5 - LulluPop

39 3 3
                                        

- No to jesteś w ciemnej dupie... Co masz zamiar teraz zrobić?

Patrzyłam na Caluma wzrokiem mordercy. Myślałam, że powie mi coś o czym nie wiem. Jakiś istotny szczegół, który rozwiąże moje dotychczasowe problemy. Zamiast tego zakomunikował mi coś o czym zdawałam sobie sprawę już od paru dni. Po rozmowie z Luke'iem nie mogłam dojść do siebie i poprosiłam go o parę dni bym mogła wszystko na spokojnie załatwić. Zgodził się ale codziennie zostawiał w mojej skrzynce głosowej conajmniej trzy wiadomości o tym, że tęskni. Było to urocze i naprawdę marzyłam o tym odkąd tylko zrozumiałam, że jestem w nim zakochana, jednak teraz nie wiedziałam co mam zrobić. Mogłam dać się ponieść swojemu sercu i choćby dziś uciec z Lu na Alaskę, tam wziąć ślub i wychowywać nasze dzieci. Mogłam też posłuchać rozumu i nie skreślać Ashtona raz na zawsze ze względu na naszą przeszłość. mogłabym dać mu drugą szansę na zrehabilitowanie się i zapominając o tym co powiedział mi Luke, żyć w swoim domku z kart, który na pewno udałoby się odbudować. Istniała jeszcze trzecia opcja, która moim skromnym zdaniem była najlepsza. Mianowicie chodziło o czas próbny dla Luke'a i przyjaźń z Ashem. Wiem, że to nie było spełnieniem marzeń, lecz na razie nie widziałam lepszego rozwiązania. Irwin zranił mnie co prawda ale nie chciałam całkowicie pozbywać się go ze swojego życia, ze względu na naszych rodziców, którzy się zaprzyjaźnili i chłopców, którzy również byli jego przyjaciółmi. Jednak gdybym ułożyła sobie życie z Lu, przyjaźń z Ashem byłaby nie komfortowa. Chłopcy już nie mogą na siebie patrzeć, a gdybyśmy mieli utrzymywać bliższe relacje bałabym się o to, że mogliby się pozabijać.

- Na Twoim miejscu nie wchodziłbym drugi raz w związek z Ashtonem. Lubię go i jest spoko ziomkiem do grania w nogę ale od zawsze wiemy, że ty i Luke to trochę goal. Dodatkowo wygrałbym zakład z Michaelem. 

- Jaki znowu zakład?

- Jeszcze na studiach założyliśmy się o to, że w końcu będziesz z naszą blondynką. On uważał, że najszybciej po trzydziestce. Ja dałem wam mniej czasu na rozpoczęcie związku. Jesteście w sobie zakochani od cholernych siedmiu lat, przecież nie możecie wiecznie przed tym uciekać.

- Nie wiem czy go kocham.

- Pieprzysz jak połamana. Oczywiście, że go kochasz i gdzieś głęboko w swoim umyśle już wymyślasz imiona dla waszych dzieci. Lea... - wziął głęboki oddech - Taka okazja może więcej się nie trafić, a widać gołym okiem, że jesteście stworzeni do tego żeby się kochać i irytować na zmianę. Przypomnij sobie kto jako pierwszy zawitał w szpitalu, gdy w zeszłym roku złamałaś nogę.

Nie wiem jaką kaleką muszę być, ze udało mi się złamać nogę spadając z wysokiego krawężnika. Gdyby to chociaż były schody! Albo jakiś murek... ale nie. Moja upośledzona dupa musiała spaść z krawężnika i złamać nogę. Lekarz mówił mi, że mam siedzieć i się nie ruszać aż przyjedzie po mnie Ash i zabierze mnie do domu, ale minęło już pół godziny, a on dalej nie odbierał. CalPal siedzi w pracy do późna, Mike jest na randce więc nie mam serca mu przeszkadzać, a Luke dopiero co zaczął zdrowieć po ostatniej chorobie, która nie do końca go opuściła. Nie chcę biedaka wykorzystywać. Także zostało mi do wyboru zostać tu całą wieczność w oczekiwaniu na Irwina, który nie wiadomo dlaczego nie ma w swoim zasięgu telefonu. Przecież ma dzisiaj wolne i miał być pod telefonem na wszelki wypadek gdyby szybciej musiał mnie odebrać ze spotkania. Właśnie widać jak bardzo mu się spieszy żeby to zrobić. Wydałam z siebie głośne mruknięcie, w tym samym momencie gdy ktoś wleciał do sali, w której chwilowo leżałam. Przed moimi oczami pojawił się Lu w spodniach od piżamy, wypchanymi chusteczkami kieszeniami od bluzy, zaczerwienionym nosem i zadyszką jakby przebiegł właśnie maraton.

- Cal do mnie zadzwonił, że coś sobie zrobiłaś. Czemu nie zadzwoniłaś gnomie?! - wykrzyknął, zerkając na moją nogę. Jego złość od razu znikła, a na twarzy wymalowała się troska - Lea ty łamago! Bardzo boli? Potrzebujesz czegoś?

Lie to me L.H/A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz