hii💝,, to chyba pierwszy raz, kiedy publikuje nie-w-nocy, ciekawe czy ktoś czekał(??), miłego czytania!!
George i ja deportowaliśmy się jednocześnie i wylądowaliśmy w kuchni pani Weasley.
- Mamo, wróciłem - przywitał się George.
Pani Weasley na długą chwilę wlepiła w niego wzrok, a potem objęła go gwałtownie i zalała się łzami.
- Hej, kobieto - powiedział jej syn, kiedy już odzyskał głos. - Miło mi, że tak cię ucieszył mój widok, ale rozstaliśmy się wcale nie tak dawno, wiesz...
- Nie o to chodzi, George - wykrztusiła, wciąż szlochając. - Chodzi o twoje ucho. Twoje ucho odrosło!
W kuchni zapadła martwa cisza. Wszystkie osoby w pomieszczeniu - Ron, Hermiona, Ginny, pan Weasley i ja - odwróciły się, aby spojrzeć na George'a.
George przyłożył dłoń z boku głowy i wymacał coś, czego nie było tam parę godzin wcześniej. Długimi palcami zaczął badać wszystkie zakamarki i meandry nowo odrosłego fragmentu jego ciała. Pan Weasley delikatnie odciągnął jego rękę.
- Obchodź się z nim ostrożnie, synu... nie maltretuj go tak. Nie chcielibyśmy, żebyś znowu je stracił.
Lecz w tym samym momencie, gdy ojciec puścił jego rękę, ta natychmiast znowu uniosła się do ucha, dotykając je, czując, głaszcząc.
- Ale jak? - spytał z niedowierzaniem. - Jak ono mogło odrosnąć?
- Co myślisz, Hermiono? - odezwał się Ron. - Czy to mógł byś ten eliksir, o którym nam opowiadałaś ostatnio?
- Tylko że ten eliksir jest bardzo trudno sporządzić - stwierdziła.
- Snape, jakkolwiek niezbyt przyjemny, jest całkiem niezły w warzeniu eliksirów - zauważyłem.
- Tylko że ten eliksir potrzebuje całych tygodni, żeby odnieść skutek - powiedziała. - To eliksir wzrostu. Żeby odtworzyć odcięty fragment ciała, należy wziąć maleńki kawałek drugiego takiego samego elementu, namoczyć w eliksirze, poczekać, aż urośnie do normalnych rozmiarów, a potem przytwierdzić za pomocą...
- Fuj! - uznał Ron, w obronnym geście zasłaniając nienaruszone ucho George'a.
- Wiem - przyznała Hermiona - to raczej prymitywna metoda, ale... Zaraz! Chyba wiem, co musiało się stać! - zawołała.
Jak na komendę wszyscy odwróciliśmy się i spojrzeliśmy na nią wyczekująco.
- Mówiłem, że Hermiona będzie wiedziała - stwierdził Ron, tym razem zajmujący się jej uchem.
Hermiona rzuciła ku niemu rozkochanym wzrokiem, po czym kontynuowała:
- Jest inny sposób. George, w książce było napisane, że jest inna metoda: przez skruchę...
- Skruchę? - upewnił się rudzielec. - Kiedy on obrzucił mnie obelgami! Snape, znaczy się.
Hermiona wyglądała na zaintrygowaną.
- Książka twierdzi, że wiele czarnomagicznych zaklęć, które uszkodziły ciało, może zostać odwróconych przez łzy skruchy...
- Coś jak łzy feniksa, które są antidotum na truciznę bazyliszka? - Jakoś wbrew sobie samemu poczułem zainteresowanie.
- Tak, coś w tym rodzaju - potwierdziła. - Z tym, że to jest bardziej uzależnione od umysłu. Jeśli osoba, która rzuciła czar, poczuje prawdziwą skruchę, może go odwrócić, pozwalając swoim łzom dotknąć rany. Pamiętasz, Harry, kiedyś czytaliśmy, że nawet horkruks zostać zniszczony przez skruchę...
CZYTASZ
tłuszcz I sevitus
Fanfiction'Minął miesiąc od pokonania Voldemorta, a Severus Snape wciąż żyje. Harry Potter nie ma najmniejszej ochoty spotkać się z tłustowłosym profesorem, ale musi - znajduje się wszak w posiadaniu czegoś, co do niego nie należy.' 🔥 2(!), 5, 6, 9 w #snarry...