Rano, kiedy już się obudziła odrazu włączając internet spojrzała w nieodczytane wiadomości.
-Tak! Jednak napisał... - krzyknęła.
Okazało się, że o nie on zasnął, gdy dziewczyna napisała tylko ona poszła spać. „<3 spij słodko skarbie" taka wiadomość miała przyjemność przeczytać dziewczyna odrazu po przebudzeniu. Ten dzień nie zapowiadał się ciekawie, były to walentynki. Ona nie miała na nie planów, spotkała się z przyjaciółka. Poszły do restauracji, posiedziały, pośmiały się i miło spędzały ten dzień śmiejąc się z tego, że nie mają ze sobą swoich sympatii. Juliet ciagle mówiła o chłopcu jednak jej przyjaciółka starała się omijać ten temat. Nie udało jej się, Juliet poprosiła ja aby zadzwoniła to kolegi i powiedziała mu ze jest bardzo zimno i przydałaby się bluza dla Juliet. On z radością powiedział ze zaraz będzie, nie mieszkał daleko. Jednak wcale nie cieszył się z faktu, że pożyczy bluzę przyjaciółce swojej sympatii a z tego ze ujrzy swoją sympatie. Po chwili był na miejscu. Nie widział dziewczyny (poszła do toalety) tylko jej przyjaciółkę. Podszedł do niej, dał bluzę, chwile porozmawiali i już chciał wychodzić, gdy podniósł głowę ujrzał ja. Była piękniejsza niż zwykle, pudrowy kolor jej bluzy podkreślał jej zarumienione policzki, na których gdy tylko się uśmiechała pojawiały się delikatne dołeczki. Nikt nie miał tak pięknego uśmiechu. Jej oczy błyszczały się przy każdym spojrzeniu a kości policzkowe zawsze miała delikatnie rozświetlone. Chłopak, gdy tylko ja ujrzał zaniemówił. Wstydził się powiedzieć cokolwiek, po prostu stał i patrzył zamurowany. Dziewczyna podeszła do chłopaka przywitała się z nim, pachniał tak ślicznie. Jego loczki delikatnie opadały na przestraszone oczy. Juliet patrzyła na nich z boku, nadal nic nie wiedziała. Chłopak usiadł z dziewczynami, na przeciwko była Ona. Powiedział, że ma się uśmiechnąć po czym zrobił jej zdjęcie. Ona śmiała się próbowała zabrać mu telefon aby usunąć zdjęcie ale bez skutku. Juliet była już zła, wzięła ketchup i wysmarowała nim chłopaka. Podobno zrobiła to dla śmiechu ale i On i Ona wiedzieli, że coś jest nie tak. Wszyscy śmieli się, ale to nie był prawdziwy śmiech, można powiedzieć ze bawili się w aktorów i nikt nie mógł zdradzić swojej roli. Było już późno, Juliet z przyjaciółka musiały jechać do domu. Pożegnały się z chłopakiem i poszły. W domu Juliet jej przyjaciółka poroniła jej pare zdjęć w bluzie chłopaka po czym wzięła ją i powąchała. Naprawdę pachniała pięknie! Po Nią przyjechał brat, to był koniec tegorocznych, jakże dziwnych i niespotykanych Walentynek...
CZYTASZ
„ONI"
Genç KurguWszystko wydawało się proste, był on i ona, pomiędzy nimi nie stało nic, a jednak coś sprawiało, że powoli zapominali o sobie i o tym co kiedyś ich łączyło... Wszystko zależało od dnia i godziny. Ta historia nie będzie długa, każdy dzień będzie wygl...