Kolejny dzień mija nieubłaganie.
Ja tylko słyszę dziecka płakanie,
Które gdzieś po ulicy się błąka
Gdyż nastała jego pierwsza rozłąka.
Widzę świecącą się delikatnie latarnię,
Której blask ciemność kradnie,
A ja jej pomóc nie mogę.
Mrok patrzy na mnie srodze,
Jakbym była zagrożeniem.
Jakbym była jego ostatnim tchnieniem,
A nie byłam nim, nie jestem, nie będę.Gdyby strach mnie nie trzymał, ruszyłabym pędem!
Jednak on mnie trzyma w domu.
Chcę się zwierzyć, ale komu?
Komu barki obciążyć
Żeby nie mógł za szybko z tym skończyć?
Możesz to być tylko ty!
Jak masz to być ty, gdy
Ciebie nie ma, nie będzie?
Mogłabym poszukać wszędzie,
Jednakże ból za włosy mnie szarpie
"Nie idź tam! Może coś ci się stanie!"
Krzyczy; A stać może się krzywda lub szczęście,
Choć jest tyle szarości w tym mieście,
Że pewnie trafiłabym na to pierwsze.Ale może odważę się wreszcie.
Przecież racjonalizm jest strachem,
Przez niego człowiek staje się wrakiem.
Impulsywność może nam dać życie,
Które czas nam zjada skrycie.
Więc może ruszymy tam, ku przygodzie!
Przeciwstawmy się sztywnych umysłów modzie!
Wszelkie racjonalności i realizmy omińmy!Soki z życia pijmy.
***
Gwałtownie wstała z niewygodnego krzesła. "Co byś doradzał?" - myślała. Jej z natury bardzo zimny umysł właśnie zgubił się w tym wszystkim. Jej marzenia o życiu całą swoją osobą biły o ściany jej mózgu. Nie skończyło się to na słodkich wizjach; ona potrzebowała ich realizacji.
Miała nadzieję, że nieboszczyk jej pomoże. Choć nadzieja ta była abstrakcyjna i irracjonalna, dodawała jej otuchy w tym trudnym dla niej okresie.
Wróciła do łóżka. Jednakże niewiele jej to dało; natłok myśli przejął nad nią kontrolę. Obracając się z jednego boku na drugi, poszukując idealnej pozycji do spania w akompaniamencie przeróżnych myśli dotyczących przyszłości, w końcu znalazła odpowiedź.
Racjonalne i bezpieczne myślenie zrzuci ją na drugi plan. Nie mogła do tego dopuścić. Jednak najpierw musiała opuścić swoje cztery ściany. A to nie było proste.
CZYTASZ
l e t t e r s || Dead Poets' Society ||
De TodoKażdy przeżywa inaczej śmierć bliskiej osoby. Niektórzy upadają, niektórzy zapominają, a niektórzy udają, iż nieboszczyk dalej żyje. Po śmierci Neila Perry'ego, jednego z najlepszych uczniów Akademii Weltona, w rozpaczy nie tylko są jego przyjaciele...