zdziwiony szybko wstał i niespodziewanie podniósł ją z materaca. W szybkim tempie znaleźli się znowu w pokoju sypialnym. Wylądowała w ciepłym, wygodnym łóżku, a obok niej znajdował się najidealniejszy chłopak na świecie.

- Lepiej? – przychylił głowę do jej.

- Zdecydowanie – cicho powiedziała i pogładziła materiał jego koszulki. Pocałował ją w czubek głowy i oparł się ponownie o poduszkę.

- Szczerze, to miałem nadzieję, że tak się stanie.

- Jak? – nie do końca zrozumiała do czego nawiązywał.

- Nie tylko tobie kogoś brakowało – położył dłoń wygodnie na jej żebrach, powodując tym samym rozprzestrzenienie się ciepła w całym ciele. Wydobyła z siebie delikatny pomruk zadowolenia i objęła go mocniej.

- Dobranoc Haz – wychylił się minimalnie i pilotem zgasił ostatnie światło w pokoju.

- Dobranoc piękna.

Pewne poranki, pomimo wręcz fatalnej sytuacji, w której się znajdujemy dają zdecydowaną ilość energii do życia i dalszej walki. Tak było też i z tym. Powiew jesiennej, morskiej bryzy i przebijające się promienie ostatnich przebłysków słońca dawały poczucie chęci do działania i otwartości na świat. Przecież wszystko mogło się udać i nic nie było stracone. Nie w momencie, kiedy spełnienie marzeń leżało z głową na poduszce obok, równomiernie oddychając. Loki zabawnie rozrzuciły się po jego twarzy, rzęsy tworzyły idealne zakończenie powiek, natomiast kąciki ust były minimalnie uniesione. Walczyła z pokusą obudzenia go, jednak nie chciała tego robić. Wyglądał tak pięknie. Przyciągnęła małą poduszkę i przytuliła do niej głowę wpatrując się w jego dłoń spoczywając pod policzkiem. Nie wytrzymała i delikatnie musnęła palcami jego skórę wzdłuż linii szczęki. Przeczesała ostrożnie poskręcane włosy, dało się słyszeć ciche mruczenie. Otworzył powoli oczy i wyszczerzył zęby w uśmiechu.

The Personal Caregiver | H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz