🍬13🍬

402 15 1
                                    

No i dzisiaj dzień destrukcji(Dobra to określenia bardziej pasuje do NAMJOONA) przyjeżdża mój ukochany braciszek Mikiś! Jak przyjedzie z całą ferajną to przysięgam że oszaleje. Całe szczęście dzisiaj się dobrze czuje mdłości nie mam, ale jest głodna jak wilk! Mam chęć zjeść konia z kopytami! Jest godzina...CO? 14? To za...30 min będzie Michael! O cholera A ja w piżdżamie. Mojego chłopaka nie ma w domu...w ogóle nikogo nie ma. Przecież jest sobota. Boże ci to nie mogą usiedzieć na dupach. Dobra ogarnęłam się na tyle żeby było mi wygodnie, czyli najzwyczajniej w świecie tak:

 Dobra ogarnęłam się na tyle żeby było mi wygodnie, czyli najzwyczajniej w świecie tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Czarne)

Właśnie słyszę dzwonek do drzwi to napewno Michael! Biec nie będę, w końcu jestem przyszła matką i muszę być opanowana...och co ja wygaduje! To mój brat muszę go przywitać jak należy czyli po prostu rzucić się na niego. Otworzyłam drzwi A przedemna blond czupryna. Czy ten człowiek się nudzi? No nic jak to na mnie przystało rzuciłam się na niego ale odrazu zaczęła się gadka coś w stylu starszego brata do młodszej ciężarnej siostry.

-Młoda co ty robisz! Uważaj na dziecko! Nie poważną jesteś? Jak się czujesz? WGL kiedy miałaś mi zamiar o tym powiedzieć co?- no się zaczęło ten człowiek mógłby na okrągło gadać gadać i gadać...

- też się cieszę braciszku ze Cię widzę- zrobiłam aegyoo A ten przewrócił oczami...-a po za tym Dobrze się czuje. A powiedzieć no to miałam ci powiedzieć odrazu po koncercie. Ale oglądałeś więc no.

-ale starszy brat powinien wiedzieć od siostry takie rzeczy A nie dowiadywać się w telewizj!- A niech pokrzyczy zaraz mu przejdzie.

- po pierwsze nie krzycz w obecności kobiety w ciąży, A po drugie to chyba pierwszy ojciec powinien się dowiedzieć...O o wilku mowa...- w tym momencie wszedł mój ukochany.

-hej księżniczko!-pocalowal mnie w czoło i klęknął- hej maluszku jak się dziś czujecie co?- poczym pocałował mnie w brzuch. On jest taki kochany naprawdę.

-siema Jimin! Dawno się nie widzieliśmy. Mam ochotę ci wjebać Ale widzę jak ich traktujesz to nie zrobię tego. -wszyscy zaczęli się śmiać nagle usłyszałam huk jak ktoś wleciał do  domu i był to nie kto inny jak Calum I Ashton uradowani od ucha do ucha, A z nimi Luke nie w humorze...norma.

-Mia gdzie to maleństwo? Chłopak czy dziewczyna? Dobra stawiam 2dychy że to będzie chłopak kto się zakłada!?- zaczął Calum gadać jak najęty. Czyli też norma u niego

-po pierwsze! To jest początek więc nikt nie wie czy to będzie chłopak czy dziewczynka, A po drugie...serio? Będziesz się zakładał o płeć? Poważnie?- popatrzyła na niego jak na idiotę

-tak...właśnie tak- powiedział. Co za dziecko. I znowu usłyszałam huk i pisk. Boże wariatkowo! Oszaleje zaraz!

-AAAAA PROSZE NIECH MNIE KTOŚ URATUJE!

-WRACAJ TO TY KANALIO I MOW W TEJ CHWILI GDZIE MÓJ PAN LEW! BO NIE RĘCZĘ!

tak jak możecie się domyśleć był to oczywiście Taeś i Kookie. Te dzieci! Czy Ciastek właśnie wskoczył na ręce Ashtonowi? Hahahaha!

-BŁAGAM KOLEGO MII URATUJ MNIE JA NIE WIEM GDZIE JEST PAN LEW!

-Spoko i tak jesteś lekki Hahaha- wszyscy zaczęli się śmiać

-SKORO NIE WIESZ GDZIE JEST PAN LEW TO KTO WIE!- czyżby hobi wiedział? Po nim to tak widać

-no dobra to ja! Chciałem żeby się pobawil z Panną pigi no nie bij- zrobił smutna minę

-nie pobije Ale jest mi smutno czemu nie chciałeś mnie wziąć do wspólnej zabawy?

-przepraszam- o jak słodko przytulili się na zgodę.

- no najlepiej. On Hoseokowi wyznaczył, biedny Kookiś obrywał. NIKT, MNIE TU NIR KOFA!- zrobił poliki chomika I z wielkim tupaniem poszedł do siebie do pokoju trzaskajac drzwami. Nie no oszaleje.

W niespodziewanym momencie. Luke gwałtownie wstał z kanapy i podszedł do mnie to co zrobił...rozpętało wielką wojnę A ja musiałam zamknąć się w pokoju żeby nie zaszkodzić dziecku...

-------------------------------------------------------------------

Oj będzie się działo będzie. Proszę wybaczcie mi że tak rzadki pisze Ale zazwyczaj nie mam weny do pisania i jakoś nie mogę złapać. Kochan was ARMY! Pamiętajcie

Love Me Like You Do...| Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz