15. Za dużo czasu z Jokerem kochanie

846 37 5
                                    

Nastał luty, mogłam już wykonywać prawie każdą czynność z swobodą i bez bólu. Niestety, co chciałam iść na siłownię, Dick znajdował się obok mnie i podnosił tak że nie miałam jak się wyrwać i zanosił do pokoju

Jest sobota, a już pojutrze mamy iść do szkoły. Po moich ranach już prawie nie ma śladu, no może oprócz tej na brzuchu i nodzę. Tam powoli zaczynają mi się robić blizny, na szczęście ci lekarze znaleźli gdzieś jakiś krem, który nie dość że zmniejsza blizny to jeszcze ból. Mam go stosować dopóki nie zauważę że blizny przestały się zmniejszać. Czyli zapewne długo. Na razie kiedy gdzieś wychodzę muszę mieć bandaże, ale na szczęście w domu już nie muszę. To było okropnie niewygodne

Spojrzałam na zegarek, a moim oczom rzuciły się duże żarowiaste cyferki. Po krótszej chwili zorientowałam się że jest dopiero 6 rano. Możliwe że Dick jeszcze śpi! Wstałam przebierając się w jakieś sportowe rzeczy i bez najmniejszego szelestu pobiegłam na salę treningową. Rozejrzałam się i nikogo nie zauważając w środku weszłam do niej. Nigdy wcześniej tu jeszcze nie byłam, a to co zobaczyłam przerastało moje oczekiwania. Sprzętów było z 8 razy więcej niż u mnie, dużo najróżniejszych ciężarków, ale to co najbardziej rzuciło mi się w oczy to kolejne drzwi. I to nie jakaś szatnia czy coś takiego, jestem tego pewna. Podeszłam do nich uchylając delikatnie. Światło było zapalone, były tu trzy worki bokserskie o różnej wadze, wyznaczone pole do różnych sparingów, drabinki na jednej z ścian, oczywiście drążek i... Tarcza łucznicza, tuż obok mojej głowy, w którą przed chwilą wleciał nóż. Spojrzałam w stronę z której przyleciał i zauważyłam Bruce'a wychodzącego z cienia

- z tego co wiem miałaś nie trenować

- minął już miesiąc, czyli jak dla mnie mogę

- wiele osób jest innego zdania

Uśmiechnął się rzucając w moją stronę nóż, a ja go złapałam

- ale ja nie widzę przeciwwskazań

Uśmiechnął się szeroko

- może jakiś sparing?

Zapytałam podrzucając nóż. Bruce uśmiechnął się i zaatakował mnie, oczywiście szybko zaczęłam się bronić

Nie szło mi tak jak kiedyś, ale nie było źle. Chyba

Walczyliśmy jeszcze około pięć minut. W pewnym momencie Bruce podciął mi nogi, tak że się przewróciłam. Uśmiechnął się i podał mi rękę, którą złapałam. Pociągnęłam go w dół wstając i blokując mu ruchy

Bójkę przerwało nam czyjeś wejście

- Kat, mówiłem ci że masz tu nie przychodzić bo sobie pogorszysz

Powiedział zrezygnowany podchodząc do nas. Pomógł mi, a potem Bruce'owi wstać

- przecież nic mi się nie stało

Chłopak przewrócił na to oczami

- ale mogło

- przesadzasz

- Dick, ona nie jest bezbronnym dzieckiem, da sobie radę

Wtrącił się do naszej rozmowy Bruce. Uśmiechnęłam się szeroko na jego słowa

- właśnie za to cię lubię!

- wszyscy przeciwko mnie?

- tak

Powiedziałam bez zastanowienia, ale uśmieszek pojawiający się na jego twarzy utwierdził mnie w myśli że powinnam zachować tą uwagę dla siebie

- no to chyba muszę się bronić

Jesteśmy Tacy Sami GraysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz