Rozdział 10.

33 1 1
                                    

- Myślę, że teraz każdy będzie patrzył na mnie jak na niedoszłego samobójcę - Jungkook upił łyk gorącej kawy, którą poczęstował go Jimin. Co prawda pora była późna, ale skoro przyszedł to chciał mu coś powiedzieć. Może to nie miało znaczenia, ale jeśli tak jak powiedział różowy wszystko miało znaczenie, to chciał spróbować. - Zamknąłem się w łazience i po prostu to zrobiłem. Nie myślałem, przysięgam. Nie czułem absolutnie nic. Nie obchodziło mnie to co będzie potem.

Jimin wdychał aromat napoju, starając się nie angażować nadmiernie. Wiedział, że granicę można dość szybko przekroczyć, dlatego postanowił zachowywać się bardziej profesjonalnie. Jednak to nie było takie proste, może dlatego że byli w podobnym wieku?

- Nie wiem czy dam radę to ciągnąć, hyung - oznajmił nagle młodszy, patrząc w jego stronę. - Co jeśli znowu spróbuję? Wtedy może mi się udać, co wtedy zrobisz?

Różowowłosy zastygł na moment, a następnie powoli pokręcił głową. Oczywiście, tak mogło się zdarzyć, ale skoro wytrwał do tego momentu, musiał kontynuować. Inaczej jego wysiłek byłby na marne.

- Jesteś silniejszy niż ci się wydaje - oświadczył, odkładając filiżankę na stolik. - Wiem, że mimo wszystko chcesz się dowiedzieć jaka tajemnica otacza ciebie i twoją rodzinę.

Na wzmiankę o rodzinie oczy Jungkooka odrobinę zwilgotniały, zupełnie jakby miał zamiar się rozpłakać. Nie zrobił tego, zaciskając usta jakby na przekór tym uczuciom.

Jimin widział co się dzieje, a żeby terapia ruszyła do przodu, postanowił jakoś przywołać jego wspomnienia.

- Dlaczego tak bardzo nie lubisz róż? - spytał ostrożnie, lecz pewnie. W razie potrzeby przyjdzie mu z pomocą. Tym razem się nie spóźni.

Młodszy zamrugał niespokojnie, a jego dłonie kurczowo zacisnęły się na bluzie. Wyglądało na to, że nie odpowie na to pytanie. Jakby naprawdę to było za dużo.

- Czy jest coś co lubisz? - zapytał zamiast tego Jimin, próbując z innej strony. Bez przymusu.

Ciemnowłosy zastanowił się, patrząc na niego bez przerwy. Czy było coś takiego?

- Tak - potwierdził w końcu, kładąc dłonie na kolanach. - Lubię plaże.

Jimin pokiwał głową, a potem się uśmiechnął.

                                                                                          ***

- Naprawdę nie musiałeś tego robić - wytknął mu Jungkook, przyglądając się malutkiemu hotelowi w którym mieli przenocować ten weekend. Blisko stąd znajdowała się plaża, na którą mieli się wybrać tego popołudnia. Jimin bardzo chciał w jakiś sposób przywrócić wspomnienia młodszego i przy okazji zapewnić mu trochę ciszy i spokoju. Wcześniej poprosił o przyzwolenie w domu dziecka, mimo że chłopak był pełnoletni i mógł iść gdzie chciał.

- Nie musisz mi dziękować - odpowiedział spokojnie, uśmiechając się do niego. - Myślę, że to pomoże nam obojgu. Będę w stanie ci pomóc, jeśli mi na to pozwolisz.

Jungkook spojrzał na niego bez emocji, lecz ten gest dużo dla niego znaczył. Od dawna widok plaży go uspokajał, dawał mu radość. Nawet w obliczu tej sytuacji mógł przez moment cieszyć się tymi chwilami. Co prawda nie skakał z radości, ale też nigdy nie wyrażał emocji w tak oczywisty dla innych sposób. Raczej ukrywał uczucia, tak było łatwiej. Wydawał się spokojny, ale cierpiał w sobie. Nikt nie mógł tego zauważyć, poza Jiminem. Chociaż on się chyba nie liczył, skoro był tylko jego terapeutą. A jeśli już dawno przekroczyli ten etap? Nie był pewny.

Cold at nightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz