❦ Rozdział 01.

4.1K 172 143
                                    

     Zatrzymał motor przed przyczepą, w której miał ogromną nadzieję nie zastać swojego syna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     Zatrzymał motor przed przyczepą, w której miał ogromną nadzieję nie zastać swojego syna. Dookoła panowała całkowita cisza, co oznaczało, iż Serpents wyjątkowo niczego nie nabroili i nikt nie potrzebował jego pomocy. Całe szczęście, w innym wypadku byłby gotów pourywać wszystkim głowy!

     Padał z nóg. Miał ochotę wskoczyć pod ciepły prysznic i położyć się na kanapie, jednak musiał zająć się Raven, którą z jakiegoś powodu zdecydował się zabrać do Riverdale. Dopiero teraz zaczął się zastanawiać, jak wyjaśni Jugheadowi, że wrócił od jego matki z dziewczyną. W dodatku bez wątpienia sporo młodszą od niego.

     – Mieszkasz tutaj?

     Wyrwany z rozmyślań, spojrzał na przyglądającą mu się dziewczynę. Rozmazany tusz wciąż szpecił jej twarz, a ubrania były okropnie przemoknięte.

     – Jak widać. – Wziął od niej kask i zerknął w stronę okien przyczepy. W środku nie paliło się światło, co mogło oznaczać, że Jughead albo spał, albo znów spędził noc u Archiego lub innego kumpla. FP wyjątkowo byłoby na rękę, gdyby rzeczywiście tak się stało. – Jak ci na imię? Byłoby fajnie, gdybym dowiedział się, komu ratuję tyłek.

     Dziewczyna spuściła wzrok i zaczęła nerwowo bawić się dłońmi. Znajdowała się w zupełnie obcym miejscu z facetem, który tak na dobrą sprawę mógł zrobić z nią wszystko. W dodatku wyjawiła mu, że zamordowała człowieka! Czy ona całkowicie postradała zmysły? Przecież tak łatwo było wpaść z łap jednego psychola do drugiego! W dodatku miała status zaginionej, o ile nawet nie martwej. Nie miała pojęcia, jak handlarze ludźmi oraz jej rodzina ostatecznie rozwiązali sprawę z jej rzekomym zaginięciem.

     – Ja... – Spojrzała na niego ze strachem. Nie chciała, by zostawił ją na pastwę losu, ale wciąż bała się, że zrobi jej krzywdę – ... Moje prawdziwe imię to Patricia McCarthy. Od ośmiu lat byłam jednak nazywana Ósemką. Myślę, że obecnie nie mogę posługiwać się żadnym z tych imion.

     FP zmarszczył brwi, niedowierzając własnym uszom.

     – Ósemką?

     – Dziewczyny z publicznych domów nie mają imion. Jesteśmy towarem, za który klient płaci grube pieniądze. – Wzruszyła ramionami, nie potrafiąc patrzeć w jego zdumione oczy. Czuła wstyd, gdy musiała wspominać o tym, jak dotychczas wyglądało jej życie, choć nie było to jej winą.

     FP zacisnął ze złości dłonie i pokręcił z niedowierzaniem głową. Należał do gangu, jasne! Robił wiele złych rzeczy i słyszał o handlarzach ludźmi, ale Riverdale nigdy nie spotkała taka tragedia. To niewielkie miasteczko było z dala od podobnych sytuacji, dlatego, choć często słyszał o handlu ludźmi do domów publicznych, lub na narządy, nigdy przez myśl mu nie przeszło, że kiedykolwiek spotka kogoś, kogo taka tragedia spotkała. Gdyby na jego drodze stanął ktoś, kto maczał palcem w tym okropnym biznesie, zamordowałby go gołymi rękoma!

Save Me || Riverdale ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz