rozdział 15

129 6 0
                                    

Z gory przepraszam za wszystkie błędy, brak znaków itp.

-dobra. musze wreszcie to powiedzieć. a wiec... czy tu Adrian chciałbyś zostać moim chłopakiem? podobasz mi sie i wiem o tym, że znamy sie krótko ale co ja poradze, że chce miec ciebie tylko dla siebie? to zgadzasz sie?- mówiąc to zatrzymał sie pod szkołą i popatrzył mi prosto w oczy.

-ehh... ja... tak, chciałbym zostać twoim chłopakiem Igor.- odpowiedziałem.


On położył swoją dłoń na moim policzku i pocałował mnie. Przerwał pocałunek po chwili. Wsiadł szybko z auta i przeszedł na moją stronę. Otworzył mi drzwi i wyciągnął w moja stronę rękę.


-zapraszam do szkoły kochanie.- uśmiechnął sie szeroko.


Podałem mu dłoń, a on pomógł mi wysiąść. Zamknął samochód. Splótł nasze palce razem i zaczął iść w kierunku wejścia. Uśmiechnięty i lekko zdezorientowany całą sytuacją szedłem pewnie u jego boku. W takiej "pozycji" przekroczyliśmy próg szkoły. Momentalnie mogłem poczuć wzrok wszystkich na nas. Poszliśmy do sali, w której mieliśmy lekcje. Zaraz po tym zadzwonił dzwonek, więc weszliśmy do niej i zajęliśmy na końcu miejsca. Każdy kto wchodził patrzył na nas ze zdziwieniem. Nawet nauczyciel. Czułem się dziwnie. Igor to zauważył, więc objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie. Położyłem głowe na jego ramieniu. Lekcja się zaczęła. Nagle ktoś zapukał. Tym kimś był Igi. Od razu po wejściu jego wzrok wylądował na mnie, a właściwie to na nas. Widziałem zdziwienie mieszające się ze złością w jego spojrzeniu. Kiedy szedł do swojej ławki mogłem dotrzeć tylko smutek. My siedzieliśmy pod oknem, a on ścianą w ostatniej ławce, siedział sam.


Przez całą lekcję zerkałem na niego. Nie wygladał najlepiej. Miał wory pod oczami i bladą skórę, tak jakby nie jadł długo i nie spał. Chciałem go pocieszyć i się do niego przytulić, ale nie mogłem. Przecież jak sam powiedział nie jesteśmy już przyjaciółmi. Może tak będzie dobrze. Każdemu to wyjedzie na lepsze i nawet juz wychodzi. Dzięki tej sytuacji zyskałem chłopaka, a on pozbył sie problemu zwany mną. Każdy bedzie szczęśliwy. Nie będę sie przejmował.


Po 3 lekcjach jak zwykle zamierzałem na stołówkę. Pierwszy raz z Igorem. Szliśmy trzymając się za ręce.


-kochanie to idz do swoich przyjaciół porozmawiać, a ja pójdę do moich. Przyjde po ciebie pod koniec przerwy, dobrze?- zapytał chłopak jak weszliśmy na stołówkę.


-no dobrze... Tylko nie zapomnij.


-nie mógłbym zapomnieć o swoim skarbie.


Stanąłem na palcach i pocałowałem go w policzek.  Uśmiechnąłem się i odszedłem w stronę chłopaków. Przy naszym stole siedział tylko Kacper. Dziwne. Zawsze bylo tam pelno ludzi, a tetaz on sam. Postawiłem tacke z jedzeniem i usiadłem na przeciwko niego. On widząc mnie uśmiechnął się szeroko.


-co tam Adrian? Widze, że duzo się pozmienialo.- z

aczął.

fake love// irian Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz