Cześć jestem Lucy! Jestem magiem gwiezdnej energii i należę do najsilniejszej gildii w całym Fiore! A przynajmniej należałam...Obecnie nie jestem nawet pewna czy w ogóle jeszcze żyję, bo żaden z moich przyjaciół, a poniekąd nikt z gildii mnie nie zauważa. No nikt poza moimi obecnymi najlepszymi przyjaciółmi Wendy, Gajeel-em, Grey-em, Happy-m, Charlą i Lili. Cała reszta traktuje mnie jak powietrze a jeśli już to biją mnie i wyzywają. Obecnie otwieram drzwi do Fairy Tail.
-Witajcie wszyscy!-krzyknęłam ale nikt mi nie odpowiedział, zresztą jak zawsze.
Skierowałam się w stronę najbardziej schowanego stolika i zajęłam jedno z miejsc, próbując powstrzymać łzy. Nagle doszedł mnie głos Natsu i Miry.
-Jak mogłaś Lucy!!-krzyknął mój dawny najlepszy przyjaciel-Przecież Lisanna dopiero co do nas wróciła!!
-C-co?-spytałam zdezorientowana.
-Nie udawaj Lucy!-tym razem krzyknęła Mira-Skrzywdziłaś Lisannę!!
-Zapłacisz za to!!-Krzyknął Natsu -Żelazna pięść ognistego smoka!
Uderzył mnie prosto w brzuch a ja zadławiłam się swoją śliną i zaczęłam kaszleć. Nigdy jeszcze nie użył wobec mnie magii. Poczułam ciepłe łzy na policzkach.
-Ha! Tylko tyle umiesz słabeuszu! Umiesz tylko płakać!-jego słowa raniły mnie niczym sztylety.
-Nie wierze że byłam kiedyś jej przyjaciółką!-powiedziała Levy, a reszta gildii jej przytaknęła i wszyscy zaczęli mnie atakować.
Po kilku uderzeniach straciłam rachubę i przestałam już odczuwać ból. Kiedy wreszcie skończyli krwawiłam chyba ze wszystkiego. Normalnie Wendy by mi pomogła ale była akurat z innymi na misji. Tego było już za wiele. Powoli wstałam trzymając się za rękę która prawdopodobnie była złamana i spojrzałam na wszystkich na których kiedyś mi zależało. Znowu poczułam łzy na policzkach i skierowałam się w stronę wyjścia.
-A ty dokąd!?-krzyknęła za mną Mirajane.
-Opuszczam gildię...-powiedziałam cicho, ale na tyle głośno by wszyscy mnie usłyszeli.-Żegnaj Fairy Tail...
Po tych słowach wybiegłam z budynku i skierowałam się w stronę mojego apartamentu. Idąc tam wszyscy oglądali się na mnie, ale nikt nie spytał czy wszystko w porządku. Jak widać oni też o mnie nie dbali. Spuściłam głowę a kiedy dotarłam do mieszkania napisałam listy do Wendy, Grey-a i Gajeel-a. Spakowałam się w mały plecak i opuściłam pomieszczenie.
<<tym czasem do gildii wrócili z misji najlepsi przyjaciele Lucy>>
*Wendy*
-Wróciliśmy Lucy~san!-krzyknęłam ale nie otrzymałam odpowiedzi co było dziwne.
-Lucy?!-krzyknął Grey i pobiegł w stronę Miry, zresztą tak jak ja i Gajeel.
-Gdzie jest Bunny girl?!-krzyknął Gajeel, gromiąc wzrokiem Mirę.
-Lucy? Opuściła gildię po tym jak się nią zajęliśmy-odpowiedziała spokojnie.
-C-co masz na myśli mówiąc "zajęliśmy się"?-spytałam chociaż znałam już odpowiedź.
-Lucy skrzywdziła Lis!-odpowiedział nam Natsu-Więc ją pobiliśmy.
-O nie...-powiedział zdziwiony Grey-Może jeszcze nie opuściła mieszkania! Chodźmy tam!
-Lepiej dla ciebie żeby Bunny girl była w domu.-wysyczał Gajeel w stronę ognistego zabójcy smoków i wszyscy razem wybiegliśmy z gildii
Kiedy byliśmy na miejscu na podłodze widniało parę kropel krwi a na stoliku leżały trzy listy. Podeszłam do biurka i otworzyłam ten na którym było napisane Wendy, po czym go otworzyłam i zaczęłam czytać.
Droga Wendy,
Dziękuję ci za wszystkie rany które uleczyłaś na moim ciele...
Dziękuję ci że sprawiałaś że czułam się lepiej przebywając w gildii...
Proszę cię nie bądź zła na Natsu i innych, to nie jest ich wina...
Wydaje mi się że to coś w rodzaju magii opętania, dlatego nie bądź na nich zła.
Jak już wiesz opuściłam gildię, ale nie martw się kiedyś wrócę i będę wtedy silniejsza.
Do tej pory postaraj się być miła dla innych jak zawsze, dobrze?
Zawsze byłaś dla mnie jak siostra Wendy.
Przepraszam....
Lucy
Kiedy przeczytałam wszystko upadłam na kolana i zaczęłam płakać jak jeszcze nigdy.
*Grey*
Kiedy zauważyłem jak Wendy płaczę podniosłem list z moim imieniem i również zacząłem go czytać.
Cześć Grey
Dziękuję ci za obronę przed Natsu i Erzą...
Dziękuję że przynajmniej ty zostałeś przy mnie...
Skoro to czytasz, to najwyraźniej opuściłam gildię, dlatego przepraszam, ale nie mogłam dłużej wytrzymać z Fairy Tail.
Ale nie martw się o mnie, kiedyś wrócę do gildii, a przez to że nie wymazałam marki nadal należę do gildii.
Proszę cię nie bądź zły na gildię, moim zdaniem są pod jakimś czarem.
Odkryłbyś w moim imieniu pod jakim?
Lucy.
-...-podszedłem do Wendy i objąłem ją ramieniem-Nie płacz ona wróci...
Powiedziałem chociaż sam nie bardzo w to wierzyłem. A samotna łza stoczyła się po moim policzku.
*Gajeel*
Podszedłem do biurka i zabrałem z niego list.
Witaj Gejeel
Dziękuję ci za rozweselanie mnie kiedy byłam smutna...
Dziękuję ci za ochronę przed wyzwiskami ze strony gildii...
Nie martw się o mnie Gajeel, wszystko jest w porządku, jestem tylko trochę poturbowana to wszystko.
Mógłbyś zadbać o Wendy, Greya i resztę? Przynajmniej póki nie wrócę, a wrócę na pewno.
Nie atakuj nikogo z gildii, ktoś rzucił na nich czar. Pomóż Grey-owi odkryć jaki dobrze?
Bunny girl.
-Cholera!- krzyknąłem i uderzyłem pięścią w ścianę która pękła.
CZYTASZ
Nowa Lucy
FanfictionPo powrocie Lisanny wszyscy w gildii z wyjątkiem Gajeela, Wendy, Greya i Exeedów zaczęli ignorować Lucy... Pewnego dnia gdy cała gildia z Natsu na czelę pobiła Lucy ta opuszcza gildię, w lesie spotyka pewnego chłopaka... Wraca do gildii po dwóch...