obudziły mnie wrzaski mojego ojca. pewnie znowu kłócił się ze swoim klientem. przewróciłem się na drugi bok i bardziej zakryłem kocem. niestety to nic nie pomogło. nastała cisza. niestety nie na długo cieszyłem się spokojem. po chwili usłyszałem kroki kierujący się do mojego pokoju. ojciec wpadł bez pukania do mojego pokoju.
-Adrian wstawaj!- ojciec krzyknął. kiedy nie usłyszał odpowiedzi podszedł do mnie i zaczął mną szarpać.
-dobrze już wstaje- powiedziałam cicho odpychającego ręce i od razu usiadłem.
-jadę zaraz na spotkanie z klientem, Wrócę wieczorem, na blacie w kuchni zostawiłem ci pieniądze na jedzenie.- przytaknąłem energicznie jak skończył.- jest godzina 06:10, dałem ci trochę więcej pieniędzy, żeby ci starczyło jeszcze na taksówkę, wiec...
- kacper po mnie przyjeżdża- przerwałem mu.
-ok... O której kończysz lekcje?
-O piętnastej.
-ok... bądź w domu. ekipa przeprowadzkowa zresztą naszych rzeczy. kacper cię pewnie odwiezie, wiec będziesz o szesnastej.- popatrzył na mnie i skierował się w stronę drzwi. wychodząc jeszcze rzucił- trzymaj się młody.
-no to zapowiada się ciekawy dzień- powiedziałem sam do siebie.
przetarłem twarz wstając i idąc do łazienki. tam zrobiłem szybki prysznic i doprowadziłem się do porządku bo przez ojca się nie wyspałem. czemu on zawsze musi mnie budzić przed czasem. to jest męczące.
wyszedłem nagi z łazienki wiedza ze nie ma nikogo w domu. ubrałem na siebie czarne bokserki, rurki tego samego koloru i bordowy sweter*
przejrzałem się jeszcze w wielkim lustrze na ścianie i wyszedłem z pokoju zabierając przy tym telefon. zszedłem na dół kierując się w stronę kuchni. schowałem kasę zostawioną przez ojca do kieszeni.
postanowiłem ze zrobię sobie jajecznicę. nie miałem ochoty robić sobie bardziej skomplikowanego śniadania. a poza tym nie umiem gotować. po zjedzonym śniadaniu, które nawet mi się udało i nie spaliłem przy tym kuchni, umyłem naczynia i poszedłem do pokoju po plecak i słuchawki. spojrzałem na zegar, który wskazywał 7:25. kacper powinien zaraz być. poszedłem na korytarz gdzie założyłem buty, a już na zewnątrz usłyszałem trąbienie. wyszedłem z domu zamykając go. od razu skierowałem się w stronę samochodu. przy nim ujrzałem Kacpra opierającego się o niego. nie wytrzymałem, podbiegłem do niego i go przytuliłem. on się tylko zaśmiał i obją mnie ramionami.
-widzę ze ktoś się stęsknił- na te słowa jeszcze bardziej się wtuliłem. w końcu nie widziałem go prawie rok.
-oh. nawet nie wiesz jak bardzo.- mruknąłem
-ja za tobą tez się stęskniłem, ale musimy już jechać bo się spóźnimy.- powiedział odklejając mnie od siebie.
otworzył mi drzwi i sam poszedł zająć miejsce. od razu wsiadłem. kacper odpalił auto i włączył radio. leciała piosenka, której nie znałem. mało co słuchałem muzyki. droga do szkoły minęła nam bardzo przyjemnie i szybko. cała drogę rozmawialiśmy i śmialiśmy się.
po niecałych 20 minutach zaparkowaliśmy przed dużym budynkiem. chłopak wysiadł z samochodu, co zrobiłem zaraz po nim. ominąłem pojazd i stanąłem tuż koło niego. widząc to rychły bez słowa w stronę szkoły.
-gotowy na pierwszy dzień w szkole?- zapytał przystając przed drzwiami szkoły. ja tylko przytaknąłem, a on uśmiechnął się i potargał moje włosy.- nie martw się Adi. wszystko będzie dobrze.- po tych słowach przeszliśmy razem przez próg szkoły.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
fake love// irian
RomanceNieśmiały chłopak Adrian Borowski wprowadza się do Warszawy i idzie do nowej szkoły. Igor Bugajczyk będzie starał się uprzykrzyć życie Adrianowi... DOWIECIE SIĘ CO BĘDZIE DALEJ CZYTAJĄC DZIĘKUJE UWAGA WULGARYZMY I SCENY 18+