Rozdział 7

43 5 6
                                    

 - No, bo proszem panią... Ja się ogulnie podobam chłopakom, ale ostatnio jakoś nie. Nie wiem, dlaczego... Po prostu!

- Rozumiem... Czy coś się w twoim życiu ostatnio wydażyło? Jakieś problemy w domu, albo w szkole? Może ojciec zdradza matkę?

- Ojciec? Ojciec... ojciec... ale o czym Najznamienitsza mufi? Kim lub czym jest ten... "ojciec"?
- Osoba płci męskiej, ktura mieszka w tym samym domu? Jest bojem mamusi?

- Moja mama ma mnie i nie poczebuje nikogo innego!

- A ty?

   Ta kobita miała racje. Była mondra, więc zaufałam... Potrzebowałam "ojca seksu"! Na wszelki wypadek jednak spytałam:

- Gdzie można znaleźć "ojca"?
- Jeżeli z Tb nie mieszka, no to problemo... Ale spytaj sie mamy, morze ci pomoże (SHIIIT!!! MATKA MIE ZABIJE JAK SIE DOWIE!!!)...
- Dobrze, ale... - i tu urwał mi się na chwilę głos, jednak sie zmusilam do mufffienia - miałam sen i tam był facio i od tamtego czasu jestem mniej atrakcyjna i... chyba poczebuje seksiku i... ojciec mi w tym pomorze, tak?
- Morze pomorze... No bo na plażach som niezłe ciacha, a o ojcu jednak zapomnij... FUJKA! - Plaża?! Mieszkam w piedrolonyh gorah! jA piedrole! I mam tam jehać na seks, bo som dobre ciaha?!
- A są tesz kebsy?
- Chyba tak.
- O! Od razu lepiej. - Od razu zrobilo mnie sie lepiej. Dobre kebsy som lepsze nisz dobre kebsy od zdziry (chocia so darmofe!) - Mam jeszcze jedno pytanie jesili moge...
- Wal jak w worek z mięsem przy potensznym wkurfie!

- Otusz... Skąd Pani to wie?
- Z doświadczenia *wink*!
- Mam nadzieję, że kiedyś też bende mogla tak pomagać ludziom przy pomocy mojego doświadczenia.

- Życze ci tego... a teraz WYPIERDALAJ Z BIURA BO MIAŁAM ZARABIAĆ W NOCY DZISIAJ!

I wyszłam.

Zastanawiałam sie po drodze jak to jest sie "kurfić"... Strasznie to musi być ciekawe pszerzycie i do tego opłacalne! Dlaczego wszyscy nie mogą tak zarabiać? Czy taki sposup zarobku przysługuje tylko pienknym ksienszniczkom i ewentualnie temu ziomeczkowi ze snu...  STOP! Rzadnemu facetowi sie nic nie naleszy! Myślałam tak i myślałam asz w końcu zabolało wienc pzrestałam. Wróciłam tom samom drogom do domu i wskoczyłam do wyrka i w tym momencie wchodzi do mnie mama i... zdzira!

- Słyszałam, że zainteresowałaś się homo-niewiadomo, praffda?
- Yyyy...

- Wiedziałam! - krzyknęła mamusia z zahwytem w głosie. - Teraz moge ci powiedzieć. Twoja mamusia rowniesz jest homo-niewiadomo i nie musisz sie tego wstydzici, dziubuniu! Wo gule jak kcesz, to moge ci zaprezentowac seksik dwuch babeczek... w sensie ja i twoja koleżanka *wink*.

Wyskoczyłam przez okno i pobiegłam z powrotem do "kurwy", cokolwiek to znaczy. Wbijam do gabinetu, ona znowu ubrana w cekiny i u wyjsicia, ale ja w kszyk, bo moje sprawy som najwaszniejszem!!!

- ZABIERZ MIE NA PLAŻE!!!!!!!!!!!! JUSZ!!!!!!!!!!!!!

- Okej, okej, tylko nie krzycz! Wsiadaj! 

I wsiadłyśmy w a-uto i pojehałyśmy! Na przygode! Na chlopakuff!!! Po chwałe i sławe utraconom niedawno! Se tak jedziemy i jedziemy i ja stwerdzam, rze nudno jak podczas fizolki, no to pytam:

- A jak ty w sumie masz na imie?
- A co cie to kurwa obchodzi?
- Słodko. Masz bardzo długie i skomplikowane imie, ale hyba nie przeszkadza ci to w nawionsywaniu, jak ty to okresilasz, "kontaktuf pyłciowyh", c'nie?
- No tak niespecjalnie, bo z reguły błockarze sie o to nie pytajo. To bardzo miłe z twojej strony. A tak w ogóle to hyba ty mnie sie nie przedstawiłaś? Jaka twoja godność?
- Z niom wszystko w porzondku, zdrowa (nie wiem, co to ta "godność", ale nie wolmo przyznawać siem do swoich słabostek).
- Okej. A jak masz na imię?
- Mam na imię... - i w takiej pszyjemnej atmosferce płynoł czasix.

Ja Kontra ChłopcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz