Jimin zaczekał cierpliwie, aż Jungkook ubierze się w łazience. Różowy spodziewał się, że brunet będzie się spieszył z powrotem do sierocińca, lecz było wręcz na odwrót. Zupełnie jak gdyby młodszy usiłował jakoś odwlec ten nieubłagany moment powrotu do siebie.
Gdy Jungkook zjawił się w przejściu przebrany w ubrania starszego, różowy zamrugał trochę wytrącony z równowagi. Sam nie rozumiał dlaczego widok nastolatka w jego własnej bluzie z kapturem ma na niego aż tak mocny wpływ. Widocznie zmęczenie dawało mu się we znaki i sam nie był tak do końca pewny własnych reakcji.
Otrząsnął się dopiero po dłuższej chwili, a w tym czasie brunet bacznie śledził go wzrokiem. Jego ciemne oczy były zupełnie nieruchome, a w chwili gdy spotkały się z brązowymi oczami Jimina, nastolatek wyprostował się i powiedział cicho:
- Chciałbyś żebym już sobie poszedł.
Różowy zadrżał na całym ciele, bo tak przecież myślał. Jednak czy miał o tym powiedzieć temu chłopakowi? Może sprawi mu przykrość swoim odtrącaniem? Lecz z drugiej strony to przecież on sam się wprosił do jego mieszkania. I to w samym środku nocy.
- No cóż...- zaczął Jimin, odchrząkując. - Zrobiło się dosyć późno. Pora najwyższa żebyś dał znać wychowawcy, że żyjesz.
Jungkook nie odpowiedział, ciągle nie zmieniając wyrazu twarzy.
- Może moja śmierć będzie dla nich dobrą nowiną - mruknął zagadkowo, a potem westchnął głęboko.- Nawet nie wiesz jaki jestem zmęczony, hyung. To wszystko...moje życie...
Starszy uniósł rękę, aby brunet zamilkł. Miał chęć samemu sobie dać po twarzy. Czy naprawdę spodziewał się, że Jungkook tak łatwo stąd pójdzie?
- Ty chyba nie masz zamiaru tu zostać, co? - rzucił nagle, lekko zaniepokojony. Uważnie przypatrywał się twarzy chłopaka, starając się w jakiś sposób ujrzeć odpowiedź wymalowaną w jego oczach. Na próżno.
- Hyung...- wyszeptał brunet, nabierając głęboko powietrza. - Wcześniej ci powiedziałem, że niewiele pamiętam ze swojego dzieciństwa. Mam czarne dziury w głowie.
- Tak, pamiętam - Jimin potaknął, przesuwając językiem po ustach. Jego gardło było zupełnie wysuszone, jakby od wczoraj nic nie pił. - Przypomniałeś sobie coś?
Nastolatek pokręcił głową, a potem oświadczył z całą powagą na jaką go było w tej chwili stać:
- Potrzebuję twojej pomocy, hyung. Żeby odzyskać moje wspomnienia będę potrzebował czegoś co pozwoli mi...
Jimin zamyślił się głęboko, starając zrozumieć sens słów swojego pacjenta. Tak, oczywiście że mu pomoże. Przecież to była jego praca, lecz teraz z tym chłopakiem powiązało go więcej. Zwykła ciekawość oraz jego dziwne tajemnice.
***
Młody psychiatra zaprowadził nastolatka do gabinetu, a następnie ręką wskazał mu nieduże łóżko położone pod oknem. Jungkook zmarszczył brwi, nie do końca rozumiejąc co ma zrobić. Czyżby różowy sugerował mu drzemkę? A może chodziło o coś zupełnie innego?
- Nigdy tego nie robiłem...- zaczął spokojnie Jimin, a gdy brunet na niego spojrzał, dodał: - Nie próbowałem jeszcze hipnozy na swoich pacjentach. Ty będziesz pierwszy.
Nastolatek nie odezwał się, bo jakoś nic mu nie przyszło do głowy. Nie był jakoś zaskoczony, ale nie spodziewał się takiej niecodziennej metody.
- To pomoże, hyung? - szepnął, zajmując miejsce na twardym łóżku i zdejmując buty.- Myślisz, że dzięki temu coś sobie przypomnę?
Jimin zagryzł usta, a potem usiadł obok bruneta i położył mu rękę na ramieniu. W jakiś sposób czuł się teraz odpowiedzialny za zdrowie tego chłopaka. To nigdy nie powinno mieć miejsca, ale za późno się zorientował. Skoro już się zaczął angażować, wycofanie się równałoby się ze skazaniem Jungkooka na samobójstwo, nieprawdaż?
***
- Warto spróbować, Jungkookie - powiedział, podnosząc wzrok na chłopaka.- Połóż się i przymknij oczy, ale nie do końca. Tuż przed twoją twarzą zauważysz złotą monetę, którą zacznę poruszać. Patrz na nią cały czas i słuchaj moich poleceń.
Brunet nie odpowiedział, ale zgodnie ze wskazówkami swojego psychiatry ułożył się na plecach i zamknął oczy. Wziął głęboki wdech, zaciągając się słodkim zapachem gabinetu. Dlaczego Jimin używał tego zapachu? Czyżby lubił woń kwiatów i słodyczy? Być może.
- Jeśli jesteś gotów, możemy zacząć terapię - wyszeptał cicho Jimin, a potem sięgnął po malutką monetę schowaną w szkatułce i uniósł ją nad twarzą bruneta.- Patrz cały czas na wiszącą monetę, Jungkookie. Co czujesz?
Nastolatek zapatrzył się na wirujący przedmiot, czując jakąś ospałość i znużenie. Chciało mu się spać.
- Jestem...śpiący...- odpowiedział cicho, z wysiłkiem nie zamykając oczu.
- Dobrze, zamknij oczy - poprosił Jimin szeptem, ciągle ruszając monetą. Gdy jego pacjent zaczął się odprężać, różowy dał mu pierwsze polecenie.- Jungkookie, jesteś dzieckiem. Wyobraź sobie swój dom i rodziców. Co to za miejsce?
Przez chwilę nic się nie działo, a Jungkook wyglądał zupełnie jak gdyby po prostu zasnął. Jednak gdzieś w jego myślach zaczął formować się obraz. Z początku był bardzo niewyraźny, później coraz to żywszy. Nastolatek ujrzał twarze rodziców, a potem swój dom. Kiedyś naprawdę miał swój własny dom. Był w nim nawet nieduży ogródek, gdzie spędzał swój wolny czas gdy oni go nie mieli dla syna.
- Jestem...- zaczął, z trudem dobierając słowa. Wziął oddech, ale nadal był dziwnie otępiały. Czuł się jak w półśnie. Był świadomy, ale z drugiej strony, śnił. - Jestem w domu...widzę ogród..
Jimin nie przestał poruszać dłonią, choć zaczynała mu drętwieć. Musiał się zdobyć na to żeby jakoś odnaleźć wspomnienia bruneta.
- Jak wygląda twój ogród? Opowiedz mi - poprosił bardzo cicho, wykonując delikatny ruch monetą.
Jungkook poczuł nagle róże. Ich intensywny zapach wypełnił jego nozdrza, a on sam zmarszczył czoło. Nienawidził róż. W przeciwieństwie do mamy, która je uwielbiała i kazała zasadzić krzaki tych roślin tuż pod jego oknem.
- Przeklęte róże...- jęknął nagle, reagując trochę zbyt emocjonalnie. Gdy gniew opanował jego ciało, hipnoza przestała działać, a kontakt się urwał.
Jimin próbował na nowo uśpić chłopaka, ale Jungkook otworzył oczy. Patrzył w sufit, zastanawiając się nad tym co sobie przypomniał. Jak to się stało, że tak nagle powróciło akurat to jedno wspomnienie?
- To nie ma sensu...- zaczął brunet, spoglądając na swojego terapeutę.- Nie mogłeś mi zadać innego pytania, hyung? Co teraz zrobimy?
Jimin uśmiechnął się delikatnie, odkładając monetę na stolik. Dopiero potem skierował wzrok na nastolatka.
- Myślę, że wszystko co sobie przypomnisz jest ważne - skomentował poważnie, oddychając głęboko.- Widocznie to wspomnienie ma dla ciebie jakieś znaczenie. Myślałeś o swoim ogrodzie, a to znaczy, że ma dla ciebie wartość, nie uważasz?
Jungkook zastanowił się na moment, a potem wzruszył ramionami. Wolał nie roztrząsać tego co widział, nie zastanawiać się nad tymi emocjami, które tak zachwiały jego sercem.
- Nie wiem, hyung - wyznał, odwracając wzrok.- Może to co kryje się w mojej głowie jest zbyt przerażające żeby ujrzało światło dzienne. Może gdy się dowiem prawdy to po prostu nie będę potrafił dalej żyć i się zabiję?
Jimin nie odpowiedział, bo brunet oczywiście mógł mieć rację. Ale mógł jej też nie mieć.
- Gdy sobie wszystko przypomnisz wtedy się okaże czy masz rację. Do tego momentu postaram się znowu wprowadzić cię w trans.
Jungkook patrzył na różowego dłuższą chwilę, a potem powoli skinął głową. Nie miał wyboru, postanowił zaufać temu chłopakowi.
*****************************************************************************************
Witajcie :) Jakoś udało mi się napisać ten oto rozdział, który mam nadzieję wam się spodobał. Do następnego w takim razie.
CZYTASZ
Cold at night
FanfictionPark Jimin jest początkującym psychiatrą, lecz doskonale sobie radzi w swoim zawodzie. Któregoś deszczowego wieczoru odwiedza go tajemniczy chłopak o imieniu Jungkook. Jak potoczy się ta relacja? Czy wyniknie z tego coś dobrego, a może wręcz przeciw...