31. Zaległości wzywają

434 27 10
                                    

Powrót do Gotham minął nam w przyjemnej atmosferze. Na początku był zły że się narażałam i że wogóle go śledziłam, ale potem mu jakoś przeszło

Weszłam do swojego mieszkania, odkładając torby i podjechałam do Alfreda po Gwiazdkę. Była w świetnym humorze i cały czas domagała się głaskania

Weszłam do mieszkania stwierdzając że chyba ktoś mi się włamał. Zastanowiłam się chwilę, sprawdziłam czy nic nie zniknęło i stwierdziłam że po prostu przed wyjazdem posprzątałam

Rozpakowałam się odkładając całą broń na swoje miejsce, a potem zajęłam się wypakowaniem ubrań. Napisałam na Messengerze do klasowego kujona żeby wysłał mi lekcję z tych ostatnich kilku dni. Dobra, Biologia, Chemia, Matma, Fizyka to pestka, ale Geografia i Historia... Jakim cudem uczą tego w szkole, to przecież jakieś gówno a nie nauka jest!

Uspokoiłam się starając ogarnąć co się dzieje w tym zeszycie i doszłam do jednego: nigdy więcej nie wyjeżdżam w środku tygodnia. Nigdy

Pouczyłam się jeszcze z pół godziny stwierdzając że nauka jest nie dla mnie i włączyłam sobie telewizję. Po około godzinie zasnęłam z Gwiazdką na kolanach

***

Nastał kolejny piękny dzień zniszczony tym że... Pierwsza lekcja to geografia, a ostatnia historia. Chyba umrę jak to tak dalej pójdzie

Weszłam do klasy siadając na swoim miejscu razem z taką Megan i starałam się zrozumieć cokolwiek co mam w zeszycie

Po pięciu minutach do sali wszedł nauczyciel z tym swoim uśmiechem mówiącym że dzisiejszy dzień źle się skończy

- no to wyciągamy karteczki

Uśmiechnął się szeroko zapewne w głowie mając już swoją wizję kiedy wstawia połowie klasy jedynki przy okazji dodając parę niemiłych słów o słabszych uczniach

Zrezygnowana wyciągnęłam kartkę pisząc na niej pytania i odpowiadając coś bezsensu i potem zaczęłam rysować różne ślaczki z tyłu kartki i zaszyfrowane zdania typu "ten gościu jest pojebany"

Na szczęście ma się te swoje sposoby i na sto procent tego nie rozszyfruje. Ja bym pewnie miała nawet z tym problem, jak z tego wychodzą prawie całe zamalowane kratki... No cóż, nikt tego nie rozszyfruje

Nabijając się w duchu z moich zapisków czekałam aż nauczyciel zacznie zbierać kartki. Jak na złość, to nie nastąpiło za szybko, wręcz przeciwnie, patrzył na nas z wywyższającym uśmieszkiem wiedząc że nie ważne ile nam da czasu i tak nic nie umiemy. Tsa, on będzie kolejną moją ofiarą. Jeszcze w ten weekend. Mina nauczyciela zrzędła jakby słyszał moje myśli i po woli wstał zbierając kartki zrezygnowanych uczniów. Rozejrzałam się po klasie, a mój wzrok spotkał się z wzrokiem Dicka. Uśmiechnął się pocieszająco widząc moją skwaszoną minę i zaczął coś szybko pisać na małej karteczce. Zrezygnowana odwróciliśmy od niego wzrok i zaczęłam rysować różne wzorki w zeszycie

To piękne i jakże przydatne zajęcie przerwała mi karteczka na ławce. Szybko ją otworzyłam hej, jak ci poszło? Serio? A jak mogło mi pójść?

Fatalnie. Odpisałam szybko odrzucając karteczkę i opierając głowę na dłoni. Wlepiłam zrezygnowany wzrok w tablicę, na której były obliczenia matematyczne, bo dłuższej chwili stwierdziłam się to funkcje kwadratowe. Nie lubię tego. Jest... Nudne.

Westchnęłam czekając na dzwonek jak na wybawienie. Spojrzałam na zegarek, który wisiał na ścianie za biurkiem nauczyciela. Jeszcze tylko kilka minut. Kilka okropnych i wydłużających się minut.

Moje rozmyślania, jak wybawienie przerwał dzwonek. Zerwałam się z miejsca pakując wszystkie swoje rzeczy i wychodząc z klasy. Nawet nie zauważyłam, gdy obok mnie pojawił się Dick.

- Może pomógłbym ci z gegrą? Z tego co zauważyłem idzie ci fatalnie.

Powiedział bez żadnego przywitania. Przewróciłam na to oczami.

- Hej, fajnie cię widzieć, wszystko okej, dzięki że pytasz.

Mruknęłam stając pod klasą, w której mieliśmy mieć kolejną lekcję. Chłopak uśmiechnął się przyciągając mnie w talii i przytulając.

- To co, pomóc ci?

- Jakbyś mógł, ostrzegam, że będzie to mozolna i trochę bezsensowna praca

- Nie przesadzaj, napewno nie jest aż tak źle

- a chcesz się przekonać?

Zapytałam podnosząc brew, na co chłopak nic nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się szerzej. Przewróciłam oczami wzdychając.

- u mnie o 18, oki?

Spytałam odsuwając się od chłopaka o kilka centymetrów.

- czemu nie od razu po szkole?

Spytał marszcząc brwi.

- jak mam być wysportowana i nie przytyć do 100 kg nie ćwicząc?

Zapytałam z delikatnym uśmiechem. Po chwili Dick zaśmiał się przewracając oczami.

- niech ci będzie, tylko nie zapomnij, nie zamierzam czekać pod drzwiami jak ostatni dureń

Mruknął chowając ręce w kieszeniach jeansowych spodni.

- w razie czego możesz wejść oknem, to tylko ostatni piętro budynku

Zaśmiałam się, choć mówiłam całkiem poważnie. W razie czego może wejść oknem, już i tak nie raz to robił.

Naszą rozmowę przerwało nic innego jak dzwonek. Weszliśmy do kolejnej klasy siadając na swoich miejscach.

20 minut przed 18...

Weszłam do domu z biegania i spojrzałam na zegarek wiszący w holu. 20 minut. Już i tak nie zdążę za długo poćwiczyć, może wezmę kąpiel? Hmm... To chyba dobry pomysł.

Skierowałam się w stronę łazienki, odkładając przy okazji niepotrzebne rzeczy na stolik w salonie. Weszłam do spoglądając na swoje odbicie w lustrze i sięgnęłam do gumki do włosów, ściągając ją i sprawiając że kosmyki opadły mi swobodnie na ramiona. Rozebrałam się wchodząc pod prysznic i odkręcając letnią wodę. Po umyciu się stałam tak pod prysznicem z głową skierowaną w górę. Nagle zrobiło mi się słabo, a przed oczami pojawiły się mroczki.

Szybko wyszłam z pod prysznica opatulając się ręcznikiem. Zamknęłam oczy próbując uspokoić mój szybki oddech. Dłonie zacisnęły mi się na umywalce.

Gdy po chwili poczułam się lepiej spojrzałam na swoje odbicie. Lepiej nie mówić o tym Dickowi.

Podkręciłam szybko głową wyrzucając z niej wszystkie myśli i wycierając się. Następnie ubrałam się i wysuszyłam włosy. Chwilę po skończeniu wszystkich tych czynności usłyszałam pukanie do drzwi. Ruszyłam w ich stronę z uśmiechem otwierając je.

- hej kochanie

Dick przywitał mnie krótkim pocałunkiem i wszedł do środka. Uśmiechnęłam się delikatnie zamykając drzwi, jak zawsze na klucz.

Hejka, oto ja wracam po długiej przerwie. Rozdziały nie będą wystawiane regularnie, i jak pewnie też zauważyliście mój styl pisania się zmienił. Mam nadzieję że nie będzie to dla nikogo problem i do następnego!

Jesteśmy Tacy Sami GraysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz