(A/n miłego weekendu bąble, rozdział długi, ale chyba fajny ❤️)
– Jezu, ile razy mam powtarzać, że żartowałem z tą randką?! – wydarł się blondyn, zaczepiając oburzonego Taehyunga w końskim boksie.
– A ile razy ja mam powtarzać tobie, żebyś darował sobie takie teksty przed kamerami?! – odpowiedział, dokładnie czyszcząc kopyta swojego ogiera. Z tych nerwów cały wręcz drżał, a obecność Jungkooka tylko pogłębiała jego zły stan psychiczny.
– Widzowie lubią takie rzeczy... – mruknął, bawiąc się grzywą konia, a Taehyung kolejny raz powstrzymał się od wybuchu. Nie chciał spłoszyć zwierzęcia, choć wcale by nie narzekał, jakby Jeon dostał kopytem w ten swój głupi ryj.
– A skąd wiesz?
– Bo sam zawsze kibicowałem takim parom.
– "Takim" czyli jakim?
– No, że wiesz... coś między nimi iskrzy, czasem rzucą jakimś żarcikiem z podtekstem albo zrobią coś słodkiego... Takie tam – wyjaśnił, momentalnie zasysając się na własnych policzkach.
– Między nami nie iskrzy, twoje żarty z podtekstem są obrzydliwe i żałosne, a w naszej relacji nie ma niczego, co byłoby słodkie, bo się, kurwa, nienawidzimy – wypalił, zgrzytając zębami.
– Internauci twierdzą inaczej... – skwitował młodszy, wzruszając przy tym ramionami.
– Co?
– Nawet zakładają nam konta fanowskie na Twitterze i ten, wrzucają tam wszystkie nasze momenty z odcinków, robią gify i takie słodkie edity – wyjaśnił Jungkook, wyciągając z kieszeni spodni komórkę. – Jak nie wierzysz, to ci pokażę, bo obserwuję kilka takich kont. Jedno z nich ma już prawie pół miliona obserwatorów!
Taehyung na krótką chwilę popatrzył na stojącą obok boksu taczkę z końskimi odchodami, w które wbita była łopata, zastanawiając się, ile lat musiałby spędzić w więzieniu, gdyby tak całkiem nieprzypadkowo zatłukł Jeona owym narzędziem i zakopał jego zwłoki w końskim łajnie.
– Och, i wszyscy nienawidzą Jihana. Nazywają go psują "taekooków".
– Żebym ja ci zaraz czegoś nie popsuł – warknął, wyrywając byłemu mężowi komórkę z rąk. – Pokaż mi to dziadostwo.
Taehyung zaczął grzebać w aplikacji, a jego uwadze nie umknęły ostatnio wyszukiwane przez Jeona hashtagi, które przedstawiały się następująco: "taehyungxjungkook", "jungkookabs", "taekook", "taekookff", "taekookedits", i kilka innych tego typu. Sam już nie wiedział, czy powinien to jakoś skomentować, czy może jednak olać, ale ciekawość wzięła górę.
– Dlaczego, do jasnej cholery, czytasz o nas opowiadania? – zapytał, sztyletując poczerwieniałego ze wstydu Jungkooka spojrzeniem.
– Ja po prostu kontroluję nasz wizerunek w mediach, nic więcej. Poza tym, ty nie jesteś ciekawy, co sądzą o tobie widzowie? Bo ja lubię czytać, jak chwalą moje mięśnie, albo ekscytują się naszymi sukcesami. Zostaliśmy nawet faworytami internetowej ankiety na ulubioną parę i ponad dziewięćdziesiąt procent oglądających wierzy, że jeszcze w trakcie programu wrócimy do siebie. Na dodatek przejęli ode mnie zwyczaj mówienia na ciebie "lala", podczas kiedy ja jestem "jaskiniowcem". Cool, prawda?
CZYTASZ
i hate u express ﻬ taekook
FanfictionJungkook i Taehyung są od kilku miesięcy rozwiedzeni. I kiedy wszystko zaczyna się powoli układać, los splata ich drogi ponownie w popularnym programie rozrywkowym. mocny fluff i trochę angstu; raczej komedia, ale mimo przewijającego się raka, to o...