Rozdział 14

121 7 2
                                    

Rozdział nie sprawdzony i gdzieniegdzie znajdują się literówki za co przepraszam.

■■■■■

-I jak? Rozłożyliście już te namioty?- Rzuciłyśmy na ziemie patyki i spojrzałyśmy na chłopaków, którzy kończyli składać trzeci namiot.

-Już prawie a macie patyki?- Spytał Jus wbijając kołek w ziemie.

-Część przyniosłyśmy ale w lesie zostawiłyśmy jeszcze cztery kupki drewna.

-No to pójde po nie. -Aron wstał i podszedł do nas.- Która z was mnie zaprowadzi? -Spojrzałam na Kate, która miała na ustach ten charakterystyczny uśmieszek świadczący o tym, że wpadła na jakiś głupi pomysł.

-Ja musze wyjąć kilka rzeczy z auta, więc Charlie cię zaprowadzi. - Puściła mi oczko i szybko poszła w stronę aut. Wredna szuja. Doskonale wie, że dziwnie czuję się w jego towarzystwie.

Uśmiechnęłam się niezręcznie i z wesołym Aronem przy boku, poszłam do lasu. Między nami panowała niezręczna cisza ale nie zamierzałam jej przerywać. W końcu o czym miałabym z nim rozmwiać?

-Piękna pogoda, prawda?- Spojrzałam na Arona, który jak gdyby nigdy nic zbierał kupkę drewna. Spojrzałam do góry ale jedyne co zobaczyłam to czubki drzew i kilka chmur przebijających się przez nie.

-Ty mówisz poważnie?- Spojrzałam na niego kpiąco i schyliłam się by zebrać drzewo. Były to głownie większe patyki jakie udało mi się znaleźć razem z Kate. Nie uzbierałyśmy tego dużo ale jakby co zawsze można ich trochę donieść.

-Czemu?

-Jesteśmy w środku lasu, gdzie przez drzewa ledwo widać niebo, a ty mówisz o pogodzie?- spojrzałam na niego z uniesioną brwią i cicho się  zaśmiałam.

-Każdy temat jest dobry do zaczęcia rozmowy. - Wzruszył ramionami.

-Niby tak ale mógłbyś być bardziej oryginalny.

-No to jak miałbym zacząć?- Teraz to on spojrzał na mnie z kpiną, bo szczerze to sama nie wiem jak. No ale to jak zagadać to  chyba powininien być problem facetów, a nie kobiet.

-Sam pomyśl a nie próbujesz mnie w to wmieszać. - Uzbierawszy odpowiednią ilość patyków zaczeliśmy się kierować w stronę obozu.

-No ale to ty zaczęłaś temat. Z resztą w świecie pełnym feministek walczących o równouprawnienia często to kobiety zaczynają rozmowę z mężczyzną. Więc w sumie to nie jest tak, że próbuje cię w to wmieszać, wrobić albo wplątać tylko pytam się o twoje zdanie na ten temat.- Wyszczerzył zęby w uśmiechu jakby powiedział coś arcymądrego.

-Jednak ja żyję w świecie, gdzie to mężczyźni powinni wykazać się inicjatywą.

-No ale czemu tylko my? Przecież często widać jak to kobiety kuszone wyglądem mężczyzny podchodzą do niego w klubie, zagadują i flirtują. - Uparcie trzymał się swojego jednocześnie totalnie zmieniając temat.

-Czekaj...- przystanęłam na chwilę.- Jakim cudem od tego, że powinineś zagadać w bardziej oryginalnu sposób przeszlimy do tematu zachowania kobiet w klubach? - Mina Arona zdecydowanie była warta powiedzenia tego. Na jego twarzy odmalowało sie zdumienie i konsternacja własnym zachowaniem.

Przez resztę drogi chłopak udawał że ma wielkiego focha, a ja nabijałam się z niego, co jeszcze bardziej go wkurzało.

-Mogę cie później gdzieś zabrać?- Niespodziewanie odezwał się patrząc na mnie wyczekująco. Zgodzić się czy nie? A co mi tam. Raz się żyje, prawda?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 23, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Czy pokocha? ZAWIESZONE  . ..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz