#1

2.8K 139 92
                                    

Cześć jestem Lucy! Jestem magiem gwiezdnej energii i należę do najsilniejszej gildii w całym Fiore! A przynajmniej należałam...Obecnie nie jestem nawet pewna czy w ogóle jeszcze żyję, bo żaden z moich przyjaciół, a poniekąd nikt z gildii mnie nie zauważa. No nikt poza moimi obecnymi najlepszymi przyjaciółmi Wendy, Gajeel-em, Grey-em, Happy-m, Charlą i Lili. Cała reszta traktuje mnie jak powietrze a jeśli już to biją mnie i wyzywają. Obecnie otwieram drzwi do Fairy Tail.

-Witajcie wszyscy!-krzyknęłam ale nikt mi nie odpowiedział, zresztą jak zawsze.

Skierowałam się w stronę najbardziej schowanego stolika i zajęłam jedno z miejsc, próbując powstrzymać łzy. Nagle doszedł mnie głos Natsu i Miry.

-Jak mogłaś Lucy!!-krzyknął mój dawny najlepszy przyjaciel-Przecież Lisanna dopiero co do nas wróciła!!

-C-co?-spytałam zdezorientowana.

-Nie udawaj Lucy!-tym razem krzyknęła Mira-Skrzywdziłaś Lisannę!!

-Zapłacisz za to!!-Krzyknął Natsu -Żelazna pięść ognistego smoka!

Uderzył mnie prosto w brzuch a ja zadławiłam się swoją śliną i zaczęłam kaszleć. Nigdy jeszcze nie użył wobec mnie magii. Poczułam ciepłe łzy na policzkach.

-Ha! Tylko tyle umiesz słabeuszu! Umiesz tylko płakać!-jego słowa raniły mnie niczym sztylety.

-Nie wierze że byłam kiedyś jej przyjaciółką!-powiedziała Levy, a reszta gildii jej przytaknęła i wszyscy zaczęli mnie atakować.

Po kilku uderzeniach straciłam rachubę i przestałam już odczuwać ból. Kiedy wreszcie skończyli krwawiłam chyba ze wszystkiego. Normalnie Wendy by mi pomogła ale była akurat z innymi na misji. Tego było już za wiele. Powoli wstałam trzymając się za rękę która prawdopodobnie była złamana i spojrzałam na wszystkich na których kiedyś mi zależało. Znowu poczułam łzy na policzkach i skierowałam się w stronę wyjścia.

-A ty dokąd!?-krzyknęła za mną Mirajane.

-Opuszczam gildię...-powiedziałam cicho, ale na tyle głośno by wszyscy mnie usłyszeli.-Żegnaj Fairy Tail...

Po tych słowach wybiegłam z budynku i skierowałam się w stronę mojego apartamentu. Idąc tam wszyscy oglądali się na mnie, ale nikt nie spytał czy wszystko w porządku. Jak widać oni też o mnie nie dbali. Spuściłam głowę a kiedy dotarłam do mieszkania napisałam listy do Wendy, Grey-a i Gajeel-a. Spakowałam się w mały plecak i opuściłam pomieszczenie.

<<tym czasem do gildii wrócili z misji najlepsi przyjaciele Lucy>>

*Wendy*

-Wróciliśmy Lucy~san!-krzyknęłam ale nie otrzymałam odpowiedzi co było dziwne.

-Lucy?!-krzyknął Grey i pobiegł w stronę Miry, zresztą tak jak ja i Gajeel.

-Gdzie jest Bunny girl?!-krzyknął Gajeel, gromiąc wzrokiem Mirę.

-Lucy? Opuściła gildię po tym jak się nią zajęliśmy-odpowiedziała spokojnie.

-C-co masz na myśli mówiąc "zajęliśmy się"?-spytałam chociaż znałam już odpowiedź.

-Lucy skrzywdziła Lis!-odpowiedział nam Natsu-Więc ją pobiliśmy.

-O nie...-powiedział zdziwiony Grey-Może jeszcze nie opuściła mieszkania! Chodźmy tam!

-Lepiej dla ciebie żeby Bunny girl była w domu.-wysyczał Gajeel w stronę ognistego zabójcy smoków i wszyscy razem wybiegliśmy z gildii

Kiedy byliśmy na miejscu na podłodze widniało parę kropel krwi a na stoliku leżały trzy listy. Podeszłam do biurka i otworzyłam ten na którym było napisane Wendy, po czym go otworzyłam i zaczęłam czytać.

Droga Wendy,

Dziękuję ci za wszystkie rany które uleczyłaś na moim ciele...

Dziękuję ci że sprawiałaś że czułam się lepiej przebywając w gildii...

Proszę cię nie bądź zła na Natsu i innych, to nie jest ich wina...

Wydaje mi się że to coś w rodzaju magii opętania, dlatego nie bądź na nich zła.

Jak już wiesz opuściłam gildię, ale nie martw się kiedyś wrócę i będę wtedy silniejsza.

Do tej pory postaraj się być miła dla innych jak zawsze, dobrze?

Zawsze byłaś dla mnie jak siostra Wendy.

Przepraszam....

Lucy

Kiedy przeczytałam wszystko upadłam na kolana i zaczęłam płakać jak jeszcze nigdy.

*Grey*

Kiedy zauważyłem jak Wendy płaczę podniosłem list z moim imieniem i również zacząłem go czytać.

Cześć Grey

Dziękuję ci za obronę przed Natsu i Erzą...

Dziękuję że przynajmniej ty zostałeś przy mnie...

Skoro to czytasz, to najwyraźniej opuściłam gildię, dlatego przepraszam, ale nie mogłam dłużej wytrzymać z Fairy Tail.

Ale nie martw się o mnie, kiedyś wrócę do gildii, a przez to że nie wymazałam marki nadal należę do gildii.

Proszę cię nie bądź zły na gildię, moim zdaniem są pod jakimś czarem.

Odkryłbyś w moim imieniu pod jakim?

Lucy.

-...-podszedłem do Wendy i objąłem ją ramieniem-Nie płacz ona wróci...

Powiedziałem chociaż sam nie bardzo w to wierzyłem. A samotna łza stoczyła się po moim policzku.

*Gajeel*

Podszedłem do biurka i zabrałem z niego list. 

Witaj Gejeel

Dziękuję ci za rozweselanie mnie kiedy byłam smutna...

Dziękuję ci za ochronę przed wyzwiskami ze strony gildii...

Nie martw się o mnie Gajeel, wszystko jest w porządku, jestem tylko trochę poturbowana to wszystko.

Mógłbyś zadbać o Wendy, Greya i resztę? Przynajmniej póki nie wrócę, a wrócę na pewno. 

Nie atakuj nikogo z gildii, ktoś rzucił na nich czar. Pomóż Grey-owi odkryć jaki dobrze?

Bunny girl.

-Cholera!- krzyknąłem i uderzyłem pięścią w ścianę która pękła. 



Nowa LucyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz