#5

1.8K 114 17
                                    

*Lucy*

-Akio jest...to znaczy był kiedyś...płatnym zabójcą. Pracował dla Grana Doma który w tamtych czasach był przewodniczącym Rady Magii... Akio miał za zadanie eliminować wszystkich jego wrogów, lub zastraszać gildie które łamały prawo.-poczułam straszny ucisk w sercu, byłam nie tyle przerażona co zdziwiona.

-A-Akio j-jest  z-zabójcą?-spytałam łamiącym się głosem.

- BYŁ! I również nie był nim z własnej woli... Gran zagroził że jeśli nie będzie robił tego co zechce, on wtrąci do więzienia jego brata i matkę. Dlatego Akio uważając że nie ma wyboru zgodził się na jego warunki. Pomimo że miał wtedy 15 lat, zabił ponad 50 osób z jego rozkazu...Aż do dnia kiedy na jego rodzinne miasto napadł Tartarus...Wtedy właśnie zginął jego brat i matka, przez co Akio zdecydował się zrezygnować z układu.-im dłużej słuchałam tej opowieści tym bardziej chciało mi się płakać-Niestety nie było to takie łatwe, bo był ścigany przez rade za liczne zabójstwa więc jeżeli by zrezygnował zostałby ścięty. Dlatego poprosił nas o pomoc. A jako że jego matka była naszą dobrą przyjaciółką zgodziliśmy się...

-Czyli już wiesz?-usłyszałam za sobą głos chłopaka, na który się odwróciłam.

Akio stał w drzwiach ze smutnym uśmiechem na ustach, a obok niego stała kobieta z granatowymi włosami i złotymi oczami.

-Zrozumiem jeżeli mnie teraz znienawidzisz. Ale chciałem ci tylko przedstawić Crystal. Jest smokiem nocy i zdecydowała się nauczyć cię jej magii.-wskazał w tym momencie palcem na kobietę stojącą obok niego, po czym odwrócił się i wyszedł.

-Akio czekaj!-nie myśląc za bardzo wybiegłam za nim. 

Tak jak się spodziewałam nie było go w jego pokoju więc udałam się w jego ulubione miejsce.

Po wyjściu z katedry w której mieszkaliśmy skierowałam się w stronę klifu z którego rozciągał się widok na część krainy. Tym razem zastałam tam Akio. Chłopak siedział ze zwieszonymi z klifu nogami, a wiatr rozwiewał mu włosy, na jego twarzy zaś widniał ten sam smutny uśmiech co wcześniej. Nie czekając podeszłam do niego i usiadłam obok. Ten jednak nawet nie zareagował.

-Co tu robisz Lucy?-spytał nie odrywając wzroku od krajobrazu.

-Chciałabym tylko powiedzieć...że prawdopodobnie zrobiłabym to samo co ty...

*Akio*

Wydawało mi się że się przesłyszałem więc spojrzałem zdezorientowany na blondynkę a ta tylko uśmiechnęła się do mnie smutno.

-Chce żebyś wiedział że cię rozumiem...Chciałeś tylko chronić tych których kochasz a to nie jest nic złego.-mówiąc to spojrzała na niebo.

-Więc mnie nie nienawidzisz?-spytałem zaniepokojony.

-Czemu miałabym cię nienawidzić? Ty po prostu chciałeś ich chronić! A poza tym załatwiłeś mi trening...o co nawet cię nie prosiłam-spojrzała na mnie nieco speszona

-Ale wiedziałem że chcesz stać się silniejsza, żeby dać popalić Fairy Tail!-odpowiedziałem już z prawdziwym i szczerym uśmiechem- Musze cię jednak ostrzec...Crystal jest...dosyć wymagająca i zawsze zirytowana ale...jej magia jest bardzo silna.

-Więc będę musiała się postarać!-powiedziała z entuzjazmem.-Mam nadzieje że chociaż mnie nie zje...

Na te słowa obydwoje wybuchliśmy śmiechem i położyliśmy się na miękkiej trawie.

-Dziękuje Akio...-powiedziała kiedy przestaliśmy się śmiać.

Zapanowała cisza którą postanowiłem przerwać zadając jej to samo pytanie co od ostatnich kilku dni.

-Dlaczego nadal bronisz Fairy Tail? Wiem że nadal są tam twoi przyjaciele ale...co z resztą? Po tym wszystkim przez co przeszłaś zamierzasz im naprawdę wybaczyć?-dziewczyna posmutniała lekko.

-Nie...nie wybaczę Lisannie...to wszystko jej wina! Odkąd się pojawiła nikt mi nie wierzył i byłam traktowana okropnie... A co do innych uważam że są pod wpływem zaklęcia kontrolującego, więc rozumiem że to nie była ich wina...

-Zaklęcia kontrolującego powiadasz?-zamyśliłem się na chwilę...-Poczekaj ale jeżeli nawet to dlaczego ta szóstka nadal w ciebie wierzyła i nadal byliście i jesteście przyjaciółmi?

-Nie mam pojęcia... Chociaż...może to dlatego że kiedy to się zaczęło nie było ich w gildii?-spytała mnie blondynka

Wtedy zrozumiałem jaki rodzaj czaru to był.

-Już wiem co to był za urok...-te słowa najwyraźniej zainteresowały blondynkę, bo spojrzała na mnie pytająco.

-Jaki?

-Zwany potocznie czar "zapomnienia"-usiadłem i spojrzałem przed siebie próbując wytłumaczyć to jak najdokładniej-Jest tak nazywany z dwóch powodów. Pierwszym jest jego działanie. Polega na zastąpieniu wszystkich dobrych wspomnień związanych z pewną osobą i na odwrót. Drugim powodem jest to że po wypowiedzeniu lub użyciu go osoba rzucająca czar zapomina jak to zrobić i nie może już go powtórzyć. Zaklęcie można odwrócić poprzez zetknięcie się z prawdą, urok ten ma również ograniczone pole działania dlatego tamta szóstka nadal była sobą.   

Nowa LucyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz