12

134 8 1
                                        

*Dominik*

Siedziałem w szatni wiążąc sznurówki. W pewnej chwili zobaczyłem jak Olivia wbiega do szatni cała zapłakana. Gdy mnie tylko zobaczyła od razu do mnie podleciała i przytuliła prawie dusząc. Złapanie równowagi żeby nie spaść z ławki na ziemię okazało się być dość trudne na szczęście udało się to. Czułem jej ciepłe łzy na sobie.

- Ej Olivia co się stało? - spytałem próbując ją od siebie odlepić, ale kiedy mi się to nie udało poddałem się.

- On mnie zostawił, wykorzystał, nienawidzę go - chlipiała. Pogładziłem jej włosy nie do końca wiedząc co zrobić. Zrobiło mi się jej szkoda.

- Co masz na myśli mówiąc, że cię wykorzystał? - spytałem próbując ją zrozumieć. Odlepiła się i usiadła obok mnie.

- Tydzień temu zrobiliśmy to, dziś ze mną zerwał. Powiedział, że zależało mu tylko na tym, żeby mnie przelecieć... tylko na tym. On wiedział ile to dla mnie znaczy. Jest potworem- od razu zrobiło mi się jej żal. Wyjąłem chusteczki i podałem jej. Wytarła oczy i wysmarkała nosek. Popatrzyła się na mnie i jeszcze raz przytuliła.

- Nie umiem ci nic powiedzieć, szkoda mi cię, ale tak naprawdę mogłaś go dłużej przetrzymać. Mogłaś się przekonać, że byłby w stanie na ciebie poczekać. Masz nauczkę na przyszłość. Żal mi cię, ale wiesz że cię wspieram, zawsze możesz się zemścić- powiedziałem spokojnie gładząc jej plecy w uspokajającym geście.

- Zrobię to, sprawię, że do końca życia będzie się obracał przez ramię, że spokojnie spać nie będzie nawet w grobie. - odsunęła się, otarła łzy i uśmiechnęła się w taki straszny sadystyczny sposób. Jakbym był na miejscu Hektora, bałbym się. Od razu poczułem, że już nie jest smutna. Była zdeterminowana. Sprawiała wrażenie wręcz nakręconej myślą o zemście...
...

Wracałem z Olivią w stronę domu, dziewczyna przeskakiwała z nogi na nogę nucąc przy tym wesoło. Jej głos był bardzo melodyjny. Co kilka kroków robiła obrót w okół własnej osi i szła dalej. Nie mogłem uwierzyć, że jeszcze kilka chwil temu była na skraju załamania, a teraz tętniący wulkan energii i szczęścia.

- Dominik, co myślisz o tym żebym sobie kogoś znalazła? Chociażby na pokaz, żeby utrzeć mu nosa- spytała

- To raczej nie będzie dobry pomysł. Myślę, że bardziej mu dokopiesz jeżeli pokażesz jak bardzo jesteś szczęśliwa sama- odparłem szczerze.

- W sumie racja, udowodnię, że jestem silną i niezależną kobietą. Pełną gracji, królową. - w jej głosie słyszałem  dumę i jakby mówiła mowę motywacyjną. Byłem pod wrażeniem, czuć było od niej coś niesamowitego. Zrobiło to na mnie dość duże wrażenie i byłem pewien że siła jaką teraz ma zaimponuje nie jednemu mężczyźnie.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Uwaga małe ogłoszenie. Może wiele z was zauważyło, że coraz rzadziej dodaje rozdziały. Tylko jedno zdanie. Będę dodawać rozdział jak będę mieć dwa następne w zapasie. Więc pewnie dość rzadko. Skończę tą książkę i tą drogą która jest na moim koncie, a potem zrobię sobie małą przerwę od pisania.

Szczęśliwy pechOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz