16.

1.5K 99 15
                                    

Wyczuła kolejne zmartwione spojrzenie z przedniego fotela. Spojrzała na niego i ujrzała pocieszający uśmiech wraz z puszczonym oczkiem. Od razu poczuła się lepiej. Jak ja cię kocham. Odwróciła wzrok od natarczywie świdrującego ją blondyna i przymknęła oczy.

- Chciałabyś kiedyś usiąść i powiedzieć, że zrobiłaś w swoim życiu wszystko to co sobie zaplanowałaś, prawda? Że spełniłaś wszystkie marzenia...

Szeptał cicho, ostrożnie przeplatając między palcami moje włosy. Widzę jego cudowne, zielone oczy, cudowny uśmiech. Ten który kocham. Ten który daje mi poczucie bezpieczeństwa. Dzięki niemu chyba tutaj leżę. Dookoła widzę blask, roztaczające się korony drzew, promienie słońca mieniące się w moich oczach. Próbuję odpowiedzieć, ale za szybko łapię oddech. Ostrożnie chichocze.

- Kochanie, oddychaj. Jesteśmy tu tylko my. Jesteś bezpieczna.

Kiwam głową i powoli podnoszę głowę. Z najmniejszej odległości spoglądam w pełne koloru tęczówki. Uśmiecha się, czuję jak gładzi moje żebra. Czuję roztaczające się w moim ciele ciepło. Kocham to. Zdecydowanie to kocham. Odgarniam jego długie, ciemne włosy do tyłu.

- Już nie chcę. Tak się stało. Ty jesteś moim marzeniem.

Jego wyraz twarzy zmienia się. Kąciki ust opadają, oczy smutnieją, rysy zupełnie się zmieniają. To nie jest jego twarz. Widzę to. Siedzi przede mną inna osoba. Boję się. Próbuję uciekać, ale nie mam możliwości. Otwarta przestrzeń nie daje mi możliwości ucieczki. Czuję zatrzymujące mnie silne ręce. To nie są ręce Harry'ego. Krzyczę, ale nikt mnie nie słyszy.

- Wróciłem po ciebie, kotku.

Zdyszana otworzyła oczy z krzykiem wierzgając nogami. Ciemnowłosy chłopak szybko pojawił się obok niej. Rozglądała się dookoła przerażona, po chwili jednak zdała sobie sprawę, że znajduje się w hotelowym pokoju. Dokładnie tym w którym spała razem z Harrym. Przytulił ją szybko do siebie próbując uspokoić.

- Już dobrze, to tylko sen.

Jego ciepły, spokojny głos koił. Wtuliła się w niego i dłońmi ścisnęła jego koszulkę.

- Nawet nie wiesz, jak się cieszę. To było okropne.

Chłodne wargi dotknęły jej czoła lekko się do niego przyciskając. Odsunął ją od siebie i spojrzał głęboko w oczy.

- Dzwonili do mnie z kliniki. Jutro będą czekały na ciebie wyniki i dalsza rozmowa z lekarzem. Natomiast dzisiaj... Mamy czas tylko dla siebie. Musisz odpocząć po tym w co sam poniekąd cię wplątałem. Chcesz tu zostać czy gdzieś jechać?

Widziała jak bardzo bolało go to, o co sam ją poprosił. To, że musiała wysłuchiwać bezczelnego blondyna nawet nie będąc świadomą dlaczego to robi.

- A jaką masz propozycję po za tym miejscem? - zagadnęła próbując go rozluźnić.

- Hm... - zamyślił się - Mam pewien pomysł. Lubisz myć samochody?

Zaśmiała się słodko na zadane przez niego pytanie. Zwrócił ku niej pytający wzrok.

- Myślę, że tak. Czemu pytasz?

- Zobaczysz. Zbieraj się skarbie.

Wstał i wziął z szafki nocnej kluczyki oraz dokumenty. Podążyła za nim, zatrzymała się przy lustrze i zaczęła poprawiać swoje włosy. Po kilku długich minutach zrezygnowała związała je w kitkę lekko grymasząc w stronę odbicia w czasie kiedy on czekał cierpliwie na krześle przeglądając milion rzeczy w swoim telefonie. Szybko skierował wzrok na nią.

The Personal Caregiver | H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz